-
Witam serdecznie w ostatni wolny dzień..
Pada, ponuro, fuuuu... Nie chciało mi się w ogóle wstawać No ale wstałam i się biorę za siebie. Stanęłam rano na wadze i zobaczyłam coś co bardzo mi się spodobało. Ale się nie podniecam bo wiem, że to nie jest prawda. To tylko efekt wczorajszego piwka. Jutro zobaczymy jak jest na prawdę. Dzisiejsze menu:
- Serek wiejski z ogórkami i Sonko
- Zupa z soczewicy bez dodatków w ramach drugiego śniadania, bo jak jej dziś nie zjem będę musiała wyrzucić
- Odgrzany kurczak z grilla
- Jogurt Fruttis kremowy
- Kawki, woda, herbatki...
Czyli ogólnie grzeczny dzień w limicie się szykuje Fatalna pogoda, więc na nic się dziś na 100% nie skuszę. Powiem Wam, że boję się Weiderka Będę oczywiście dalej walczyć ale fatalnie się z nim czuję. Mam nadzieję, że z czasem to minie. Wczoraj, kiedy pierwszy raz zrobiłam trzy serie, było mi tak niedobrze, że aż się położyłam spać. Strasznie.. No ale cóż. Trzeba walczyć bo po co mi mały, galaretowaty brzuszek?? Musi być mały i twardziutki Wczoraj rozmawiałam z koleżanką o naszej wspólnej koleżance. Takie babskie plotkarstwo ale konstruktywne Dziewczyna schudła bardzo, nosi teraz 34, ale jak się rozbierze wygląda jakby miała na sobie nieswoją, za dużą skórę. to chyba gorsze niż otyłość moim zdaniem Dlatego nie mogę do tego dopuścić..Wczoraj znów oglądałam sobie strony ze strojami kąpielowymi hehe. Ale jednak nie zdecyduję się na netowe zakupy. Muszę koniecznie poprzymierzać zanim wydam kasę. Nigdy nie kupowałam bikini, więc na oko pewnie dobrze nie wybiorę.
Aggatqo jeżeli chodzi o nowości rynkowe jestem absolutnie nie w temacie. W ogóle mnie to nie interesuje. Kupuję to co lubię i tyle. Plecki już mnie nie pieką i jest super a na piwko czasem sobie pozwalam i się tym jakoś szczególnie nie łamię. Teraz, w sensie od dziś, koniec z alkoholem bo wystarczy szaleństw jak na razie - było tego trochę i już nawet nie mam ochoty
Miłego dnia dziewczęta
-
Zaliczyłam piąty dzień A6W. Jestem z siebie dumna bo chyba troszkę lepiej się czuję. Mała zmiana w moim menu. Wymieniłam jogurt na niskokaloryczne słodkości. Ale nie jest źle. Wyszło mi dzisiaj ok. 1050 kcal. Ułożyłam też jadłospis na poniedziałek i wtorek, żeby mnie nic nie zaskoczyło Zabieram ze sobą do pracy Sonko, żeby nie wcinać bułeczek. Będzie dobrze. Musi
-
Gratuluję kolejnego sukcesowego dnia
Co do nowości - ja je lubię, lubię próbować tego, co nowe... Przecież jeszcze niedawno Sonko do tych nowości należało A teraz to chleb powszedni. Dosłownie i w przenośni ))
Bikini w sklepach mnóstwo, na pewno jakieś piękne sobie wybierzesz
Pozdrawiam z centrum Polski, w deszczowy, melancholijny dzień. Och, jak ja lubię takie dni.
Widziałam jakiś czas temu w supermarkecie masło czekoladowo-krówkowe... Więcej nie chodzę ścieżkami słodkości...
-
Hehe no tak Aggatqo, takie ścieżki trzeba omijać Ja teraz już będę na pewno bo... (uwaga tu się będę chwalić)... zamówiłam sobie właśnie przed chwilką moje pierwsze w życiu bikini Sklep jest z Wrocławia, więc odbiorę sobie osobiście, co po pierwsze obniży koszty a po drugie, jakby coś nie pasowało, nie będzie problemu z wymianą. Ależ się cieszę Jestem spłukana, z debetem na koncie ale mam BIKINI
-
Gratuluję Ci sredecznie i mam nadzieję, że będzie Ci służyło! ))))
Miłego wieczorku i grzecznego dnia jutrzejszego życzę
-
Dzięki Aggatqo Jutrzejszy dzień mam już cały zaplanowany, więc musi być dobrze...
-
Oj ja tez bym chciala bikini ale pewnie nie wyszlabym w nim na plaze bo bym sie wstydzila
-
Witam serdecznie siedząc niestety w pracy:/
Zacznę od tego, że ja nie wybieram się w najbliższym czasie na żadną plażę i bikini, które kupiłam na razie będzie działalo tylko motywująco Może za jakiś miesiąc hehe. O ile będę trzymać dietę i ćwiczyć ostro. Sporo większych ode mnie kobiet nosi bikini, niczym się nie przejmując, więc stwierdziłam, że mam to w dupci W zeszły piątek byłam na działce u rodziców i z racji braku bikini łaziłam cały dzień w krótkich spodenkach i sportowym staniku. I jak wyglądam?? Jak debil Opaliłam się jak idiotka. Teraz będę walczyć, żeby to wyrównać. A gdybym miała bikini....
Dziś w menu:
- Serek wiejski lekki z ogórkiem konserwowym i trzema Sonkami
- Jogurt kremowy Fruttis i dwa wafle ryżowe z pestkami dynii
- Zupa z cukinii z ryżem
- Jogurt naturalny z ziarnami zbóż i plaster ananasa
Razem z mlekiem do kawki wychodzi prawie idealnie 1000 kcal. I tak w tym tygodniu będzie codziennie
-
Pokażę Wam mojego nowego "motywowacza" Oto wczorajszy zakup:
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Nie zakrywa zbyt dużo, więc trzeba się ostro zabrać za dietkę i ćwiczenia
Oczywiście nie chodzi o to coś pomarańczowe z falbanką heheheheh....
-
Zjadłam grzecznie zupkę z ryżem i teraz czeka mnie już tylko kolacja. Później niż powinnam ale niestety tak późno wracam z pracy Ten tydzień musi być grzeczny bo przyszły będzie okresowy. Jak teraz się nic nie ruszy po tych weekendowych szaleństwach czeka mnie poważny zastój wagowy W ogóle to dziś rano byłam zła. Obudziłam się przekonana po rozmiarze mojego brzucha, że wejdę na wagę i będzie mniej niż to cholerne 56,7 a tu wielka lipa. Serio jakaś taka chuda się sobie wydawałam. Ehhh... Musi się coś ruszyć. Dzisiaj już właściwie na siłę kombinowałam jak dobić do tysiaczka. Odkąd zrezygnowałam z bułek mam z tym problem w taki normalny dzień jak dziś, bez wyskoków wieczornych. W domu nie piję już kawki tylko wodę. Mam nadzieję, że to coś da bo od kawy jestem ostro uzależniona. Idę dziś wieczorkiem podsmażyć się trochę, żeby wyrównać sobie opaleniznę a na środę umówiłam się z kosmetyczką na pedicure. Szczerze mówiąc nigdy nie byłam. Zawsze robiłam sobie sama. Ale teraz stwierdziłam, że raz na jakiś czas mogę zrobić sobie taką przyjemność skoro nie będę wydawać pieniążków na piwko Raz na jakiś czas taki profesjonalny zabieg mi się należy....
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki