Kolejny tydzień rozpoczęłam zgodnie z planem wczoraj ćwiczyłam 45 min, dziś 40 - to jak na mnie bardzo dużo oczywiście zaczynam wszystko od podstaw, tak jak 2 lata temu, czyli moje kochane treningi z Jillian Niestety takie 30- 40 min to dla mnie po takiej przerwie duży wysiłek, dlatego postanowiłam, że będę je wykonywać dopóki nie poczuję się w nich całkiem swobodnie - na razie wychodzą mi jakoś koślawo i z wielkim trudem.
Aha plan na ten tydzień jest taki: minimum 6x 30 minut treningu. Dieta: rano woda z cytryną, min 1,5 l wody + zielona kawa (ograniczyć jak tylko się da colę zero - moja zmora), zdrowe posiłki bez chemii (o ile to możliwe , zero cukru, białej mąki + ograniczyć chleb + 1 koktajl dziennie (zwłaszcza pietruszkowy i wiśniowy) i gotowane siemię lniane - ze względu na cerę, z którą cały czas walczę . Założyłam sobie tabelkę, gdzie będę wpisywać wagę, co zjadłam i co ćwiczyłam oraz to jakie mam postanowienia na dany tydzień. Ostatnim razem mi to pomogło. Niestety wiem, że nie dam rady (na razie) skrupulatnie zliczać wszystkich kcal, dlatego pomyślałam, że nie ma co się zmuszać, bo to może mi tylko zaszkodzić i będę się tylko wkurzać Mam nadzieję, że spisywanie jadłospisu i kontrola wielkości posiłków wystarczy. Oczywiście mam jakieś pojęcie ile co ma kcal i w głowie potrafię coś oszacować, ale takie dokładne zliczanie każdego produktu do np 1300 kcal zostawię sobie na etap, kiedy wciągnę się już na dobre w zmianę
Dziewczyny gratuluję Wam spadków i trzymam dalej kciuki!
Zakładki