-
"Jak widzę słodycze to kwiczę.." ...
Będę się starać bardziej.
Dzisiaj na śniadanie.. drożdżówka :/ Kurczę :/
Moja rodzinka wielbi tłuste potrawy i wszelkiego rodzaju słodycze..
Ale to spływa po nich jak po kaczce.
Jak Ty to zrobiłaś, że Ci się nie chce?
-
Hej
I co jadłaś dzisiaj ?
-
Nie znoszę takich pytań.. muszę słyszeć je częściej
po kolei:
drożdżówka
1 talerz makaronu z sosem
2,5 jabłka
5 (!!!) skibek z pasztetem
i jeszcze jedno jabłko na do widzenia :/
za to zrobiłam dziś 13 - kilometrowy spacer szybkim marszem, co mnie blado usprawiedliwia.
:/
-
Kurcze kurcze heh dieta jak nie dieta :P
Słuchaj Skarbie Weź Ty sie w garść Chcesz schudnąc czy nie chcesz schudnąc ciom ?
Ja nie wiem jakim cudem mi sie udało, jesli wejdziesz do mnie na watek zobaczysz jak mijały mi dni. Ale naprawde mozna sie odzwyczaic od tych durnych słodyczy
-
Gauss, pewnie, najlepiej zerwać. A jak zerwać nie umiesz, to może zamiast tabliczki czekolady - garść orzechów? Zamiast drożdżówki - jogurt z płatkami na śniadanie? Też słodkie, a o ile zdrowsze i mniej tuczące Nie słuchaj brata, to diabeł w ludzkiej skórze Chipsy i słodycze tuczyły, tuczą i będą tuczyć Poczytaj, z czego się składają. Jak mają nie tuczyć, hę?
A kawa... Niektórzy twierdzą, że pomaga zmniejszyć łaknienie. Mi zwiększa apetyt na papierosy. I sprawia, że nie zasypiam za biurkiem Więc: IMO, kawa jest dobra
-
Dzisiaj:
pizza na obiad [400]
wafelki [480]
jabłko [50]
i więcej jedzenia nie tykam.
-
Bez sensu, sorcia ale to żadna dieta, tak samo mozna jeść 1000 kcal dziennie na które sie składają 2 paczki duze czipsów.... To ma byc zdrowe jedzenie a nie chipsy, pierogi, słodycze, itd itd.
-
Co racja, to racja: dla mnie to żadna dieta. Kalorie swoją drogą, ale pamiętaj, z czego się ta pizza składa, co jest w tych wafelkach. Lilitu kalorii należy przestrzegać, owszem, ale posiłki powinny być zbalansowane. A tymczasem dostarczyłaś swojemu organizmowi tylko cukru i tłuszczu. Niedobrze :/
-
Ech, oni żywią się TYLKO tym.
Nie będę się przecież wieszać mając do wyboru białe pieczywo albo pizzę.
Kłopot w tym, że mieszkam z dwoma facetami, którzy mogliby jeść dzień w dzień hamburgery, czekoladę, pizzę, frytki i hot - dogi,z przerwami na sen, a i tak byliby szczupli.
Nie zamierzam zwalać na nich całej winy, ale nawet jakbym chciała, to bym nie mogła, bo u nas w domu króluje takie jedzenie. A swoje sumienia odnośnie zdrowego żywienia uspokajają tym, że są jabłka. Ale jak tu tylko jabłka wcinać..?
Im mniej będę jeść, tym bardziej będą we mnie wmuszali - już kiedyś tak było - i dlatego właściwie tu jestem.
Nie wiem tylko jak mam się zacząć odchudzać nie narażając się na głupie komentarze, bo tego się obawiam najbardziej..
Najlepiej byłoby odchudzać się tak, żeby nikt o tym nie wiedział, ale tak się chyba nie da.
Ja już naprawdę, nie potrafię z nimi rozmawiać - kiedyś im mówiłam, że dobrze by było trochę zmienić menu - ale kto by tam mnie słuchał? Kupili więcej jabłek, i po sprawie.
Pomóżcie mi.
-
Gauss, to, że ci dwaj faceci żywią się tylko tym nie znaczy, że ty musisz! Dlaczego musisz się do nich dostosowywać? Nie może czasem być po twojemu? Niech sobie oni jedzą, co chcą - przecież możesz przygotowywać jedzonko tylko dla siebie. W moim domu, jeszcze w Polsce, królowały schabowe z ziemniakami, kajzerki z żółtym serem i smażona kiełbaska z cebulką. Ale jednak kiedy trzeba było schudnąć, schudłam te 15 kg jakoś. Przecież w domu zrozumieją!
Nie daj w siebie wmuszać, nie masz przecież 5 lat, nie musisz jeść za mamusię, za tatusia i za babcię. A komentarze? Poczekaj, jeszcze będą komentować, jak już zobaczą zmianę! I kto wie, może wtedy pójdą w twoje ślady? Na wszystko jest sposób!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki