dzisiaj no wlasnie nie wiem.. chyba mieszcze sie w 1100
śniadanie: serek wiejski+ kromka chleba razowego: 272 kcal
drugie śniadanie: jogurt naturalny z ziarnami zboz: 172
obiad: porcja gulaszu <288???> i kasza gryczana rozlozona rowniez na kolacja<353 kcal>
łącznie: 1077

dzien minal mi na spotkaniu z Lubym ktory tlumaczyl mi chemię, zaraz znowu wracam do nauki, bo tyle zadań mi zostawił że o matko..;p

takie moje przemyslenia odnosnie diety.. Chcialam podzielic odchudzanie na dwa etapy, jeden do ktorego zblizam sie wielkimi krokami i drugi, od 60 do 55 ale stwierdzililam ze chyba to nie jest najlepszy pomysł, zwlaszcza ze widze jak biust, moj najwiekszy atut zmniejszyl sie.. eh.. mysle ze dobije do 60 i wychodzac z diety odrobnike schudne i chyba starczy.. tak bedzie lepiej dla mnie

a jak Wam dzien mija??