Strona 9 z 18 PierwszyPierwszy ... 7 8 9 10 11 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 81 do 90 z 175

Wątek: DO DZIEŁA - CZEŚĆ III

  1. #81
    maga77 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie fuj kleik

    wolałabym suchary, ale nigdzie ich w pobliżu nie ma moze nawet i w całym city nie uwidzisz. kleik jest syfiasty, ale z powodu bólu w kiszkach musi być.
    boshe, za co?
    fuj kleik

  2. #82
    chaney jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie Re: fuj kleik

    Chyba powoli zaczynam wpowadzać jednak montiego w swoje życie. Dziś to właściwie przez przypadek.
    Książkę czytałam do 3 nad ranem. Musiałam przerwać, bo czytałam 3 krotnie jedną linijkę textu )) O 4 pewnie bym czytała 4 krotnie ))
    I tak śniadanie:
    omlet z dwóch jaj z plasterkiem sera

    Chociaż znając mój nawyk liczenia kcal, pewnie i na montim będę to robić

    Miłego dnia
    Ch.

  3. #83
    maga77 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie koktajlowo

    kleik tez poszedł w odstawkę. mdliło mnie po zjedzeniu, mdliło mnie całą drogę w autobusie (profesor zadzwonił i musiałam lecieć na uczelnie bo ktośtam chciał kopię artykułu) mdliło mnie droge powrotną, mdliło mnie na samą myśl o jedzeniu. dlatego piję.

    koktajl: duzy jogurt truskawkowy, pół litra zimnego mleka, duży banan. zmiksowac i pić.

    po 14. ide spac.

  4. #84
    chaney jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie Re: koktajlowo

    O: 4 markizy + 4 kostki czekolady
    K: udko kuraka + brokuły + jogurt naturalny 0% (czyli 2 posiłki oprócz obiadu zgodne z montim )))
    W sumie 1150 kcal, więc tak czy inaczej jest oki
    Idę powlepiać ślepki w telewizor Dawno tego nie robiłam A później do ćwiczeń marsz!
    Ch.


  5. #85
    chaney jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie Re: Re: koktajlowo

    Cały dzień pracy. Jutro taty imieniny, a w sobote oficjalne party, więc będe miała jeszcze troche "przyjemności" w kochni do wykonania. Jedzenie miało być zgodne z Montim a było jak zawsze nie koniecznie zgodne- kawa z cukrek, 3 kostki czekolada- to zamiast obiadu.
    Kolacja: serek wiejski, brokuły, ogórek kiszony, jabłko, pasztet drobiowy
    Nie mam siły nawet nogą ruszyć. Ćwicze jutro rano.
    Ch.

  6. #86
    chaney jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie Sobotnie zamieszanie

    Cały dzień nie wyłażę z kuchni. Sałatki, ciasta, sałatki...
    Teraz mam imprezkę w domu, a ja przez cały dzień "nałykałam" się wszystkiego - próbowałam wszystkiego po trochu. 1000kcal dawno przekroczone, monti gdzieś się zapodział, ćwiczyć nie mam jak, siedze i jem sernik!
    Misiek zrobił mi wczoraj super niespodziankę - przywiózł ze sobą "epokę lodowcową"- no cudo Ubaw po pachy )))
    A poza tym... to czas najwyższy się wyspać, bo cały ten tydzień który miał być przerwą międzysemestralną stał się jednym wielkim bałaganem- albo pracowałam, albo walentynkowałam, albo gotowałam. Spaaaaaaaaaać!!!
    Ch.

  7. #87
    chaney jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie Klapa

    Dzień totalnie spisany na straty. Nie dość że podjadałam cały dzień przy robieniu sałatek i ciach to wieczorkiem sobie też pozwoliłam na różnoścu- na serniczek, na ciasto z bita śmietaną i advokatem, na kawałek pieczonego mięska, na sałatkę, na wędlinkę, na ... jejjuuuu czego tam nie było...
    Na koniec wszystko zapiłam drinkiem o nazwie Kubuś Puchatek!
    Idem spać nie licząc tego co zjadłam. Mam nadzieję że do jutra nie wybuchnę! ))) Chiba bedzie trzeba wyciągnąć jutro Miśka na dłuuuuugi spacer żeby się rozruszać...
    Dobranocka
    Ch.

  8. #88
    chaney jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie Niedziela

    Czasem sama się sobie dziwię jak ja mogę tak jeść jak jem?! Dzisiejsze śniadanie to mniej więcej takie coś: 2 małe kawałki ciasta+ ogórek kiszony.
    Mój biedny żołądek odczuł i to poważnie wczorajszy wybryk, chyba zaraz się wybiorę do apteki po coś na "ulgę" Przynajmniej się przejdę, skoro takie ładne słoneczko świeci
    Jutro chiba będę głodowac, bo mi się żołądek naprawdę wykończy.
    I obiecuje że już zaczynam się mocniej trzymac montiego, bo coś mam wrażenie że znów mnie się więcej robi...
    Ćwiczenia od 2 dni zaniedbane. Ale to też poprawię...
    Ch.

  9. #89
    lkasiaczek jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie I'm back!!!!!

    no i juz jestem.
    Bylo super!
    Najezdzilam sie ze hej!!! Dupe i kolana mam bardzo poobijane ale niczego nie zaluje. Na nartach nie jezdzilam wcale... tylko deska... deska jest super!!!! chyba juz do nart nie wroce... narty sa nudne...
    Dietki sie nie trzymalam i od piwek tez sie nie stronilam ale widze po spodniach ze schudlam (jutro sie bede wazyc). Ale co sie dziwic skoro 6 godzin dziennie spedzalam na stoku.
    Snowboard to najlepszy sport na swiecie!!!
    A za tydzien dwurocznica z Miskiem. Musze sie ładnie zaprezentowac w koszulce nocnej from New York!!!
    kasia
    Buziaczki i usciski dla moich dzielnych dziewczynek i wspolodchudzaczek!!!

  10. #90
    lkasiaczek jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie Re: I'm back!!!!!

    Waga to wredny wynalazek!!! Pokazala -1, a wydaje sie ze przynajmniej 3 polecialo mi w dol... Trudno...
    lece na akademie, bo dzis wyniki ze staty!!!

    Chaney, ja jem taka samo, potrafie zjesc zupe mleczna a potem ogorka kiszonego, tylko ze moj zołądek nie ma potem zadnych rewolucji. A zestaw typu: chipsy i czekolada - to juz standart!


Strona 9 z 18 PierwszyPierwszy ... 7 8 9 10 11 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •