No i złapałam doła...
Przez moją diete kolejny weekend spędzam w domu miotając się od komputera do telewizora...
Mam cholerną ochote wyrwać się wreszcie na jakąś impreze. Ale co to za impreza na której niemożna sie nawet napić piwka... Bezsensowna...
Mało rozrywek ma człowiek który niemoże imprezowac. Zrobiło sie kiepsko... A kiedyś co weekend bawiłam się wspaniale. Jestem wkurzona i smutna...