-
Teraz musi sie udac!
hej dziewczyny...
chcialam dac krotko znak zycia. niestety nadal stoje w martwym punkcie.
chce sie wziac za siebie, ale niespecjalnie mi to wychodzi.
sprobuje przemyslec rozne mozliwosci...
-
ok Jestem. zyje..
ale co to za zycie??
czy naprawde nie mam w sobie na tyle sily by tu cos zmienic?!?!?!
o nie!!
najpierw musze sie znowu przeglodzic, bo inaczej nie dam rady.
wiec dzisiaj dzien jogurtu i jablek. (na zupki juz nie spojrze )
Stan rzeczy: na wage nie wchodze. Dobilam juz zapewne znowu do 67kg, ale nie dam sie temu zniechecic..
-
oooooo
nie przejmuj sie ze ci sie przytyło zawsze tak jest organizm dostaje szoku i waga skacze z powrotem ja chodziłam na siłownie od 1 stycznia do maja a efekt żaden dlatego sie zniechęciłam i przerwałam i tu był bład bo waga zaczeła szalec jojo gotowe nawet wiecej niz trzeba przyszło teraz juz całkiem sie nie podniecam nad utraconym 1 dek bo po co zobaczymy czy schudne czy tez nie w tym czaie odrzuciłam fajki to dla mnie 2 walka ale jak juz zabijac to wszystkie nałogi paliłam 40 fajek na dzien spadlam do 10 i sukces chwilowo mam dzis zapaliłam juz 2 do wieczora daleko no ale moze sie uda na dodatek wmawialam sobie ze pale z tego powodu zeby nie jesc ***** prawda przekąski były nawet jak zaciągałam sie same negatywne cechy wyobraz sie gruba z peta w papie i na dodatek mielaca gębą hhmmm dziwie sie tylko mężowi ze jeszcze siedzi przy mnie choć nie był by to duży cios jak by sobie odpuscił 1 to zrobił przeżyłam 2 tez bym dala rady robie to dla siebie i dla siebie i tylko dla siebie zawsze patrzyłam na zdanie innych łatwo mówic gdy osoba waży 60 kg doradzac lepiej jak by milczeli bydajmniej mówie o swoim przypadku
-
Hej! Hej!
Jak zdrówko? Ola jak twoja dietka? nie martw się jak coś podjesz, zdarza się ja też wczoraj wciągnęłam trzy kawałki pizzy i do tego jeszcze ciasta Ale raz na jakiś czas przecież można co nie?
Emilka, więcej optymizmu! Uwierz, że na tym forum mało kto waży 60 kg więc nie martw się tylko do przodu, powoli i spokojnie osiągniesz swój cel. Pozdrowienia. I rzuć palenie, koniecznie! To samo zło w czystej formie, wiem że nie jest łatwo w końcu walka z nałogiem to ciężka sprawa, ale my tu nic innego nie robimy jak walczymy z nałogiem jakim jest jedzenie. Damy radę!
pozdrowienia
-
no hej dziewczyny-
znowu ja ze spuszczona glowa..
jestem naprawde przypadkiem beznadziejnym i juz sie chyba za siebie nie zabiore...
dzisiaj udalo mi sie do sniadania.. zjadlam jablko, wypilam kawe i wtde sie zaczelo obzarstwo do upadlego.. jedyna pozytywna sprawa- skonczylo sie okolo 16tej, bo nic juz we mnie wejsc nie chcialo
nic wiecej dzisiaj nie powiem....
sorry... ze mnie przykladu czerpac nie mozna..
-
no coś Ty? nie daj się, na pewno masz w sobie wystarczająco samozaparcia, żeby zapanować nad obżarstwem!! Trzymam kciuki! Jutro masz tu przyjść wieczorem i zdać dokłądną relację co wchłonęłaś więc do boju!
-
nowa duszyczka do mnie zajrzala
od razu cieplej sie robi na serduchu..
dzisiaj ciut lepiej!
zjadlam:
- jablko
- 3 marchewki
- dwie miski ryzu z mlekiem
- pyyyyyyyyyyyyyyszzzzzzzzzzzzzzzznyyyyyyyyyyyyyy obiadek (choc niezupelnie dietetyczny): piers indyka z brokulami, cebulka i ryyyyyyyyyyyyyyyzem w sosie smietanowym.. mniam! teraz siedze najedzona i chyba juz dzisiaj nic nie zjem...
-
!!!!!!!!!!
nie przejmuj sie to nie jest jeden ino przypadek ze atak obiadywania sie ja tez mam takie napady potem żałuje ale cóż jak juz fecik najedzony jest trzymie za ciebie kciuki trzymaj sie kobieto damy radę -kiedyś powiedzieć nie bedę sie obrzerac- trudne zadanie przed nami a walke jeszcze wieksza trzymaj mocno sie i zagladaj tu czesto bo rzeczywiscie wciąga okropnie
-
mnie doadaja dwie tendencje:
1. jak sie w miare trzymam, to zaladam zu bez przerwy i pisze i jest mi dobrze
2. jak grzesze, to wstydze sie tu pokazac i jakiegos mnie od razu odrzuca...
choroba..
dzisiaj mi sie za bardzo nie chce jes, ale juz czuje, ze z nudow chetnie bym cos wrabala.. przyzwyczajenie..
moj facet jeszcze tego sprawda calkiem otwarcie nie powiedzial, ale mam wrazenie, ze nie moze juz na mnie patrzec
-
Olcia ale co to za śniadanie?? jedno jabłko?? to nie jest żadne śniadanie, musisz zjeść coś pożywnego, wątpię że się najadłaś tym jabłkiem, raczej nie i potem byłaś głodna i musiało się to źle skończyć
zacznij jeść, dieta nie może być głodówką bo na niej nie wytrzymasz!!!
i nie możesz kończyć jedzenia o 14 bo o 21 rzucisz się na jedzenie!!!
poza tym nie masz się czego wstydzić bo my wszystkie mamy takie chwile słabości, ale dlatego właśnie mozesz liczyć tu na zrozumienie i wsparcie bo wiemy co przeżywasz
i nie pisz takich rzeczy o swoim facecie, nie wiem czy mąż czy chłopak nieważne, jest w końcu z Tobą, skoro nie może patrzeć to dlaczego jest z Tobą??? ja kiedyś byłam gruba, bardzo gruba, a mój kochał mnie, dotykał, całował i wiele innych rzeczy i nigdy przenigdy nie dał mi do zrozumienia ze wyglądam źle, a wyglądałam więc jeśli Cię kocha to kocha Cię taką jaka jesteś i akceptuje Cię a jeśli nie to kopnij go w ...... przepraszam za dosadność ale taka jest niestety prawda, gdyby on przytył albo wyłysiał albo coś innego to patrzyłabyś na niego z obrzydzeniem?? jeśli był go kochała to razem z łysiną iw ielkim brzucholem
nawet jeśli wolałabyś mieć szczupłego faceta ale kochałabyś go i myślę że tak samo jest z nim
poza tym zamiast się zamartwiać weź się na odwagę i pogadaj z nim szczerze od serca, o wszystkim co Ci leży na wątrobie
ja byłam ponad rok mężatką a znałam swojego męża ok 7 lat zanim przyznałam mu się do kompulsów, ryczałam wtedy jak głupia ale powiedziałam mu, przynajmniej zrozumiał dlaczego czasem nie moge opanować sie i jem kilka kawałków placka pod rząd, gdy jego mdli juz po jednym
nie zamartwiaj sie tylko pogadaj z nim, o tym co Cię boli, może razem znajdziecie sposób na twoje odchudzanko
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki