W Polsce ludzie mają jakies dziwne skrzywienie jak jest 1 dzień jakies świeto to wykupują tyle towaru jakby przez miesiąc miało byc pozamykane wszystko a potem większość kończy w koszu . Nie wiem skąd to sie bierze. Ile oni tego zjedzą? 10 bochenków chleba w jeden dzień przeciez w niedziele juz bedą czynne piekarnie te całodobowe masakra . A 3 tygodnie przed Bozym Narodzeniem to w ogole nie wchodze do sklepu bo bym musiała z niemowlakiem o kila rzeczy stac ze 3 godziny.To jakies chore a teraz jak jest 500 + to juz w ogole bedzie sie działo hihihi. Najgorzej co czesto w jakis tam wiaddomosciach jest jak to Polacy mało zarabiają jak gorzej zyjemy o Niemców itp ale jak się wchodzi do sklepu to co drugi to jakiś majętny bardzo bo koszyki pod sufit a jak świeto to już 3 wózkami całymi rodzinami idą.
Zakładki