Dymeczko moja kochana....podziwiam Cie strasznie idzie Ci rewelacyjnie.....
Do konca juz tak niewiele Ci zostalo mam nadzieje ze nas nie opuscisz jak juz osiagniesz cel......
Caluski sle.............
Dymeczko moja kochana....podziwiam Cie strasznie idzie Ci rewelacyjnie.....
Do konca juz tak niewiele Ci zostalo mam nadzieje ze nas nie opuscisz jak juz osiagniesz cel......
Caluski sle.............
dymko gratuluje zakupów, a z ta bluzeczką to rzeczywiscie klapa, ale tak to czasami bywa , nie możemy się na cos zdecydowac , a jak juz podejmiemy decyzje to nie ma
a jak przygotowania do wyjazdu? bo ja wyjeżdżam w sobote na ranem ,a jeszcze nic nie spakowane
a tak w ogóle to się chyba pożegnam już dziś
życzę Ci udanej zabawy , nie za dużo szaleństw , i miłego pobytu
Ooo, widzę, Dymko, że u Ciebie odchudzanie idzie pełną parą. Ja tak się zastanawiam, jak na Was wszystkie patrzę (a raczej na Wasze suwaczki, hihi ), czy moje wizyty na tym forum mają jeszcze jakąkolwiek rację bytu, skoro od Wielkanocy mój suwak się nie przesunął......
Dzień dobry!
Misio na pewno ma rację bytu, nie rezygnuj z zaglądania na forum. Ja odchudzam się od zeszłego roku z 82kg zeszłam na 68kg i potem się nie odchudzałam a utrzymywałam wagę, dzięki forum i tego, że ciągle tu zaglądałam i czytałam różne wątki nie zawsze z sukcesami to dawało mi to siły,żeby nie zaprzepaścić tego co już osiągnęłam. Może w zeszłym roku nie miałam tyle siły żeby od razu osiągnąć zamierzony cel i choć decyzja o podjęciu kolejnej bitwy ze zbędnymi kiloskami dojrzewała we mnie długo to nie żałuje bo jestem teraz jeszcze bardziej zwarta i gotowa, żeby wygrać całą wojnę
Nie ma za co Kochana, jesteśmy tu wszystkie od tego, żeby się wspierać w chwilach słabości, bo każdy je ma i ma do nich prawo. Czasem są gorsze chwile, ja jak mnie dopada taka chandra i niewiara w siebie a dzieje się tak przed okresem to oglądam swoje grube zdjęcia a potem te obecne i widzę różnice, to wiem, że nie jestem do niczego, że jak będę wierzyć to mi się uda, bo już tyle osiągnęłam, że mój smutek i słabość jest chwilowa, że rano wstanę z nową siłą i może nawet z jeszcze większą
Hejka. Przepraszam ze tak pozno pisze ale caly dzien bylam w podrozy a pozniej poprostu nie bylo czasu zajrzec tu Jestem juz na swojej ukochanej, pachnacej zbozem wsi I jest cudownie, nie da sie opisac tego co sie czuje kiedy przyjezdza sie w miejsce gdzie sie urodzilo i mieszkalo 13 lat... cos pieknego
Dietka... no coz... Staram sie jakos trzymac, chociaz dzisiaj idealnie to nie bylo...
Obiad o 16 z 2 dan:
rosol (malo staralam sei zjesc)
1,5 ziemniaka i surowka z kapusty
Gorzej z kolacja
o 19.00 grahamka z serkiem wiejskim light
I pozniej cos po 20 zjadlam 2 pomidory i kilka malych ogorkow.... z octu Musialam to zjesc bo znajoma nie dawala mi spokoju. Nie chcialam jej sprawic przykrosci i nie zjesc... W koncu tyle lat sie nie widzialysmy... I jest tu tyle ciasta... torty, jableczniki i inne pysznosci, ale sie trzymam. I nie zamierzam sie poddac 3majcie kciuki zeby sie udalo.
Dzis rano przed wyjazdem na wadze bylo 57,9... nie jest zle. Ale wydaje mi sie ze po powrocie nie ubedzie
Nie wiem kiedy tu wpadne. Milego weekendu na zapas juz zycze I 3majcie sie dietkowo . A ja dalej bede wypoczywala na wsi i oddychala tym wspanialym kujawskim powietrzem
Dymeczko baw sie dobrze...... jakos nie chce mi sie wierzyc ze Ty na te ciasta sie skusisz
Zakładki