Strona 11 z 84 PierwszyPierwszy ... 9 10 11 12 13 21 61 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 101 do 110 z 835

Wątek: Zdrowe odżywianie + fitness = harmonia

  1. #101
    kazetka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    13-04-2008
    Mieszka w
    Legnica
    Posty
    1

    Domyślnie

    Pris, jesteś boska. Uważam,że masz rację w 100000% Chyba powolutku(jak już siebie wyczuję) to przejdę po prostu na zdrowe i rozsądne odżywianie. To liczenie kalorii mnie zabija. Raptem piąty dzień jestem na diecie a liczenie stało się moją obsesją. Wkurzam się jak przekroczę limit dzienny choćby o 20 kalorii . Boję się dodatkowo wypić szklankę soku bo to przecież kalorie a samą wodą to też się nie da. I właśnie to mnie zgubiło kilka lat temu, kiedy to ważyłam swoje wymarzone 70 kg ale potem własnie przestałam liczyć kalorie i wróciłam do dawnego sposobu odżywiania. I tak nabawiłam się przez lata 27 kg więcej. Bo właśnie nie wyrobiłam w sobie nawyku zdrowego jedzenia. Już niedługo zastosuję się do Twojej rady i nauczę się zdrowo żyć i jeść. Wielkie dzięki.

  2. #102
    Awatar Felicja
    Felicja jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    12-04-2008
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    1,027

    Domyślnie

    6. dzień diety, pierwszy dzień zwiększonego limitu (1200).
    Po śniadaniu ze zwiększoną dawką chlebka (z dwóch małych kromeczek do trzech) głód pojawił się po 3,5h.
    Czas na przekąskę
    Jabłuszko

  3. #103
    Awatar Felicja
    Felicja jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    12-04-2008
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    1,027

    Domyślnie

    Zdecydowanie po jabłuszku odzywa mi się ssanie w żołądku.
    Zjadłam już obiad- "bigosik", ostatni talerz (na 13.15 do pracy biegnę). Po pracy biegiem na zakupy spożywcze - jutro będzie pierś z kurczaka duszona z marchewką i groszkiem. Do chlebka (także na dziś) kupię polędwicę drobiową, o niebo mniej ma kalorii niż taka świńska szynka. Resztę to się zobaczy.. jakiś grapefruit, maślanka...

  4. #104
    Linkinka_Becia Guest

    Domyślnie

    daj znać jak się czujesz po zwiększeniu limitu

  5. #105
    Awatar Felicja
    Felicja jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    12-04-2008
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    1,027

    Domyślnie

    Jak się czuję ja czy moje sadło?

  6. #106
    Awatar Felicja
    Felicja jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    12-04-2008
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    1,027

    Domyślnie

    Zwalę na sarah, bo tak będzie prościej Narobiła mi ochoty na czekoladę gorący kubek, więc wyruszyłam przy okazji zakupów w zakazane rejony sklepu. Przywlekłam kisiel i ryżyk z jabłkami (instant). Właśnie wcinam ten drugi. Nie powiedziałabym, żeby to było coś specjalnego, ale słodkie więc skończę
    Kupiłam też m.in. kefir i otręby ze śliwkami. Kiedyś dodawałam otręby do muesli, ale takich ze śliwkami nie miałam. Macie jakieś doświadczenia w tej materii? Lepiej na zimno do kefiru czy na ciepło do małej ilości mleka?

  7. #107
    Awatar Felicja
    Felicja jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    12-04-2008
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    1,027

    Domyślnie

    Powód do radości? Mój facet dziś przyjeżdża. Powód do zmartwień? "To ja zrobię jakieś zakupy jak będę jechał" Czytaj: na kolacje będzie wino, a rano ogroooomne śniadanie.
    Oczywiście on nie wie o moim odchudzaniu i się nie dowie. Bo po co ma wiedzieć, że nie akceptuję siebie?

  8. #108
    tanczacaZkaloriami jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    13-01-2008
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    779

    Domyślnie

    Ojj tam ale jak przyjeżdża to inaczej to spalisz I jakże przyjemniej!

    Otręby ze śliwkami - próbowałam, dooobre I dlatego już ich nie kupuję, bo porafiłam ich strasznie dużo na raz zjeść! Bo tak: 'przecież to tylko otręby', ale jednak jak się na raz pół paczki zje to wcale nie jest fajnie! Aaa i te ze śliwkami mają niestety jeszcze dodatki: trochę cukru chyba itp, więc nie są aż tak super jak zwykłe.

    Ale jako dodatek do jogurtu chyba ok. Na ciepło nie próbowałam, ale mniej mi pasują.

  9. #109
    Awatar pris
    pris jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    07-02-2005
    Mieszka w
    Małopolska
    Posty
    105

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez tanczacaZkaloriami
    Pris: jesteś cudowna, jesteś wielka (i nie o rozmiar mi tu chodzi )
    Ale jak Ci sie to udało? Tzn wiesz, ja mam zawssze "wszystko albo nic", jak przestaję liczyć kalorie, to stopniowo przestaję też jeść rozsądnie: najpierw jest ok, a potem "ojj małe ciasteczko nie zaszkodzi" i ani się obejrzę aż zaczynam zjadać wszystko co znajdę... Jak to zrobić, zeby się z tej psychicznej pętli wyrwać???
    Cytat Zamieszczone przez Felicja
    Tańcząca, mam właśnie to samo. Jak się ściśle nie kontroluję, to wcinam po 4000kcal dziennie. Dla mnie pizza o średnicy 50cm to pikuś!
    Mam nadzieję, że po wykonaniu mojego 4 miesięcznego planu mój apetyt się zmniejszy i nauczę się zaspakajać mniejszą ilością i to zdrowszego jedzonka. Bo normalnie to potrafiłam jadać np. makaron z cukrem, masłem i cynamonem na przemian z frytkami całymi miesiącami bo mi się nie chciało myśleć co byłoby zdrowsze... Byle się najeść smacznie i tyle. Stąd mój wstrętny cellulit.
    No "Wszystko Albo Nic" to cała JA W sensie ja- dawniej. Się zmieniło to, że odwiedziłam sobie kontrolnie lekarza, zrobiłam badania (wyniki nieciekawe, cukrzyca mi grozi na przykład - dzięki mojemu durnemu jojowaniu i odżywianiu się jak powalona), dermatolog zdruzgotany stanem mojej skóry i włosów. Ginekolog kiwa palcem, że mam burze hormonalne i się nie pozbieram (problemy z płodnością) jak m.in. nie opanuję swojej wagi, bo tyję w najgorszy sposób - typ jabłko.
    I tu jest mój przełom.
    Peszymistin tez mi napisała, że mam się przestać z sobą bawić w kotka i myszkę, chudnę przez 6 miesięcy roku, następne - tyję i to z nawiązką. Ze świadomością że tak robię. Chudłam zawsze z podświadomą myślą, że po diecie sobie pofolguję i odbiję za te wyrzeczenia. Rozwalałam sobie na raty zdrowie: póki dzban wodę nosi, póki mu się ucho nie urwie. Nie mam zamiaru doprowadzić do przysłowiowego "urwania ucha" - przeciwdziałam, bo u mnie to ostatni dzwonek. Tu już nie chodzi o estetykę, tylko zdrowie.
    Po ostatniej zimie pełnej żarcia jak zwierzę i apogeum wagowego wszechczasów - 80kg - rzuciłam się na wykluczenie węglowodanów, wytrzymałam kilka dni - doprowadziłam do niemalże omdlenia, zaburzenia widzenia, gwałtowne wahania cukru we krwi, fatalne osłabienia, leżenie w łóżku i... po uczesaniu się po kąpieli wyjęłam sobie NAGLE pasmo włosów wielkości warkoczyka. Łysienie plackowate - choroba autoimmunologiczna, organizm zaatakował sam siebie pod wpływem dużego stresu. Mam za swoje?
    Byłam przerażona. Dalej jestem...

    Dlatego nie podjadam, ani myslę o słodyczach czy coli, dlatego łykam witaminy, chodzę do lekarza i staram się nie panikować. Nawet mi myśl nie zaświta, żeby obniżyć radykalnie liczbę kalorii, bo zbyt wolno chudnę. Jak nie zjem w ciągu dnia warzyw czy owoców, to pojawia mi się żaróweczka w głowie: "durnoto, znowu to robisz?? chcesz skończyć jak bezpłodna, łysa słonica?!" Sorry za mocne słowa, ale mam schiza nie lada. Lekarze mnie tylko w tym utwierdzili, tak jak i moja siostra-lekarka.
    Dostałam, moje drogie, kopa w dupę (excuse le mot) i przestaję kokietować.
    Zaczynam jeść normalnie i już.
    A laską będę przy okazji zupełnie, prędzej czy później.

    P.S. Dziś rano na wadze 74,5
    Na diecie od zawsze na portalu - od 2005.
    Wzrost: 177, wiek: 29. [MÓJ WĄTEK]

  10. #110
    Linkinka_Becia Guest

    Domyślnie

    Felicja nie przejmuj się, szybko spalisz to wszystko udanego wieczoru z ukochanym

Strona 11 z 84 PierwszyPierwszy ... 9 10 11 12 13 21 61 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •