-
No widzisz jak fajnie ,że zminiłas tickerek
Ja kocham wszystko,co straszne:d horrory ubóstwiam Szczególnie w środku nocy,ze zgaszony śwatłem,leżąc w łozku lubie je oglądać
coś pisac miałam....Aaaa...Też kiedys nie jadłam śniadań:P Wręcz nienawidziłam jeśc śnaidań A teraz jak tylko nie zjem śniadania to łaże głodna cały dzień:P
A kolacje...Jeju,na kolacje to uwielbiam jeśc jak najwięcej.....MAtko:P To moja zmora jedzeniowa:P Mogę cały dzięń nie jeśc ale wieczorem rzucam się na żarło miełgo dnia
-
Co do kolacji - to dobrze jakieś białko: rybki, chudy serek czy coś...
Ja na szczęście przestaję wreszcie dużo jeść wieczorem - a miałam z tym problem! W ogóle coraz lepiej sobie z dietką radzę. Przynajmniej na razie, bo mi się udaje bardzo uporządkowany styl życia prowadzić i dużo zajęć mam. Ale za tydzień kończę staż i wtedy będę miała więcej czasu - byle nie za dużo, bo to nie jest dla mnie dobre...
a za 16 dni wyjeżdżam w góry
-
gratuluję przesuniecia tickerka
-
Inezza dziekuje tez sie ciesze
dwudziestka zazdroszcze gor
ja tez wyjezdzam w gory do siostry za tydzien ale nie w celach wypoczynkowych
bede harowac przy otwarciu sklepu :P
co do kolacji to ja to wszystko wiem ale raczej sie tego nie bardzo trzymam
tamarek co do ataku glodu wieczorem to nei tylko ty to znasz
dlatego ja zawsze zjadam dosc "konkretna" kolacje ale ok 18 bo potem to glod mnie dopada tak kolo 22 a wtedy ide sie kapac i spac i nie ma mowy o jedzeniu
smerfetkaa lepiej wejdz na ta wage to efekty diety beda bardziej widoczne
milych zakupow
a mnie babcia oswiecila wlasnie ze jest u nas taka waga co mierzy i warzy od razu musze sie z nia zakumplowac
wlasnie zjadlam obiadek... teraz ide sie zrelaksowac przy nowej piosence HIMu
wszystko dzieki xixie ktora podala mi linka
-
Ładnie ładnie idzie Och.. jak ja kocham gory... moze wyrwe mame na jeden dzien ...
Ja klade sie spac pozno (wiem , ze zle:P nie krzyczec!) wiec o 18 zjadam kolacje i ok 20 jeszcze pomidorka czy cus
-
ja kiedyś w rzeszowie trafiłam do apteki gdzie była waga co ważyła, mierzyła wzrost, poziom tłuszczu, ciśnienie i coś tam jeszcze a teraz nie wiem gdzie to było
-
Uff ale jestem wykończona... Nie cierpie łazić w upale, czuje sie taka spuchnięta i tłusta a wszędzie w sklepach lustra, fuj :/ A jeszcze ćwiczenia trzeba zrobić, ehh...
Ja niestety na wakacje nigdzie nie jade Chciałam iść do pracy na promocje ale jestem strasznieee leniwa i aż takiej potrzeby kasy nie mam (no i jak se pomyśle o dojazdach autobusami- fuj, nie cierpie, a jeszcze w takim upale...)
Dobra, dosyć marudzenia :P
-
smerfetka ja chcialam roznosic ulotki bo do niczego innego mnie nie wezma bo za mloda jestem ale tez nie wypalilo :P
nie badz taka uprzedzona do tych luster kiedys z radoscia sie bedziesz w nich przegladac
tusiayo ja za to jem obfita kolacje o 18 ok.400kcal wiec to najbardziej kaloryczny posilek w caigu dnia u mnie :P wiem ze to zla zasada ale co zrobic
Inezza mnie lepiej nie bylo by wazyc na takiej wadze z poziomem tluszczu bo by jeszcze wyszlo ze w moim wypadku to 99% :P
kobiety czemu mi sie tak strasznie chce jesc
dzisiaj ok.1430kcal a dokladnie:
sniadanie
grahamaka z serkiem turek figura+maly banan=ok.190kcal
2sniadnaie
cebulanka +capucino=ok.210kcal
obiad:
pol miseczki krupniku z kaszy gryczanej+6klusek slaskich polanych odrobina masla=ok.415kcal
podwieczorek:
deser sonata+kostka gorzkiej czekolady=ok.180kcal
kolacja:
bulka sojowa zapieczona z plasterkiem sera i odrobina ketchupu+jogurt jagodowy+czekoalda na goraco (ałłł nie bic ) =ok.410kcal
mama zrobila mi psikusa kupujac ta czekolade na goraco tak to bym pila kakao do kolacji choc ma troche wiecej kcal ale jest zdrowsze
no trudno....
juz sie nie moge doczekac imprezy w sobote rowniez ze wzgledu na jedzenie
a dzisiaj moi rodzice robia pseudo grilla w piekarniku
no ale ja bede miec grilla w sobote i jeszcze tylko dzieki tej mysli sie trzymam
z cwiczen standard:
10km na stacjonarnym
15min twistera
20 wymachow
50 polbrzuszkow
-
o kurcze, uwielbiam bułke ze stopionym na niej serem i ketchupem...
ja po wyprawie byłam głodna, zjadłam jabłko, poćwiczyłam i mi przeszło
co do luster- pewnie, pewnie, ale pamiętaj, że jeszcze twarz zostaje
-
no wlasnie ta twarz
do bilansu doszlo jeszcze pol szklanki malin
kitowato sie czuje....zjadlabym cos... zwlaszcza ze w calym domu pachnie pieczonymi kielbaskami z cebulka
pije czerwona herbate i staram sie o tym nie myslec ale w takich warunkach nie bardzo mi to wychodzi
ostatkami silnej woli przypominam sobie ze jutro ostatni dzien mojej dwutygodniowej odnowy i nie moge jej zaprzepascic
a w niedziele tez bedzie porazka co do diety bo moja babcia ma imieniny i na pewno sie nie wywine od jakiegos obrzydliwego ciasta jej roboty (babcia kompletnie nie umie gotowac i kazde imieniny u niej to istny pogrom bo np w tamtym roku glownym daniem byly frankfuterki z tesco bleeee ale trzeba zjesc bo babcia ma 84lata i nei mozna jej robic przykrosci eh...a argument ze ktos sie odchudza wogole nie wchodzi w gre najgorsze sa barwione wafle przekladane jakas taka brazowa bezsmakowa papka
jedyna nadzieja w cioci ze przywiezie jakies jadalne ciasto noi moze beda lody tak jak w tamtym roku )
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki