Hej hej!
wiem ,ze pora delikatnie mówiąc "nie tego", ale właśnie znalazłam czas, wiec wybaczcie, ze tak późno...
cieszę sie ,że mnie odwiedziłyście, no i niezmiernie mi miło, że zostałam bohaterka powieści
Bubusiu witaj znowu...gdzieś Ty była jak Cię nie było???
U mnie ok, jakoś sie trzymam
Na obiadek dziś sosik pieczarkowy, całkiem mniamuśny Misiu...na brodzie to sa tańce , a ja chodzę na rzęsach...taka ze mnie gimnastyczka
W limicie sie zmieściłam ...nawet troszku zostało, ale nie miałam kiedy zjesć kolacji, bo byli goście...Trzymałam sie dzielnie...no prawie dzielnie...ciasto i chipsy odpuściłam...za to piwko...pochłonęłam...ech...w limicie , więc ok Ale głodna jestem jak diabli, wiec zaraz spać idę...może mi się co smacznego przyśni...w dużych ilościach...i koniecznie niezdrowego
Jutro wielki dzień...drżę jak osika....nie wiem co pokaże waga , ale spodnie znów luźniejsze...poza tym nie mam już żadnych spodni na "test spodniowy"...weszłam już nawet w te, które kupiłam za ciasne(nie dopinały sie) w czasie którejś tam diety...miałam do nich schudnąć , a le sie nigdy nie udawało... a teraz są lużnawe
Spadam, do jutra!
Miłego weekendu
Zakładki