-
Re: Re: Re: Re: Re: Koniec........................
Ah no i nadszedł kolejny tydzień! Ostatni, w czasie którego mam dobrnąc z wagą conajmniej do 61kg.... Może moje nastawinie nie jest już tak bojowe jak na początku jednak zaczęłam na powrót wierzyć, że się uda i do tego też dąże! Będzie na pewno łatwiej, bo codzienny pobyt w tej szkole zajmie mi trochę czasu i nie będzie kiedy myśleć o jedzeniu, chociaaaaż... na powrót pojawia się czarna wizja pobliskiej piekarni, do której biegiem mnie znosiło, gdy wilczy głód dopadał...........:/ Ale choć przez ten tydzień postaram się panować nad swoimi odruchami! Poza tym codziennie spacerki w drodze do szkoły (nie wiem czy będe miała siłe chodzić na piechotę tak jak to ostatnio często czyniłam, ale na pewno skrócę odcinek do którego zostane podwieziona i dalej dzielnie maszeruje na nóżkach! ), rowerek (wczoraj spalonych 500kcal= jakies 13.7km), inne ćwiczenia... i powinno być dobrze!
Waga odnotowana rano: 62.6kg
Zjedzone:
Śiadanie:
- 2 tosty "3 ziarna"
- odrobina margaryny "Delma"
- 2 plasterki szynki gotowanej zdaje się
- 1 kawa
i tyle.................... Miłego dnia kobitki!!!!!!!!!!:**** 3mać się!!!
-
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Koniec....................
A ja schowałam wagę na tydzień,bo idą TE DNI.Wolę nie dostawać codziennie ataku serca Więc po prostu nie będę się ważyła.Mam nadzieję,że w niedzielkę już będziesz miała wymarzone narazie 61 Buuziaki cmooook!
-
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Koniec....................
i tak trzymaj!
bedziemy juz niedlugo szczuple, piekne i... z reszta sama wiesz wszystkie dziewczyny beda nam zazdroscily wygladu
-
Re: W pogoni za dawna sylwetką...
a jednak sie dzis zwazylam - 52kg, 65cm w pasie... bedzie lepiej
troche dzis zjadlam wiecej, bo kolega mial 18. urodzinki i oczywiscie bez czekoladek sie w klasie nie obylo, ale jutro za to bedzie mniej
-
Juz tylko 3 dni do wagi 61kg!:)
No tak.. ładnie.. jeszcze sie doigrasz czoki! (Nie poszłam sobie do szkoły na pierwszą godzinę.. znowu mi się coś zaczyna a matura ty cholerna babo tuż tuż!!!) Ale przejdźmy do innych tematów, bardziej optymistycznych..
Wczoraj zjadłam jeszcze tylko obiadek u mojego kochanego faceta: ziemniaczki z (ajc ajc ajc) sosikiem (ale nie dużo naprawde..:/), troche roladki i marchewki z groszkem (rany ostatnio mnie coś napadło, ciągle bym tylko to jadła!!! A ile to może mieć kalorii??? Ktoś wie? Marchewka z groszkiem..?), a potem ok 17 tylko taka paczkę wielkich żelowych misiów za 1,95 zł. Nie wiem co mnie wtedy napradło, ale poczułam że jak się zaraz do nich nie dobiorę to chyba wykituje!!)) No i tyle. Więc kalorii nei było aż tak dużo.. A jak wróciłam.. To nie wiadomo kiedy przejechałam na rowerku 20km!! (ok.750kcal!). Wiele zawdzięczam pewnemu cudownemu magazynowi "Shape" ("dla kobiet, które chcą być w formie"). Ah! On jest cudowny! Wlał we mnei tyle wiary w siebie! I w ogóle, ani się obejrzałam a tu na licziku było już 20 km! (2w1 - rowerek i czytanie - pożyteczne wykozystywanie czasiku ). No tak tyle z wczoraj..
A dzisiaj? Waga pokazała już 62.2kg! Tyle tylko że zjadłam baaaaaaaaaardzo obfite śniadanie.. ale, jakoś to wyrównamy w ciągu dnia spalaniem! Miłego dnia!!!!:***
-
Re: Juz tylko 3 dni do wagi 61kg!:)
No jest 62,2 a jutro będzie 61 i coś ) I będziesz dumna prawda? Życzę tego bardzo mocno.A ja od jutra trzydniowa dietka maślankowa.Może spróbujesz się przyłączyć? )
-
Re: Re: Juz tylko 3 dni do wagi 61kg!:)
No hehe nie jestem pewna czy będzie na pewno to 61kg jutro, ale... grunt żeby było nadal najwyżej 62! A dieta maślankowa.. cóż.. życzę powodzenia, a ja sobie z boczku tylko popatrzę na te wasze pomysły, bo wręcz nie cierpię maślanki!!!))
-
Re: Re: W pogoni za dawna sylwetką...
Rany jak ty to Dorotko zrobiłaś??? Ja się tyle czasu męczyłam errorkami...... No nic najpierw wklejam wpis z niedzieli:
Pisz jak najwięcej! Dzięki temu twojemu gadanku o ładnej figurze, owockach, ćwiczeniach itd. chyba dam radę powstrzymać się przed tym cholernym bigosem, którego mi tu pod nosem ludzie raz po raz wcinają! Aaaaaa!!! Ratujcie!!!! co ja mam zrobić??!! Najlepiej zaraz pójdę sobie zaparzyć herbatkę, wsiądę na rowerek (bo coś za rzadko mi się ostatnio zdarza odkąd urwały mi się rzepy i muszę -grrr- przywiązywać się do tej maszyny sznurówkami do butów!!!) i pocztytam trochę hiszpańskiego, albo czegoś innego pożytecznego! Tak to mi na pewno lepiej zrobi niż siedzenie tutaj! A więc do dzieła! Tak już mnie nie ma! Tzn. zaraz mnie mnie ma bo muszę jeszcze coś powiedzieć..:P Mianowicie coś mi ostatnio chodzi po głowce żeby zacząć się wybierać na basen i trochę pospalać tam i pomóc w rzeźbieniu mojego przyszłego ślicznego ciałka, tylko że mam kompleksowy problem.............. Jak to zrobić i wmówić sobie że "nikt na Ciebie nie patrzy, wcale źle nie wyglądasz i spokojnie możesz sobie popływać, bo od tego są baseny żeby człowiek sobie popływał"?? Eh!
PS. Dorotka przetrzymaj ten piekielny dla naszej wagi czas, a potem znów przyjdzie ten kiedy to się w ogole prawie nie chce jeść i już zobaczysz że waga wraca do normy, albo jest nawet lepiej!!!):***
-
Re: Re: Re: W pogoni za dawna sylwetką...
No nie wierzę! Errory zninęły! Ale prze te cholerne wypadki ubiegłych dwóch dni, nie miałam jak się pilnować i straaaaaaasznie dużo jadłam! Pocieszam się że to nie tylko moja wina, bo dochodziły do tego te kipskie dni, ale jednak mogłam jakoś uważać......
Bądź co bądź muszę się przyznać do zawalenia postu, przytycia 3kg i zaniechania całkowitego ćwiczenia........ Koszmar!
Od dzisaij postaram się to znowu zmienić. Jakiś tydzień powinno mi zająć wrocenie do tego 61.5kg a potem spróbóję posunąć się jeszcze o ten jeden krok dalej i dojadę do 60kg! Cholera....... głupia, jak mogłam to wszystko zaprzepaścić! No ale stało się, trudno. Teraz brnę do 57 od początku. Miłego dnia kobietki i sprawcie by na tym pościku nie było już errorów.......................:**
-
Re: Re: Re: Re: W pogoni za dawna sylwetką...
Ah już wszystko działa! Dziekuję Cinni za radę, ale Dorotka chyba wczoraj tym swoim wpisem dodanym właśnie do notkio autora naprawiła mi pościka! Ah!) Cieszę się nadal przeogromnie! A ty Cinni rzuć te słodycze i oddal się na bezpieczną od nich odległość!!!!! ALe to już! Ja od teraz obiecuję że nie tknę dobrowolnioe znowu słodyczy do końca już tego postu, chyba że będzie jakaś wyjątkowa sytuacja... I obiecuję że do końca tygodnia będzie znowu 61.5kg! Tak! COraz lepiej się z tym czuję i coraz bardziej jestem pewna!!! Ćwiczonka, spacerki jeśli tylko pogoda dopisze i duuużo wody mineralnej! Miłego dniaaaaaaa!!!!!!!!!!!!!:******* Ah!))
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki