-
No dobra. Przyszedł czas na podsumowanie dzisiejszego dnia. Zjadłam dziś:
- serek wiejski z dwoma ogórkami konserwowymi, łyżką kukurydzy i łyżką groszku
- sześć czy siedem wafli ryżowych (trochę dużo ale w pracy umierałam z głodu przez brak zajęć)
- serek Danio waniliowy
- trzy gryzy udka kurczakowego wędzonego
- pierś kurczaka gotowaną z łyżką surówki z ogórków i odrobiną keczupu.
Wypiłam trzy kawki z mlekiem 0% i teraz do wieczora już tylko herbatka i woda w planach. Może sobie herbatkę oczyszczającą zafunduję tak na początek. Baterii do wagi nie kupiłam o lało i leciałam szybciutko do domu. Wstawiłam pranie. Jak się skończy pewnie pójdę spać. Jakaś zdechła jestem ostatnio
-
Witam dziewczynki..
Dzisiejszy dzień zdecydowanie bardziej mi się podoba niż wczorajszy. Wstałam rano w sumie z takimi samymi problemami jak zwykle ostatnio ale później już było lepiej. Kiedy jechałam tramwajem zaświeciło słońce i od razu lepiej sie robi w serduszku. Przysłali mi tez moją nową torebeczkę, a to wiadomo jak poprawia nastrój Wczoraj dodatkowo kumpel załatwił mi małą prackę na kilka wieczorów, więc porysuję sobie i zarobię jakieś pieniążki. I może w końcu uda mi się wyjść z długów, które nie chcą się ode mnie odczepić. Zwłaszcza po wielkim malowaniu mieszkania, na które poszło w cholerę pieniążków. Wczoraj po tej sałatce ogórkowej strasznie źle się czułam i musiałam łykać Terpichol po którym strasznie obrzydliwie odbija się ziołami fuuuu. No i skusiłam się na trzy Ptasie Mleczka, żeby zmienić sobie smak w ustach. Ale obiadek był grzeczny i cała reszta też, więc chyba można mi to wybaczyć. Dziś jak na razie jest super i tego się będę trzymać. Po pracy jadę do lekarza, więc pewnie wpadnę do domku głodna ale już mam plan obiadowy. Kurczaczek gotowany z sosem czosnkowym, robionym oczywiście na jogurcie naturalnym i małej łyżeczce majonezu - tak tylko dla smaku a nie jako baza sosu. Mam nadzieję, że w poczekalni mojego pana doktora nie spotkam jakiegoś dramatycznego tłumu kobitek. Jeżeli tak się jednak stanie możliwe, że kurczak gotowany zamieni się na kurczaka z mikrofalówki bo to się robi dokładnie dziesięć razy szybciej. Mój G. ma dziś wolne ale wątpię, żebyśmy zrobili z czasem coś konstruktywnego i wspólnego przede wszystkim. Nie jest dobrze między nami ostatnio ale nie mam zamiaru się poddawać bo za bardzo mi na tym ośle zależy. Niestety nie jestem chyba stworzona do szczęśliwej, szaleńczej miłości , więc pozostaje mi trwać w nadziei z przeświadczeniem, że po każdej zimie przychodzi jednak wiosna. Może nam się także taka wiosna przydarzy. Mój kot rośnie i doprowadza mnie do szału. To tak na marginesie bo dawno dawno Wam o mojej kici nie pisałam. Czeka mnie weekend przed laptopem przy ciężkiej pracy nad mapą, więc nie będę prawdopodobnie pić żadnego alkoholu i nie będę miała czasu na obżeranie się Kupiłam sobie jakiś czas temu na Allegro (nie wiem jak to nazwać) powiedzmy sukienkę w rozmiarze S ale jak mi ją przysłano okazało się, że sprzedawca był ślepy i nie zauważył X z przodu. I wiecie co? Postanowiłam się za jakiś czas, niedługi w nią zmieścić. Teraz czasem ją zakładam ale rozpiętą na coś. Byłoby fajnie do końca roku zapiąć ją całą i nie wyglądać jak baleron zwłaszcza, że jest dżinsowa i się nie rozciąga heheh. To na razie tyle dziewczynki. Odezwę się pewnie wieczorem, żeby zdać relację z całego dnia
-
Widze, ze pan G. to tak na powaznie....ehhh dlugo mnie nie bylo, no i ten kotek ja mam 2 w domu na sczescie nie moje ale sa pocieszne. Jeden to szalony tygrys rozrabiaka a druga to malutka, czarna demolka ktora sie wszytskiego boi i nawet jak chce sie bawic to sie drze jakby jej skore zdzierali. Widze, ze ladnie dietkujesz a ptasie mleczko...ehh ja calkowicie zmienilam zasady dotyczace odchudzania. Juz nigdy nie bede na diecie niskokalorycznej bo jojo jest okrpone. Teraz jem okolo1500 kcal dziennie i cwicze(chociaz ostatnio z racji braku pracy i chorobska nie pozegnalam sie z silką). Mam osobistego trenera , ktory mnie motywuje Mam nadzieje ze w ten sposob jojo sie ode mnei odczepi
-
-
Witam witam...
Zacznę od tego, że dzisiejsze ważenie poranne potwierdziło prawdziwość tickerka Raz było lepiej, raz gorzej ale widać, że jakoś się trzymam bo po tak długim czasie nie zaglądania tu i nieważenia się waga (z nowymi bateryjkami) pokazała mi dziś rano 55,1. Co tu dużo mówić... jestem bardzo zadowolona. W takim wypadku zostało już nie tak strasznie dużo. Może do końca roku uda się coś w moim wyglądzie pozmieniać. Wiele razy mówiłam 50 kg to opcja na zapas, eksperymentalna, itd. Ale teraz wycofuję się z tego. Owszem będę szczęśliwa kiedy na wadze zobaczę 52 ale biorąc pod uwagę jak fatalnie czuję się teraz, jak się sobie jeszcze nie podobam, opcja "50" stała się docelową na pewno. 5 kilo!! To ponoć nie jest dużo a tak się z tym męczę. Wiem, że końcówki są najgorsze. Wiem, wiem ale co z tego? I tak się wkurzam No ale przecież walczymy i wszystkim nam sie uda. Prawda??
-
no to z czego ty sie odchudzasz??? Mnie to dopiero dopadlo jojo ale ty sie ladnie trzymasz. Ohh ile bym dala zeby wazyc tyle ile ty
-
Nata tak się nie bawimy Jeszcze jakiś czas temu na stwierdzenia "no to z czego ty sie odchudzasz???" kiedy nie byłaś z siebie zadowolona reagowałaś twardo, że to Twoja sprawa i, że przecież to jest ważne jak Ty się czujesz a teraz zaczynasz to samo? Łoojj Chcę skończyć to co zaczęłam i tyle. Źle się z sobą czuję i muszę się postarać coś z tym zrobić. Moje staranie odłoży się w czasie o dzisiejsze piwko ale nie będzie chyba źle. Zaraz wychodzę, więc... WASZE ZDROWIE KOCHANE Życzę miłego wieczorka:*
-
Nie to ze ja sie tak nie bawie ale ja w porownaniu do ciebie to kaszalot...a swojego czasu prawie mnie dogonilas Nie wiem ile ja musialam zrec aby tak sie spac...a twoje domniemane obzarstwo musialo byc bardzo rzadkie jak nadal trzymasz taka wage Gratuluje i oby tak dalej, moze tym razem ja cie dogonie Milego wieczorku
-
54,8 na wadze a mimo to wielki dół Całe życie mi się rozsypało, więc może chociaż powalczę o wagę. To jedyne na co mam wpływ. Idę dziś na koncert Renaty Przemyk. Uwielbiam ją ale dziś nie wiem czy mi pomoże czy mnie całkiem zabije. Jeżeli którakolwiek z Was zna teksty napisane przez Saraniecką dla Renaty będzie wiedziała, że nie koniecznie będzie to optymistyczny wieczór. Kiedy jest się szczęśliwym Renata jest cudna, kiedy jest się w totalnym dołku, bo życie spadło na głowę z wielkim hukiem, może dobić. Ale obojętnie jakby nie było będzie to wspaniałe doznanie artystyczno-estetyczne, więc nie zrezygnuję z dawno zaplanowanego wieczoru. Bo przecież ile można płakać pod kocykiem.
Miłego dnia dziewczynki. Milszego niż mój..
-
Widze ze ty tez masz podly nastroj- waga za to cudowna wiec powinnas tryskac szczesciem . Ja dzisiaj znowu zgrzeszylam, czuje sie jakbym byla do niczego a R.Przemyk- nie wiem, nie sluchalam ale baw sie dobrze :*
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki