Strona 10 z 29 PierwszyPierwszy ... 8 9 10 11 12 20 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 91 do 100 z 283

Wątek: Zaczynam żyć od nowa:)

  1. #91
    Guest

    Domyślnie

    helo dziewczyny;DD
    mozecie mnie dxzisiaj zbić... wczoraj mialam straszliwego dołka, ze.... zrobilam duzo grzeszkow... co minute jadlam jakies kanapki... (dobrze ze w domu slodyczy nie bylo). ale zmobilizowalam sie ogladajac program ekstremalne metamorfozy na Zone Club (lubie ten program) i kurde wracam z powrotem ale chce bardziej docisnac pasa jesli chodzi o trening, zeby byly wieksze skutki, ale dzisiaj zauwazylam ze mam bardziej umiesnione uda, juz nie takie tluste jak kiedys...
    Byc moze od jutra zaczne biegi?? zobaczymyD w takim razie wczoraj nie cwiczylam i dzisiaj chyba tez nie bede cwiczyc bo sie zle czuje ale dietkowanie "od nowa". Uwazam ze powinnam zapomniec o wczorajszym dniu i nie jesc tak dalej tylko kontynuowac diete...
    Wczesniej jak jakis grzeszek popelnilam to od razu cala dieta sie zawalala bo juz kazdy nastepny dzien taki byl...
    a wiecie co najdziwniejsze?? Moje Kochanie ciagle mi mówi, że nie musze sie przytulac i ze sie boi ze nie bedzie mial co u mnie dotykac (zwlaszcza jak piersi znikną), i wczoraj jak zobaczyl jaka porcje kanapek zjadam to az sie oburzył;DD i bylo "Co Ty wyprawiasz? mialas sie odchudzac? wszystko psujesz. odloz to!" hehehe

    )) a mowia ze kobiety sa zmienne....)

  2. #92
    Aniula7 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    03-01-2007
    Mieszka w
    Rzeszów
    Posty
    0

    Domyślnie

    hihi mój ma to samo... Przez cały dzień patrzy mi na ręce i jak coś to upomina mówiąc "ja Ci chce pomóc, żebyś później nie żałowała że zjadłaś to zamiast tego i żebyś się dobrze czuła jak pojedziemy nad wodę" a przychodzi wieczór, godzina 22 J. jest głody idzie do kuchni robi przepyszne kanapki i podstawia mi pod nos mówiąc że zrobił specjalnie dla mnie.. Później na deser soczek i jakieś małe ciasteczko... I nie rozumie że jest godzina 22 czyli jakieś 3 godziny po moim OSTATNIM posiłku

    Miłej niedzieli życzę

  3. #93
    Guest

    Domyślnie

    Tluscioszek:

    Zaraz przełożyły Cię przez kolano, i zaczniemy lać po tyłku hehe Żartuje oczywiście Bo czy świat się skończył? Zawalił się? Nie I wcale nie mów, że "zaczynam od nowa", bo "nadal jestes na diecie", a taki jeden psikus może zdarzyć się każdemu... Więc proszę nie marudzić, i wziąć tyłek w trogi i do boju!

    Aniula7 & Tluscioszek: Hmm, a jeśli chodzi o moją MDP hehe to skolei ja uwielbiam coś upichcić w akademiku na obiadek, i niestety z reguły było to coś smażonego, bo tak najszybciej, i bardzo to Mu smakuje, mi również, no bo komu nie smakowałyby kawałeczki piersi z kurczaka obsmażone z przyprawami, cebulką, odrobiną pieczarek, jakimś sosikiem, a do tego ryż Mi bynajmniej tak I M. zawsze tylko narzeka, że taaak dużooo... I, że On musi jeść Bo zawsze, to się jakoś tak uzbiera, że czegoś za dużo się wrzuci i wychodzą ogromne porcje, po których pękaliśmy i zazwyczaj udawaliśmy się na poobiednią drzemkę... "Pół godzinki dla słoninki" hehe ale teraz już będzie inaczej, bo nie będę miała problemu z przygotowaniem czegoś zdrowego, i zarazem pysznego i lekkiego, a i wiem, że M. nie będzie mi robił oporów by to jeść, bo On lubi takie jedzonko, z tym, że musi tam być coś z mięska, bo to wybitny mięsożerca jest... Ale wiem, też , że nie będę miałą problemów z tym by chciał być ze mną na diecie, a raczej "na zdrowym stylu życia", bo On sam mi teraz mówi, że w wakacje trochę stracił na wadze (choć wcale nie musiał! I jestem ciekawa, jak te chuchro moje wygląda...) i czuje się lepiej i lżej... Mówi, że je sobie ok. 3 posiłki dziennie, nie podjada, bo je wtedy gdy "jest głodny"... Ja tam Go do nieczego nie namawiałam w wakacje, a tu prosze jakie nowiny W sumie się nie dziwie, jak całe dnie, po 12 godzin siedział w klinice, a tam nie miał czasu zjeść porządnie, ewentualnie jakaś kanapka, a po powrocie, to On na wieczór też nie chce się opychać... Dlatego wiem, że od października będę miała wsparcie Tylko, żeby mnie nie kusiło pichcić jakichś niezdrowych rzeczy... Fakt, trzeba będzie przestawić godziny jedzenia, bo będę musiała funkcjonować na nogach do około godz. 1, 2 czy nawet 3, no i na Wydziale będzie się trochę siedzieć w ciągu dnia... Aj, zobaczy się

    A ja sie znowu rozpisałam... Przepraszam

  4. #94
    Guest

    Domyślnie

    hehe)
    Snoi: To masz farta co do TDP ze lubi zdrowo jescD moj lubi nie zdrowo pojesc a najbardziej lubi żeberka;DD dzisiaj idziemy na obiad do jego mamy) ale moja przyszla tesciowa jest tak dobra ze dla mnie zrobi piers z kurczaka (niestety smazony) ale zawsze lepiej jestD

    Aniula: Znam to skądś moj najwiecej je wieczorkiem... chyba ze jest strasznie goraco to nic)

    Snoi i Aniula: to prawda jestem wciaz na diecie;DD dzisiaj jak narazie zdrowo sie trzymam i tak raczej zostanie;DD zaraz zjem jogurcik potem obiadek a na kolacje znów jogurcik)

    buziale:*

  5. #95
    Guest

    Domyślnie

    No i tak trzymać Łobuzie jeden
    Mi też nie uda się zawsze uniknąć smakołyków na domowym obiadku, bo musiałabym toczyć wojnę z moją mamą, a z Nią cięęężko wygrać hehe

    PeeS. A co studiujesz jak można wiedzieć? Bo chyba kiedyś pisałaś (chyba, że źle zrozumiałam...), że coś pokrewnego do medycyny?

    Buziole i smacznego obiadku u teściowej hihi

  6. #96
    Guest

    Domyślnie

    kochana ja studiuje Stosunki Międzynarodowe - Business International) I jestem rowniez stypendystką ministerialna;DD oraz laureatką Primus Inter PAresD zaskoczylo mnie jak napisalas o medycynie weterynaryjnej, bo ja startowalam na ten kierunek ale przed sama maturą stracilam psa.... i doszlam do wniosku ze moja psychika nie nadaje sie na ten kierunek... kocham zwierzęta i na tym zostanie))

  7. #97
    Guest

    Domyślnie

    Hmm, no to dobrze kochana, że zrezygnowałaś, bo w takim razie nie będę wspominać, czym zajmowaliśmy się przez pierwsze półtorej roku, co preparowaliśmy (martwe...), i czyje części ciała trzymaliśmy w... lodówkach, szczelnie pozamykane... Na czymś musieliśmy się uczyć na akademickich korytarzach, gdy zajęcia na prosektorium nie wystarczały... A zapach formaliny gryzł po oczach i po nosie...

    Ale być, może skolei, wbrew Twoim obawom, podziałałoby to w drugą stronę... Kto wie...

    Ja również wielbie zwierzęta, a szczególnie, jednego, przekochanego stworka, przedstawiciela najmądrzejszego gatunku na świecie... I drżę, gdy zauwarzam, że coś nie w sosie On jest... Niestety, nie żyją one aż tak długo jakbyśmy sobie tego życzyli, ale co wieczór modlę się o zdrowie dla Niego, tzn. by nadal był zdrowy, tryskał energią i humorkiem, jak najdłużej... A dostałam Go od MDP, jakieś 1,5 roku temu i był taki malusi, mieścił się na dłoni, a teraz kawał samca z Niego I wbrew powszechnej opinii na temat tego gatunku, co jak dla mnie i dla wielu znajomych mi osób, jest przejawem totalnej niewiedzy na temat cech tego gatunku, ich behawioru i nawet nie próbuję rozmawiać i przekonywać takich ludzi, bo moja mama jak Go pierwszy raz zobaczyła, to również było: "ja Go nie dotknę...", a teraz? Trochę Jej poopowiadałam o tym gatunku, poobserwowała, przywiązała się, bo i On jest niezwykle wiernym towarzyszem i tak sobie skubaniec zaskarbił nasze uczucia, że wszyscy w domu by Mu tu gwiazdkę z Nieba dali, gdyby mogli... Jest oczkiem w głowie, mojej mamy i opiekuje się Nim jak dzieckiem, jak ja jestem w Olsztynie I nie tylko ja, ale i moja mama miala łzy w oczach, gdy zwichnął sobie np. łapkę... Bo "szkoda" Jej, Go było, tak się zakochała hehe no i właśnie On zaraz się rozbudzi i pójdę sobie z Nim przed tv, "pogadamy sobie", potarmoszę Go troszkę i tak będzie mi buszował całą noc, by nad ranem znów zasnąć

    Noo... hehe to tak a propos zwierzaków

    PS. POSTARAM SIĘ BY NASTEPNE MOJE POSTY BYŁY CO NAJWIĘCEJ 3'ZDANIOWE...

  8. #98
    Guest

    Domyślnie

    a jakiego masz???? ja mam Szanucera miniaturkę, ja kocham pieski;DD są cudowne;DD ja go pieszcze, rozmawiam z Nim i w ogoleD nawet ze mna spi pod kolderka) czasami nawet on jest lepiej ulozony na lozku a ja musze cudowac zeby go nie obudzic))
    Snoi zmartwil mnie Twoj poscik na Twoim temacie ze taka zdolowana jestes... Na pecho chudniesz widac to po Twoich podanych rozmiarach)) Razem damy radę) ehh ale kobietki takie są doluja sie a na drugi dzien maja tak wspanialy dzien jakby wygraly totolotka;DD
    buziakle:*

  9. #99
    Guest

    Domyślnie

    1) Kochana, to nie piesek, choć równie "ofutrzony"

    2) Dzięki za otuche, postaram się wdrożyć to w dzisiejsze moje myślenie...

    3) Czas płynie wybitnie, za wolno... Ach, ile ja bym dała, by był już październik... No dobra, chociaz wrzesień, żeby już był...

    A oto i moje 3 zdania hihi

  10. #100
    Guest

    Domyślnie

    mnie sie nie spieszy do pazdziernika, ciesze sie ze dluzy sie, bo narazie nie mam ochoty zaczac pisac pracy licencjackiej;DD nie czuje sie jeszcze wypoczęta)
    i Dziewczynyteraz koszmar... w suwaczek wpisalam z powrotem 68:/// bo caly czas ta sama waga... bede jednak liczyc bardzo dokladnier kalorie bo inaczej u mnie sie nie da)
    teraz zjem grahamke z maselkiem i 2 plasterkami szynki)
    na 2 sniadanie jogurcik maly (cos jak Activia)
    na obiad. niewiem;DD
    na kolacje jogurt activia)
    wieczorem trening

Strona 10 z 29 PierwszyPierwszy ... 8 9 10 11 12 20 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •