A tak wogóle to podobno na początku jest najgorzej, a później to już leci... To prawda?
Niby teraz (popołudniu) wydaje mi się, że nie myślę już tak o tym jedzeniu i wogóle jak rano. Ale może mi się wydaje? A Wy jak sądzicie? Niktórzy z Was mają większe doświadczenie Ile Wam zajeło przyzwyczajenie się do diety?
Dzięki za odpowiedzi Pozdrawiam
Zakładki