wczoraj to był ten problem, że był dzień kobiet.
i co i rusz, ktoś przychodził z bombonierką, wiśniami w likierze..itd.
no i nie wytrzymałam. pożarłam kilka wiśni w likierze. potem siostra zmówiła z knajpy placka po zbójecku![]()
ale dzisiaj.. oddałam jej "pod opiekę" wszystkie słodycze jakie miałam![]()
nie kuszą mnie![]()
i dziś trzymam się liczenia kalorii, a jak![]()
Zakładki