Trzymaj sie na uczelni. Wez ze soba jedzonko i racjonalnie rozloz posilki w ciagu dnia a na pewno dasz rade.
Powodzenia.
Trzymaj sie na uczelni. Wez ze soba jedzonko i racjonalnie rozloz posilki w ciagu dnia a na pewno dasz rade.
Powodzenia.
Mimo,ze Cie nie ma życze udanego dzionka
I w niedzielny poranek-dzień dobry
No to kolorowych snów
No to podsumowanie weekendu...
SOBOTA: przygotowałam sobie jedzonka na cały dzień i było super. Ze szkoły do centrum Katowic maszerowałam 30 min wiec aktywność fizyczna zaliczona... no ale... po powrocie do domu mama oznajmiła mi ze mam kuchni sałatkę owocową... zrobiła ją specjalnie dla mnie, więc napawde nie chciałam zrobić jej przykrości i zjadłam miskę tej sałatki... nie mam z tego powodu wiekszych wyrzutów bo owoce aż tak nie zaszkodzą mojej sylwetce... W prawdzie przekroczyłam 1200 kcal z powodu tej sałatki no ale dla radości mamusi było warto Przecież on o w dobrej wierze zrobiła
NIEDZIELA: no i klapa totalna wziełam do szkoły jedzenie (w sumie było 1205 kcal) no ale wchodze do domu a tu cała rodzinka (niedzielne spotkanie rodzinne) siedzi przy pysznej kolacyjce..no i złamałam się Zjadłam 3 krokiety z mięsem i 2 kawałki ciasta wstyd mi okropnie ze brak mi jednak silnej woli Ale jest jeden plus.. Po tej kolacji pierwszy raz od chyba 3 dni poszłam do WC i zrobiłam.. hmmm jakby to powiedzieć.. kupkę Co nie zmienia faktu że uległam pokusie
Jutro moje pierwsze (oficjalne) ważenie i mierzenie. wieczorem napiszę wam wyniki
Dziękuję wam że jesteście, szczególnie Tobie Evelinqa:*:*:*
Zawstydzasz mnie Jestes Kochana.
A co do weekendurzeciez nie jest zle. Sobotnią sałatke tez bym zjadła-bo jak zrobic Mamie przykrosc? Pozatym nie mogła miec duzo kcal,dostarczyłą Ci witamin i co najwazniejsze owoce sa trawione w 30 minut
A niedziela-no coz-przynajmniej WC było No i raz na jakis czas kazdemu sie zdaza-a tymbardziej,ze to Twoje poczatki.Teraz bedzie juz tylko lepiej.
I jak waga?Była łaskawa?
Buzki
i jak?
No i się zważyłam i zmierzyłam Oto wyniki:
waga: 50.5
udo: 52 cm
biodra: 94 cm
talia: 73 cm
biust: 88cm
No wiec nie ma źle...ale tym wczorajszym napadem obżarstwa i tak się martwię... no ale cóż zrobić..stało się i nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem
a dzisiaj zjadłam 1195 kcal a spaliłam w marszu ok. 125 kcal (ae ocieszam się że w pracy spalam dużo więcej tych kcal...przez 8 godzin w ciągłym ruchu )
Kupiłam sobie dzisiaj w "Biedronce" wyszczuplający balsam do ciała z ekstraktem bluszczu... nie wierzę w te wszystkie balsamy ale że ten kosztował 5 zł to czemu nie spróbować..zobaczę czy zadziała
Ale już zaczynam sie martwić co będzie za 2 tygodnie jak wrócę z uczelni... wiem że nie mam na tyle silnej woli i nie opre sie kolacyjce rodzinnej po całym dniu stresów
GRATULUJE
Dajesz mi wiare,ze sie da
A powrotem sie nie martw-juz ja wymusze na Tobie obietnice,ze nie zjesz nica nic
No i przede wszystkim tak trzymaj!!!!kolorowych snow
No to gratuluję, Małgorzatko! Świetnie ci idzie, jak widzę
A jedna kolacyjka krzywdy strasznej ci nie wyrządzi :P
Zakładki