-
Witajcie
Jestem już po małym obiadku i do wieczorka na kolacje teraz pozostaje mi czekać.
Czekooladka też lubie grejfrutowe rzeczy. Grejfruty zwłaszcza te różowe mniam pychtka. Soczki i herbatki też cudo.Ta herbatka jest prasowana czyli w saszetce [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Hm... Podczas najbliższych zakupów udam się po ten peeling grejfrutowy i chętnie go wypróbuje
Tak zakończenie 3 klas będe miała dopiero 18czerwca. Musze jeszcze dostarczyć zdjecia, które musze zrobić,ale narazie to nie możliwe bo wyszła mi febra (opryszczka) na ustach, która jest dość duża i widoczna
Zwykła waga mi ćwiruje i jak narazie na nową nie mam szans. Ale spoko. Dam rade się ważyć co jakiś czas. A im rzadziej tym większe efekty zauważe na niej :P :P :P
A6W idzie pomału i ciężko,ledwo daje rade przyznam.
Insomnia świetna motywacja. U mnie to nie wypali no chyba,że szczęki będą opadać na mój widok kolegom Mojego Tomka :P A dlaczego? Bo jestem pierwszą jego dziewczyną :P i Kobietką w jego sercu
Ale to jest dobra motywacja zawsze dla Kobiet. Niech zobaczy jaką śliczną dziewczyne ma jej eks, która się do niej nie porównuje :P No i zostawione dziewczyny też mogą pokazać swojemu eks jakie cudo stracili na własną proźbę i głupotę :P
Ale jestem wredna,ale to mi się podoba. Ta iskra zazdrości w oczach innych.
-
Witaj Betty. Ja tez uwielbiam grejpfruity. Zwlaszcza rozowe i zielone
A takie zazdrosnica sa najlepsze :P Mnie tez to zawsze motywuje kiedy ktos patrzy na mnie z zazdroscia
-
witam :P
jak o grejpfrutach - to ja też napiszę - uwwwielbiam ! zwłaszcza te niezbyt dojrzałe... a raczej niedojrzałe ! pycha :P zresztą - ja mam dziwne upodobania - owoce najczęściej wybieram brzydkie i niedojrzałe ;P truskawki najjaśniejsze, jabłka najzieleńsze... hehehe
przyznam się Wam szczerze, że moja była największa miłość też początkowo była dla mnie mega motywacją... już nie jest - doszłam do wniosku, ze mam go w nosie - nie chciał to nie - niech sobie szuka ideału :P <powodzenia >
no - to miłego wieczoru ;*
-
Truskawki tez dzisiaj zielone wciagalam
A dla faceta nie ma sie co odchudzac... zwlaszcza kiedy nie jest tego wart
-
ja tez jestem pierwsza dziewczyną mojego Tomka heheh zaraz się dowiem ze moze maja jeszcze tego samego urodziny :P śmiesznie
generalnie to fajnie jest jak ludzie szczególnie Ci co widzieli Cię przed dietą, widza jak sie zmienilismy, sa pewnie po częsci zazdrosni tak silnej woli i osiągniecia to jest fajnie uczucie, ale nie najwazniejsze, grunt by samemu sobie się podobać! no i tez ja chcę mojemu Miskowi się jeszcze bardziej podobać
fajna ta herbatka muszę spróbować grejpfruty rlz banany też ale to dość kaloryczna pyszność :P za to ja dziś mogę zjesc ich aż pięć
Slicznego i dietkowego dnia zyczę
-
Hejcia Kochane
Dzisiejszy dzionek spędziłam dosc nudno.
Rano wybrałam sie z kolegą do Leszna do szkoły po potrzebne formularze o przyjęcie i na badania. W sekretariacie powiedzieli mi,że mam przyjechac po 16czerwca bo od tego dnia zaczyna się rekrutacja i wydawanie różnorakich dokumentów Byłam okropnie zła
Jechałam na marne prosząc kolege,aby ze mną jechał bo zna dość dobrze leszno, a we wtorek dzwoniłam do tej szkoły i pytałam od kiedy mogę zgłaszać się po potrzebne dokumenty, w jakiech dniach i godzinach i w jakim pokoju (jeszcze zły pokój mi podała bo po 16 kazano mi iść do innego jak przyjade) Hm... Do szkoły będe miała godzine jazdy pociągiem i ok 50minut drogi z dworca jak uda mi się dostać na tą Pedagogikę w PWSZ w Lesznie. Bardzo bym tego chciała.
Wczoraj miałam kolejną kłótnie z mamą,która zaczęła się czepiać nagle,że życie sobie marnuje,że związałam się z nie właściwym chłopakiem,że nic nas nie czeka bo on studiuje i ja teraz chce i ciągle będziemy na utrzymaniu rodziców, jesteśmy nie odpowiedzialni (ja) i możemy zrobić niechcąco sobie wpadkę (ciąże) a potem to już całkiem życie zmarnowane bo ani wykształcenia i własnego mieszkania, pieniędzy, mam sobie nie myśleć wtedy,że będziemy prosić moich rodziców o jakiekolwiek pieniądze lub opieke nad dzieckiem albo gdy skończe studia (jeśli je skończe cudem twierdzą) to zachce mi się żenić i oni będą mój ślub finansować bo nic nie będziemy mieć, mam sobie nie myśleć bo mieszkania po prababci też nie dostane, gdyż na wszystko sama mam zapracować... I takie coś w kółko słysze podczas każdej kłótni z mamą Dla niej jestem małym dzieckiem, którym może rzadzić i rozkazywać. Nie ma co zresztą płakać bo przywykłam do tego teraz. Moja matka wymyśla sobie różne historyjki dotyczące przyszlości. Kiedyś przez te jej słowa dodając jeszcze,że jestem nikim, głupią idiotką bez przyszłości zdarzyło mi się wziąść igłe i zrobić sobie zranienia/przecięcia na ręce... Wiem,że to okropne co mówie,ale moja mama i jej słowa tak na mnie wpłynęły, musiałam jakos wyzbyć się bólu co w sobie czułam... Kiedyś się rozpłakałam będąc u Tomka i powiedziałam mu o wszystkim... Był załamany Obiecałam mu,że już nigdy tego nie zrobie i nie robie już Od tamtego czasu nie jestem z matką blisko,a nawet wręcz czuje do niej wrogość czasami. Nie rozmawiam z nią,a nawet unikam z nią prywatnych rozmów. Przypuszczam,że przez to też Tomek nie potrafi zbliżyć się do moich rodziców (mamy) co mi zrobiła, ten ból w sercu i jak mnie traktuje.
Czekooladka mój Aniołek urodziny ma 3sierpnia,a imieninki 22września. Ja lubie banany,ale mało dojrzałe najbardziej.Zgadzam sie zTobą,ale ja nadal nie akceptuje siebie i to tej akceptacji też dąże.
Dymka17 ja nie lubie dojrzałych truskawek, zreszta wszystkich dojrzałych zbytnio owocy. Lubie takie jeszcze twardawe. Mój Męźczyzna jest wart,abym ładnie wyglądała
AnaAna ja mam tak samo jak Ty z owocami We wnętrzu każda z Nas jest przepięknym ideałem Kobiety-Anioła :P
Kochane wyżaliłam Wam się bo czułam,że mogę Wam zaufać... Dziękuje,że jesteście ze mną... Buziaczki dla Was :* :* :* :* :* :* :* :* :* :* :* :* :* :* :* :* :* :* :* :* :* :*
-
Betty tutaj zawsze mozesz sie wykrzyczec, a my w miare naszych mozliwosci doradzimy i pomozemy. Wiesz... mamy juz takie sa. Mtsla ze wiedza wszystko najlepeiej i wciaz traktuja swoje dzieci jak dzieci (choc one juz nimi nie sa.) Widocznie Twoja rodzicielka tez nie moze pogodzic sie z tym ze doroslas i masz prawo ulozyc sobie sama zycie. Niestety taka jest kolej rzeczy i musi to zrozumiec. Moze postaraj sie aby polubila Twojego chlopaka. Niech porozmawiaja i przekonaj mame do zmiany stosunku do Tomka? Nie wiem czy to cos da bo nie znam Twojej mamy, ale sprobowac warto. Dobrze ze masz w tym chlopaku takie oparcie.
3maj sie kochana i wierze ze wszystko sie ulozy.
-
ulala Betty - to sytuacja faktycznie nieciekawa - nie ma lekko jak teściowa zięcia średnio akceptuje... ale to się może zmienić - przecież nie jest powiedziane, że studiując nie będziecie pracować... moze pokazując jej, że jesteście niezależni <a raczej będziecie jak zaczniecie pracę...> finansowo - zmienicie jej zdanie do Waszego związku... nie powiem, ze ją rozumiem, ale rozumiem przesłanki jakie nią kierują... młodzi jesteście - fiubździu w głowie - cieszycie się sobą - o wpadkę nietrudno... no ale tego nie zmieni - miłości nie da rady zabić - musi zrozumiec, że ufając Wam zmieni także Wasze nastawienie do niej - to naprawdę nie jest łatwe - i wymaga czasu - i powiem Ci moja droga, że mimo tylu przykrych słów, jakie od niej usłyszałaś - MUSISZ postarać sie zrozumieć co nia kieruje... oczywiście mogłaby uzywać lżejszych środków perswazji - no ale najwyraźniej temperamentna jest - i może wszystko lepiej zrozumie, gdy zobaczy, ze się od niej odsuwasz.............
nie wiem co mogę więcej powiedzieć - sytuacja nierześka jest - u mnie nigdy czegoś takiego nie było, bo ja właściwie jestem na etapie końcowym - teraz nawet wpadka niewiele by zmieniła - pracę znajdę i tak - i utrzymam się - moja mamuśka przekonała się właśnie, ze moze mi ufać po tym, jak podjęłam kilka rozważnych decyzji - i w ogóle - na pewno Twoja też niedługo bardziej Ci zaufa
trzymam kciuki
i życzę powodzenia ;*
-
ehhh... <przytul> tak to już jest z rodzicami, a rodziców się nie wybiera, u mnie to sytuacja jest podobna ale odwrotna mojego chłopaka rodzice sa bardzo konserwatywni, a to ze zaraz jakaś ciąża ze coś tam... i tak ostatnio się sprawy potoczyły ze od ostatnich dwóch miesięcy z jego rodzicami nie rozmawiałam a nawet nie widziałam... w ogole juz praktycznie do niego nie przychodzę nie wiem czy by na mnie siadli nie wiem boje się ,taka niezdrowa sytuacja.
Kurcze fajna przyjaciólka by z Ciebie była Betty nie dosc ze równieśniczka to jeszcze tyle wspólnego.
3maj się Skarbie jakoś się nam ułoży ;*
-
Witajcie
Dziękuje Wam Kochane za tyle słów wsparcia <przytul>
Moja mama jest trudna i swojego zdania nigdy nie zmienia Niejestem nic dziecinna i staram sie podejmować dobre decuzje, które moja mama i tak traktuje jako złe. Dla niej nadal jestem nieodpowiedzialnym dzieckiem, które musi być jej podporządkowane. Dlatego też uważa,że słusznie nakłada mi jakies szlabany za spóźnienie kilkuminutowe, u chłopaka albo ze znajomymi bogę być do 21.30 najdłużej latem,a zimą do 20.00-20.30, kiedy zarządzi,że mam jechać z nią lub gdzieś z nią isć musze wszystko rzucić, zmienić plany bo tak każe. Ja juz mam tego dość. Najchętniej gdybym miała taką możliwość to bym poszła do szkoły z internatem,aby jej nie widzieć, wyrwać się jak najszybciej z domu,ale nie mam na to szans narazie. Ah... szkoda słów...
Narazie wpadka nam sie napewno nie zdarzy i to przez dłuższy czas... Dlaczego? Mimo,że jesteśmy ze sobą już przeszło 13miesięcy nadal między nami do niczego nie doszło, nie współżyliśmy ze sobą bo chcielibyśmy poczekać jak najdłużej. Oboje czujemy do siebie pociąg i chcielimyśmy tego,ale chcemy też poczekać. Może wydawać się to trudne lub dziwne. Owszem czasami zdarzą nam się igraszki i uniesienia miłosne.
U mnie jest inaczej Czekooladka. Rodzice Tomka są naprawdę bardzo mili i ich bardzo lubie Dlatego będąc u Chłopaka czuje sie naprawdę dobrze. W jego domu jest ciepło, rodzinna atmosfera...
Jest mi miło Kochana,ze tak o mnie uważasz.
AnaAna próbowałąm już ją wiele razy zrozumieć,ale nie potrafię. Ma zmienne humory. Czasami jest na swój sposób miła,a czasami przeradza się w bezwzględnego dyktatora. Chętnie to ona sama ułożyłaby moje życie po swojemu,ale wtedy to byłoby całkiem inne niż teraz jest. A ja czułabym się mega nieszczęśliwa i o wiele grubsza (przez jej jedzenie, które wpycha).
Dymka17 już próbowałam wiele razy sytuacji, które mogłyby jakos zbliżyć rodzicó do Tomka,ale nic z nch ie wyszło. Tomek sam jest też nieśmiały. Wiem także,że sam za moja mamą nie przepada bo wie jaka jest dla mnie. Sama z mamą wiele razy rozmawiałam na ten temat,ale nic do niej nie przemawia nawet moje łzy, proźby i błagania.
W Tomku mam wielkie oparcie
Dietkowanie idzie mi dobrze choć czasami skusze się na jakiś drobiazg: owoc lub jogurcik.
Dzisiaj byłam na pogrzebie koleżanki. Z tego co wiem to Marta zmarłą przez własną głupotę. Od kiedy sie wyprowadziła od Babci do mamy całkowicie sie zmieniła. Zaczęła bardziej imprezować i pić. Tej feralnej nocy też piła i kłóciła się ze swoja matką i jej konkubentem. Wyszła z pokoju i połknęła wiele różnych tabletek, które w połączeniu z alkoholem dały dawkę śmiertelną. Uważam,że zrobiła to specjalnie bo na tyle ja znałąm i pamiętam jak kiedyś już to próbowała kalecząc się bardzo często
A co u Was Kochane? Jak dietkowanie? Dzionek? Ja nadal nie widze w sobie żadnych efektów zmiany Macie jakieś wypróbowane przepisy na lekkie sałateczki owocowe?
Hm... Lubie owoce :P
Buziaczki
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki