Moja siostra odchudza się pod kierunkiem Osobistego Trenera . On twierdzi, że nie WOLNO ćwiczyć codziennie. Powinno się mieć jeden dzień przerwy między treningami, ponieważ mięśnie pracują przez kolejny dzień same z siebie. Najlepiej ponoć ćwiczyć na siłowni - kształtowanie ciała + trening kardio (intensywny wysiłek podwyższający tętno), a następnego dnia nic. No niby wszystko jasne i logiczne, ale jak siedzę jeden wieczór na kanapie zamiast pedałować to szlag mnie trafia i mam wrażenie jakbym rosła tu i ówdzie.
No więc jak?