-
będzie dobrze!
no jak nie jak tak!!!!
zapracowana magutka (spod stosu ankiet)
-
Re: będzie dobrze!
A gdzie sie podziala Chaney????
Stata zdana, dietka ok, od jutra powrot do cwiczen.
Mam tak durny plan zajęć , ze sie zalamac mozna. Bede siedziec od 8 - 19, majac czasem tylko 3 zajecia, bo tyle mam okienek...
wykonczona jestem, ide spac.
Dobranoc!
kasia
-
;o)
A ja jestem, żyje i mam sie nie najgorzej. Dieta zero, ćwiczenia zero... Nadrabiam z Miśkiem czas- tamten tydzień co był bez Miśka )
Plan też mam durny i jutro też wracam do ćwiczeń. To znaczy dziś, już pierwsza... Mykam lulu
Do juterka
Brakowało mi Cię KASIACZKU
Ch.
-
Re: ;o)
Ja tez tesknilam... bardzo
-
Komunikacja miejska jest do d.....
Tak dzisiaj jechalam na uczelnie, ze az nie dojechalam....
Kiedy mnie bedzie stac na wlasnego brum bruma??? Skonczylyby sie moje przygody...
Dietka Ok, cwiczonka Ok, humor OK.
kasia
-
Re: Komunikacja miejska jest do d.....
Qrde! Na wadze 2 kilo więcej!!! Buuuuuuu......... jest 63.5 choć już było już 61.5 . a nawet 60.5
Nie mam czasu na ćwiczenia, ale obiecuje zrobić sobie dziś dzień jabłkowy! Musze jakoś poskromić swój wilczy apetyt na wszystko w każdej formie.
Od poniedziałku, tzn od soboty biorę się za ćwiczenia, bo będę miała wtedy już za sobą taki jeden egzam
:*
Ch.
PS co do komunikacji to popieram, popieram!
-
Komunikacja miejska jest do d.....
A ja jestem jeszcze gorsza ((( wpieprzam, ze juz mnie brzuch boli.... I nie moge wziac sie w garsc.
Od zaraz sie biore do roboty bo w sobote trza miec plaski brzuch!!! jak ja sie pokaze Miskowi w koszulce ??? no chyba ze jako baba w ciazy...
z cwiczen dzisiaj nici (chyba ze sie wieczorem zmusze ), bo zakwasy mam straszne.
kasia
-
:/
czesc kochane. a ja dochodze do wniosku że całe to odchudzanie to naprawde pikuś. trzeba tylko zawalic sie praca i nie miec czasu na nic wiecej poza ugryźnięciem jabłka, herbatą, albo mlekiem wymieszanym z jogurtem (szybciej sie pije ) dzis znów powróciłam do ćwiczeń. delikatnie zaczełam od pilatesa. wieczorem porobie jeszcze troche kółek nogami. ważyłam sie dzis w ciuchach i bez i doznałam szoku. tyle kilo to ja miałam w klasie maturalnej. ciekawe tylko kiedy mi waga skoczy do góry zawalona pracą przeciez nie bede zawsze... apetytu nie mam. tym bardziej że po porannych kanapkaach z pomidorem dostałam jakiejs niestrawnosci a miałam byc dzis juz w krakowie. wypadło mi cos w ostatniej chwili a tak sie stęskniłam za pociągami...
sciskam mocno
maga
-
Re: :/
Chaney waga kłamie!!!!!!!
Wiec sie nie przejmuj.
U mnie katastrofa....
Zakwasy mnie meczą.
Jutro przyjezdza ciotka z wroclawia i zostanie do niedzieli (wiec bede musiala spac z siostra)
nic mi sie nie chce.
czekam na weekend i dluzy mi sie cholernie.
ostanie pol roku meczarni i mam nadzieje, ze na 4 roku to juz beda luzy.
dzis mialam pierwsze seminarium- przejeb....
marudze
ide spac
papa
kolorowych snow
kasia
-
Re: Re: :/
wszystko jest ok. czekam na weekend i czasu mi brakuje jak pomysle ile jeszcze rzeczy chcialabym zrobic...
zakwasy mnie dalej trzymaja, ale jesli jutro znajde chcwile czasu to pocwicze.
A tak wogule to kombinuje jak sie da, bo bardzo nie chce mi sie jutro jechac na uczelnie...
kasia
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki