Kiniucha Ciebie tez proszę o wsparcie!! bo czym wiecej ludzi bedzie mnie chwali, nawet za jedne dzien udany to podniesie mnie na duchu bardzo bardzo! potrzebuje tego wsparcia jak niczego innego.
Bo ile mozna walczyc sama ze sobą...to jest nie do zniesienia. Naprawde mam juz tego dosc i chce zeby było normalnie.
Czasem jak o tym wszstkim sobie myślę to dochodzę do wniosku,że to wcale nie jest takie trudne. Wczesniej mi sie udało to dlaczego teraz mi nie wychodzi?!Przecież to tylko (?) jedzenie...
Ostatnio juz na takim wielkim dołku po udanych 2dniach,kiedy polegałam na dniu 3 juz na samym śniadaniu- czekolada 300g milka z chrupkami;/ - mówie sobie ok musze sie zaakceptowac taka jaką jestem...poszłam po pracy po nowe spodnie...myślę sobie kupie je i tam sobie juz spokój z fałdami jakie mi wypływają teraz ze starych spodni..ale nie mogłam znalesc dla siebie odpowiednich spodni;/ I po 1000sklepie wkorzyłam sie, straciła humor juz całkowiecie i oczywiscie wrociłam do odmu i sie obrzarłam...czekoladki, bułeczki, płatki itp. itd.....
I co nawet proba akceptacji mi nie wyszła! co to za życie![]()
A może to znak,że nie mam sie akceptowac tylko zmienic i wtedy byc zadowolona i akceptowac? (to własnie sobie teraz wymyśliłam)
Zakładki