Strona 1 z 5 1 2 3 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 42

Wątek: Boże jak mi wstyd! P O M O C Y !!

  1. #1
    Guest

    Domyślnie Boże jak mi wstyd! P O M O C Y !!

    Witam chciałam Was prosic o pomoc! ale tak serio serio. Mam poważne problemy z...jedzeniem. Ono rządzi moim życiem. Rządzi wszystkim, moim samopoczuciem, samooceną, nastawieniem..... wszystkim.
    Mój problem polega na tym...opiszę to w skrucie bo pewnie nikomu nie bedzie sie chciało czytac długich monologów.

    Zacznę od tegom,że zawsze byłam szczupła. Nie miałam migdy jakiś fałd na brzuchu,celulitu i przede wszystkim nigdy nie myślałam o jedzeniu. W marcu wyprowadziła się ode mnie moja mama i mieszkam sama z bratem. I wtedy sobie stwierdziłam,że ostatnio troche mnie za dużo i postanowiłam zrzucic 4kg no i je zrzuciłam. Ważyłam 48kg i było cudownie, znów ani jednej fałdki, pięknie umięśniony brzuszek i uda mogłam zaakceptowac (od zawsze mam z nimi komplex).Rozmiar spodni cudowny 26-27. Było pięknie! No i po wakacajach się zaczęło...bo wszyscy zauważyli,że schudłam i mówili że ładnie. No to wpadłam w "samozachwyt" i zaczełam podajadac słodycze, pieczywo itp... bo twerdziłam,że nic mi sie nie stanie jak od czasu do czasu zjem coś takiego. No i teraz tak leci....słodycze, bułeczki... ale teraz to już się przeistoczyło w obrzarstwo. Nie umiem jesc normalnie, przestaje jesc jak sie napcham tak ze nie moge sie dotknąc za brzch bo od razu płakac się chce.
    Teraz sytuacja wygląda tak,że waże ...chyba 57kg (a przynajmniej było tak z 3 dni temu). Czuję się okropnie...ze wszyskich spodni wylewa mi sie brzuch i moja pupa jest ogromna...i jeszcze do tego twarz mi sie zrobiła jeszcze bardziej okrągła niż miałam. To jest okropne.
    Nie mogę się skupic na niczym innym bo myślę wiecznie! o jedzeniu. A myślę o nim nie tylko dlatego,że jestem jakaś nienormalna, ale rownież dlatego,bo robię sama zakupy,sama gotuję itp.więc jak pusto w lodówce no to naturlane,że musze o tym pomyślec bo coś jesc przecież muszę. Tylko,żeby to było NORMALNE!

    Moim największym prblemem jest jedzenie wieczorne..zawsze ok.19-20 nie mogę się powstrzymac i rzucam sie na jedzenie jakbym nie jadła cały tydzień. A dzieje się tak dlatego bo myślę,żeby NIE jesc i wtedy ....jem! Błędne koło z którym sama nie potrafię sobie poradzic!

    POMOCY!! co ja mam ze sobą zrobic nie potrafię sobie sama z tym poradzic,a staram się jak mogę..chociażby nauczyc jesc normalnie!

  2. #2
    Mayha jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    19-10-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    skąd ja to znam.. jak bym siebie slyszala
    naprawde identyko ;] tez musze radzic sobie sama, problem zaczął się po wakacjach, w trakcie wakacji wazylam ok 48.. a od roku szkolnegooo.. masakra
    ale ja sie obudzilam z tego na poczatku pazdziernika.
    kochanie, po prostu dieta i koniec, ale nie chodzi o skatowanie się tylko wyrzucenie z rozpiski tych cholernych bomb! i w ogole.. wypracowanie zdrowych nawyków bo bez tego ani rusz !i cwiczenie..
    u mnie juz okk al eto juz i tak nie to samo
    bo teraz konroluje wszystko co jem, a wczesniej nawet mi to przez mysl nie przechodzilo a bylam szczuplutka.. tak to jest, za bledy sie placi..
    ale dasz rade! ;}
    3mam kciukii
    jakby jakies pytania i watpliwosci to pisz
    jakbym dlugo nie bywala u Ciebe to sie upominaj na moim topiku w nastolatkach

    napisz cos wiecej o sobie :]

  3. #3
    Guest

    Domyślnie

    Czesc bardzo miło,że odpisałaś Mam wielką nadzieje ze bedziesz mnie odwiedzała.

    Coś o sobie! Jestem Agnieszka, mam 20lat. Studiuje i pracuje w gdańsku i mam obsesje na punkcie jedzenia.
    Napisałas dieta i cwieczenia. Dieta u mnie trwa ostatnio do godz.17 a potem już na niej nie jestem..nastepnego dnia to samo i tak w kółko. Cwiczenia..chadzam na fitness i siłownie,ale od 2tyg. nie mam nawet na to ochoty wiec narazie nie cwicze. Moim postanowieniem jest zaczac diete po świetach,bo teraz to juz nawet nie warto zaczynac.
    Mam nadzieje ze mi sie uda,bo naprawde mi na tym zależy! Tylko,że najgorsze są dla mnie pierwsze 3dni. To jest bariera nie do pokonania ostatnio. A wiem,że jak dam rade te 3dni to dalej poleci...heh wiem to a jakoś ciężko.
    Jestem w pełni przygotowana do zmiejszania swojej objętości..wiem już chyba wszystko na temat odchudzania, mam wage, dobre tabele kalorii, dosc sporo wiem o cwiczeniach.. więc teraz pozostaje tylko zaczac i naprawde sie zmotywowac. Cholerka jakie to ciężkie.

    A Ty napisz jak u Ciebie?jestes na diecie? po? pisałas ze u mnie jak kiedys u Ciebie było..napisz jak to wyglądało i jak sobie z tym poradziałąs. Jakaś złota rada?

  4. #4
    kiniucha jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    12-04-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    och... na pewno Ci się uda

    Powodzenia

    3mam kciuki :**

  5. #5
    Guest

    Domyślnie

    Kiniucha Ciebie tez proszę o wsparcie!! bo czym wiecej ludzi bedzie mnie chwali, nawet za jedne dzien udany to podniesie mnie na duchu bardzo bardzo! potrzebuje tego wsparcia jak niczego innego.
    Bo ile mozna walczyc sama ze sobą...to jest nie do zniesienia. Naprawde mam juz tego dosc i chce zeby było normalnie.

    Czasem jak o tym wszstkim sobie myślę to dochodzę do wniosku,że to wcale nie jest takie trudne. Wczesniej mi sie udało to dlaczego teraz mi nie wychodzi?! Przecież to tylko (?) jedzenie...
    Ostatnio juz na takim wielkim dołku po udanych 2dniach,kiedy polegałam na dniu 3 juz na samym śniadaniu- czekolada 300g milka z chrupkami;/ - mówie sobie ok musze sie zaakceptowac taka jaką jestem...poszłam po pracy po nowe spodnie...myślę sobie kupie je i tam sobie juz spokój z fałdami jakie mi wypływają teraz ze starych spodni..ale nie mogłam znalesc dla siebie odpowiednich spodni;/ I po 1000sklepie wkorzyłam sie, straciła humor juz całkowiecie i oczywiscie wrociłam do odmu i sie obrzarłam...czekoladki, bułeczki, płatki itp. itd.....
    I co nawet proba akceptacji mi nie wyszła! co to za życie
    A może to znak,że nie mam sie akceptowac tylko zmienic i wtedy byc zadowolona i akceptowac? (to własnie sobie teraz wymyśliłam)

  6. #6
    deprecha15 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    24-11-2006
    Mieszka w
    Lewin Brzeski
    Posty
    2

    Domyślnie

    Hejka gyross! Ja akurat ważę 'troszkę wiecej", mam 15 lat, 181 cm wzrostu i... 64 kg. Udało mi się zrzucić 7 kg w niecałe 5 miesięcy, nie jadłam słodyczy (ok może troszkę ^^) i tyle ćwiczyłam.... Wszystko układało się do pażdziernika, aż pewnego dnia w szkole obudziłam się pół przytomna na ziemi, pełno ludzi na około i okropny ból w kolanie, wypadła mi rzepka. Od tego czasu załamka, zero sportu, najmniejszy wysiłęk kosztuje mnie kontuzją, szczepionką lub okropnym bólem. próbowałąm biegać wbrew woli lekarza, zakończyło się to bólem i kazaniem rodziców. A jeśli chodzi o jedzenie to (mimi że się nie powinno) żuj gumę lub sięgnij po owoce, warzywa. Nimi się najesz i nie przytyjesz. pij dużo wody. Zamiast mysleć o jedzeniu idż do przyjaciółki, napisz esa itd. Przyjaciele zawsze pomagają... I nie martw się nie masz tak duzo kilogramów, napewno jesteś super! Życzę powodzenia, pa pa!

  7. #7
    Guest

    Domyślnie

    deprecha15 dzieki za odwiedzinki i zapraszam częściej... współczuję tej rzepki moja kumpela tez to miała i wyobrazam sobie jak musiałas cierpiec.
    Piszesz ze nie mam az tak duzo kg. wiem ze nie jeste najgorzej...ale mogłoby byc lepiej i chce zeby było jak kiedys. A przede wszystkim to teraz nie jest najgorzej ale jak tak dalej pojdzie to bede gruba jak świnia!!

  8. #8
    Guest

    Domyślnie

    Cześć gyross!=).
    Jak czytam Twoje wypowiedzi to jakbym słyszała siebie. Dosłownie=P.
    Z tym, że ja mam "trochę większy" problem.Wyglądam strasznie, nie mogę na siebie patrzeć....
    W ogóle nie mogę się zmotywować. Wiem o odchudzaniu już chyba naprawdę wszystko, ale mimo to nie potrafię zacząć.
    U mnie jest podobnie- 3 pierwsze dni są najważniejsze. Szkoda tylko, że ja jednego nie potrafię wytrzymać.
    W moim, życiu też rządzi jedzenie, już nie umiem sobie z tym poradzić.
    Niestety nie mogę poradzić Ci nic więcej, niż to, abyś się w jakiś sposób zawzięła się i w końcu skończyła z tymi wszystkimi problemami.
    Wiem, że łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. Mi samej też jest trudno.

    Zapraszam na mój wątek: http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=67929 .
    Przyda się wsparcie,bo coraz mniej dziewczyn do mnie zagląda .

  9. #9
    kiniucha jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    12-04-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    no jasne ze będe Cie wspierać u i licze na to samo z Twojej strony hehe

  10. #10
    deprecha15 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    24-11-2006
    Mieszka w
    Lewin Brzeski
    Posty
    2

    Domyślnie

    Tu znowu ja ^^ Stosowałam w tamtym tygodniu dietę warzywną, albo jakby to nazwać. Ogromnie pomogła, robi się ją 1 tydzień w miesiącu. Polega na tym że gotuję się zupę jarzynową ( z marchewki, kapusty, groszku, brokułów, kalafioru, brukselki, rzepy oraz 1 filetu z kurczaka) zupe je się cały tydzień do 4 talerzy dziennie, a między posiłkami mozna wypić szklankę mleka, maslanki, jogurt oraz owoce do woli.... bardzo pobudza przemianę materii i szybciel spala się tłuszcz. a moja najlepszą radą na dietę jest... pietruszka!~Zamienia tłuszcz (ten niepotrzebny) w energie i wzmacnia zęby! Naprawdę warto spróbować, i nie ma efektu jo-jo!

Strona 1 z 5 1 2 3 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •