-
hej laski!
sobota to dzień ważenia. zatem wlazłam na tę wagę i jest kg mniej!! 61.5
muszę sobie przestawić tickerek
jestem już po śniadanku:
kawa z mlekiem 2 % tł. 35 kcal.
4 chlebki 126 kcal.
4 plasterki sera salami 150 kcal.
dżem 20 kcal.
keczup 10 kcal.
razem 341 kcal.
śniadanko musiało być duże, bo byłam strasznie głodna. wczoraj ostatni posiłek jadłam o 15.30
a wczorajszy wieczorny wypad był bardzo udany. takze pod wzgledem dietkowym. wypiłam 2 i pół lampki półwytrawnego białego wina. jakoś mi wczoraj alkohol nie wchodził. i dobrze
bawiłam się świetnie, a nie jest to okupione ani kacem, ani wyrzutami sumienia
-
trzykolorki wzorowo
I gratulacje tego utraconego kg Musze Cie gonic :P
-
goń, goń zresztą..na pewno mnie przegonisz, bo tempo masz zawrotne
-
ja sie wlaczam do konkursu, chociaz mam ostatnio zastoj (stan plateu hehe)
-
gratuluję!!!! też bym się przyłączyła do konkursu ale z Wami szans nie mam
-
przez 40 minut jadłam 2 śniadanie.
jak to zrobiłam?
kupiłam sobie kalarepkę. w zasadzie to GIGANTYCZNĄ KALAREPĘ.
stwierdziłam po prostu, ze ostatnio jem za mało warzyw i postanowiłam to wszystko nadrobić w jeden dzień zaraz umrę. ważyła pół kilograma, a ja ja całą pochłonęłam. wiem, ze jest zdrowa, ale, kurczę, bez przesady.
to będzie jakieś 145 kcal!! ..na chwilę obecna mam wrażenie, ze nic już dzis nie zjem
na koncie zaraz bedzie 505 kcal, bo idę sobie zrobić kawke zbozową, coby tę kalarepkę lepiej strawić
-
Mysle ze niedlugo tez bede sobie kalarepki chrupac. Takie z wlasnego ogrodka
-
Linkinko: Ty nie masz z nami szans?? przeciez już tyle schudłaś! . to ja mogłabym próbować Cię dogonić.
Dymko: Fajnie mieć swój ogródek. Przynajmniej masz pewnośc, ze to co jesz nie jest nafaszerowane jakimś świnstwem.
Zafundowałam sobie już obiadek. Iście wyszukany..
0,5 kg truskawek 140 kcal.
125g jogurtu naturalnego 78 kcal.
małe prince-polo 106 kcal.
już mam na koncie 829 kcal.
470 kcal. zostaje na kolację. Na razie wiem, że zjem makrelę w sosie pomidorowym i pomidora z jogurtem, ale jeszcze nie wiem co do tego. .. się wykombinuje.
Poszłabym na spacer, ale nie mam z kim, bo mój Tomek pojechał na weekend do domu. Najprawdopodobniej będzie dopiero w poniedziałek. Z jednej strony trochę mi tu samej pusto, ale ma to też swoje plusy, np.całe łóżko dla mnie i mogę sie rozpychać
-
tylko że Wam już niewiele do zrzucenia zostało a ja dopiero w środku drogi...
a na spacer nie możesz iść sama? ja zawsze sama chodzę (bo nie ma z kim ) i nie jest wcale tak źle
-
poszłam sama a w zasadzie, to pojechałam. pożyczyłam bicykl od kolegi i pojechałam sobie na wycieczkę miejskimi trasami rowerowymi. już czuję jutrzejszy ból tyłka
dzień dietkowo zakończony. bardzo udany do tego. 1300 kcal. na koncie na kolację zjadłam rybkę, parę marynowanych pieczarek, 3 kanapki z serkiem twarożkowym i trochę jogurtu light z musli zjadłam tę kolację wyjątkowo późno, bo o 18, ale to z powodu przeżarcia się kalarepką musiałam opóźnić godziny wszystkich posiłków.
jeszcze czekają mnie ośmiominutówki. jak zwykle mi się nie chce, ale się przemogę
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki