-
lepiej niech ktos mi tu szybciutko napisze jak z tymi fortkamipozdrawiam pa
-
Likam!Kochana.To ze sie od stycznia bede odchudzac nie oznacza ze teraz jem jak oszalała.Przeciwnie.Nie mam nawet czsu usiąć i zjesc sniadanie.Jest godzina 13 a mi własnie zaczeło burczec w brzuchu.A od stycznia chce wyprubowac te diete herbalife.Słyszałam wiele sprzeciwów,ale powiem szczerze ze dla mnie to juz jest chyba jedyne wyjsie.Bo nie mam absolutnie nawet grama silnej woli.I dzis obiecuje sobie ze sie odchudzam a po tygodniu juz zanie****e tego i zaczynam jesc podwójnie.A moze tu,jak uda mi sie troche schudnąc to dostane jakiegos powera i po 3-4 miesiącach przejde na diete 1000(w koncu przy tych koktailach zoładek mi sie nieco skurczy).No zobaczymy jak to będzie
-
rolinko, ja ci nie bede odradzala diety herbalife, ale napisze ci tylko, ze stosowalam ja pare lat temu i nie schudlam ani grama. jadalam wtedy na sniadanie i kolacje te koktajle a obiad normalny (tak mi kazala konsultantka). teraz natomiast swoje odchudzanie zaczelam od diety cambridge i jestem absolutnie zadowolona. gdyby nie koszt to bym sie skusila na jeszcze jeden cykl tej diety. mnie tez zawsze brakowalo silnej woli, a po tej diecie dostalam takiej energii i samozaparcia, ze udalo mi sie osiagnac juz wage z czasow licealnych ale nie przestaje walczyc i pomimo wpadek ciagne dalej
-
hej Likam
Nie wiem jak to się stało, ze wczesniej u Ciebie nie byłam. Widzę że mamy taki sam wzrost , tylko Ty masz już wiele zrzuconych kilosków za sobą, czego Ci gratuluję z całego serducha Dziewczyno świetnie Ci idzie. Szybko wiec wracaj do ładnego dietkowania. Bardzo mi się podoba Twoja optymistyczna natura. Mam nadzieje że mnie nią zarazisz (choć oczywiście też dość optymistycznie podchodzę do świata i do odchudzania też ) . W końcu mam postój, ale trwam w diecie i nawet jakoś szczególnie się nie zamartwiam, tylko wierzę że waga w końcu spadnie (nie wiem tylko na ile mi tej wiary starczy )
Będe Cię odwiedzać i zapraszam do siebie z tym pozytywnym nastawianiem
Pozdrawiam ciepło
-
Saro, przeciez ty masz podobna ilosc straconych kilogramow tobie tez idzie super i tylko pozazdroscic silnej woli. jak widac u mnie roznie z tym bywa, ale nie poddaje sie, bo wiem, ze juz duzo osiagnelam, ale chce jeszcze wiecej taki to ze mnie lakomczuch, ze chce wiecej i wiecej
a swoj stosunek do dietowania zmienilam po przeczytaniu ksiazki o SB. i nie chodzi tu o to, ze ja sie bezkrytycznie stosuje do tej diety, bo wlasnie ostatnio chyba lamie wszelkie jej reguly, ale chodzi o to, ze zdalam sobie sprawe, ze nie jestem jakims cyborgiem, tylko jestem czlowiekiem i tez moge miec chwile slabosci. i nawet jak zdarzy mi sie wpadka, to nie zalamuje rak tylko probuje sie opamietac i lece z tym koksem dalej
buziaki
-
No niby pół kilo ale zawsze coś. Chociaz pewnie znowu schudne troche i przerwe diete i na zawsze pozostane grubaskiem
-
Czeri, co ty za glupoty opowiadasz??? Pol kilo w ciagu 3 dni to w sam raz. po prostu zdrowe odchudzanie bez zagrozenia jo-jo, a to bardzo wazne! Super ci idzie i nie wiem skad ten ponury nastroj! No juz, glowa do gory i pozytywnie myslec prosze nie da sie przeciez zrzucic w ciagu paru dni tego na co pracowalo sie calymi miesiacami czy nawet latami. troche wiecej wytrwalosci
-
Masz racje Likam, ale kilogramy to szybko i bezboleśnie przybywaja, pozbyc sie ich tak łatwo nie da. Ja zawsze taka byłam, jak teraz. Tzn w podstawówce byłam najnormalniej w świecie gruba, potem schudłam. Teraz nie jestem jakos specjalnie gruba, ale chciałabym schudnąć dla siebie, zeby lepiej sie czuc w swojej skórze. No ale czasami myśle że nie wytrwam, bo sama wiesz jak to jest. Ty juz masz odchudzanie za soboą, potem trzeba sie pilnowac zeby tego nie zmarnowac. Jedna dziewczyna na mój wątek sie wpisala i napisała ze w 1 fazie schudła 6 kilo, ale ja napewno tyle nie zrzuce bo dopiero nieśmiałe pół mi spadło Eh ciezkie to wszystko... pozdrawiam
-
Czeri, widze, ze jestesmy prawie identyczne juz ci mowie o co biega...
ja jako dziecko bylam taki grubasek, pozniej troche wyroslam i pod koniec podstawowki bylam "normalna", tzn nie za gruba ale zawsze troche wieksza od moich kolezanek. w liceum i na studiach przytylo mi sie odrobine i od tamtej pory wazylam ok. 65 -67 kg. rok temu wyjechalam do Anglii i to bylo zabojstwo dla mojej i tak niezbyt idealnej sylwetki, bo przybylo mi 9 kg. i to byl kopniak do odchudzenia sie, bo o ile tam bylam w normie bo tam ludzie doganiaja postura Amerykanow o tyle w Polsce bylam malym wielorybkiem. no i jak juz zaczelam z tym odchudzaniem to tak sie rozbujalam, ze zrzucilam to, co przybylo mi na "wygnaniu" i jeszcze wiecej. a to jeszcze nie koniec mam nadzieje
w gruncie rzeczy tez zawsze mialam podobna wage do twojej i zawsze chcialam troche schudnac, zeby lepiej sie czuc, ale nigdy nie mialam odpowiednio silnej motywacji, zeby wytrwac na diecie dluzej niz 2 tygodnie. a teraz jakos leci i oby tak dalej
a ile masz wzrostu?
-
no sloneczka wy moje, mysle, ze moge podsumowac dzisiejszy dzien:
menu nastepujace:
- sniadanko - bułka (jakis "ziarniaczek") z jogurtem
- obiad - rybka duszona, do tego pieczarki, fasola szparagowa i ser zolty light (mieszanka wybuchowa - srednio polecam )
- kolacja - jak zwykle 100g kapusty kiszonej (to juz chyba takie moje male zboczenie )
- jako przekaski miedzy posilkami - 2x wasa z serkiem turek light; plasterek poledwicy z indyka; kubek mleka z miodem; 2 kawy z mlekiem
brak wpadek YUPPIIII
mnostwo wypitych plynow (bedzie tego ponad 3 litry)
ogolnie zaliczam dzien do udanych, czyli kolejna stoczona na tej wojnie bitwa zostala wygrana
za to jutro czeka mnie sprawdzian silnej woli, czyli stypa po dziadku, na ktorej bedzie kuuuupe jedzenia, bo widzialam przygotowania - koszmar. trzymajcie za mnie kciuki i badzcie ze mna duchem, bo bede potrzebowala ogromnego wsparcia, zeby sie nie dac skusic na te smakolyki
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki