-
Zimorodku mi jak najbardziej pasuje od poniedzialku, musimy jeszcze poczekac na decyzje Libry.
Co do cwiczen , to moze ogranicz je troche, no bo wiesz ''co za duzo, to nie zdrowo'', a o kolezanke sie nie martw,obiecuje Ci, ze nie polubie Jej bardziej od Ciebie .
Fajnie ,ze powoli dolek Cie opuszcza i jestes juz soba, a wage wywal i sie zbytnio nie stresuj ,bo to i tak nie pomoze w chudnieciu.
Co to ma znaczyc, ze na Sylwestra nie musisz wygladac jak laleczka? Wlasnie musisz ,bo oprocz meza masz jeszcze jednego mezczyzne w domu i dla Niego tez musisz wygladac super .
To co, nasz cel nadal ten sam tzn. SYLWESTER
-
Oj Soniqe dzięki za miłe słowa. Zwłaszcza o koleżance. Wagę wywalę jak mąż ciężko pracujący kupi mi nową elektroniczną. Nawet mam już taką jedną na oku. Co do nowych koleżanek to miałam dziś bardzo miłą niespodziankę. Napisała do mnie nasza nowa inna (nie ta o której wcześniej wspominałam) koleżanka. Ponieważ nie wiem czy do was też napisała pozwalam sobie przekopiować jej list skierowany do nas wszyskich. Oczywiście nie byłabym sobą gdybym jej serdecznie nie zaprosiła do naszego klubu. A wię czytajcie i wesprzyjcie dobrym słowem.
Cytuję:
Hej Dziewczyny,
jestem nowa w Waszym (dość ścisłym) gronie, ale tak tu przyjemnie i od razu poczułam się dobrze "między Wami", no i właśnie.... przyjmiecie mnie do siebie?
Może dwa słówka o sobie: mam 33 lata, 11-letnią córkę i też walczę z niechcianymi kilogramami. Zostało mi jeszcze 5. Wiem, że może niektórym wyda sie to malutko i w ogóle nieważne wobec "ogromu" własnych, ale ta końcówka jest właśnie najgorsza.
Czasami ma wrażenie że nie do ruszenia
Staram się mniej jeść, wiecej ruszać, ale.. czesto nie moge już jeść mniej bo to oznaczałoby ze nie jadłabym w ogóle, a z ruchem to same wiecie jak bywa... Różnie.
Ja pracuje do 17.00, dwa razy w tygodniu mam szkołę - do 21, pod koniec tygodnia jestem tak strasznie zmęczona, że padam. Chciałabym sie wiecej ruszać, ale teraz zmieniłam pracę, zaczęła mi się ta szkoła i nawał nowych obowiazków po prostu mnie powalił. Może jakoś dojdę do siebie i znajdę siłe i czas (!) na ćwiczenia wieczorem, ale...
Póki co staram sie duzo chodzić na piechote, basen w weekendy, stepper.
Chętnie podzielę się z Wami moimi doświadczeniami jeśli bedziecie chciały...
Koniec cytatu. A co byśmy nie chciały prawda?
-
hej hej!
Witam klubowiczki!!
Jestem za by zacząc od poniedziałku ale tak na poważnie. W poniedziałek rano wazymy się, mierzymy pas, biodra żeby było co porównać, co Wy na to?
Zimorodku, Sonige ma rację - SYLWESTER OBOWIĄZUJE WSZYSTKICH- ja też nie wiem czy przypadkiem nie będę go spędzać w domu ale to jest najmniej ważne - a czy siedząc w domu nawet sama nie fajnie będzie wystroić się w obcisłą sukienkę i czuć się jak laska!!!????
No to żadnych mi tu, że Ciebie to nie obowiązuje!!!
Od poniedziałku hasło - kapusta.
Bardzo miło będzie powitać w Naszym gronie nowe koleżanki - zapisujemy wszystkie chętne trzydziestki i nie tylko.
Póki co do poniedziałku jeszcze trzy dni - ale to nie znaczy że ma być w tym czssie jakieś obżarstwo - ostrożnie a w poiedziałek od rana - kapusta!
No to pa moje koleżaneczki.
A ha, Zimorodku niestety musisz mi podać tytuł tej ksiązki bo niestety mieszkam jakiś kawał drogi od Ciebie - moje strony to Mierzeja Wiślana, (no i właśnie to że mieszkam nad morzem mnie najbardziej dołuje szczególnie w wakacje kiedy na ulicę wyjdą roznegliżowane szczypiory i wtedy mam doła, mam nadzieję że w przyszłe wakacje już nie będę się dołować)
teraz to już pa pa
-
Dobra dobra. Nie wiem czy wejdę w jakąś sukienkę, nie wiem nawet czy będzie mi potrzebna bo sylwester spędzam w kurtce na balkonie z synkiem, który uwielbia petardy. Ale za to może jakaś ładna szczupła nowa kurteczka. Oj marzy mi się taka krótka.
Dobra ustalone zostało wszem i wobec, że w poniedziałek godzina zero. Spisujemy wagę i talię i potem sprawdzamy ile komu ubyło i dlaczego tak mało.
Soniqe słyszałaś obżarstwo fe, powiedz rodzinie że od dziś serwujesz tylko sałatki.
Zapomniałam dodać poprzednim razem, że nasza nowa koleżanka nosi pseudonim Lulu33. Mam nadzieję, że mi wybaczy zamieszczenie jej listu na forum.
Drugą rzeczą, o której zapomniałam wspomnieć jest fakt mojej zguby. A mianowicie zgubiłam drugą brodę. Tzn. już od jakiegoś czasu (długiego) pracowałam nad nią ale ostatnie dni zaowocowały śliczną szyją. Nawet nie wiedziałam, że mogę mieć normalną brodę i szyję.
Wychodzi na to, że pierwsza bitwa wygrana. Oj jestem dumna z siebie.
-
Cześć Dziewczyny,
Zimorodek juz mnie przedstawił, za co dziękuję i jednocześnie wstydzę się swojego braku doświadczenia w kwestii brania udziału w dyskusjach na takim forum. Jestem typowym "czytaczem", niezbyt biegłym w tych wszystkich internetowych sprawach. Stąd pewnie przez pomyłkę wysłałam swoją odpowiedż na skrzynkę prywatną Zimorodka a nie do Was wszystkich. Mam nadzieję że tym razem będzie ok.
Ponieważ widzę że wziełyście na tapetę kapuściankę - mogę się z Wam podzielić moim doświadczeniem w tej kwestii (oczywiście że TEŻ przez to przechodziłam). Pamietam że mój przepis był jakiś bogatszy, chyba papryki w dwóch kolorach, świeże pomidory, natka.. kurcze nie mam tego przy sobie (jestem w pracy) ale wiem ze bardzo mi ta zupa smakowała. Ja ją lekko zmiksowałam (taką rączką do miksowania dzieciom zupek) ale nie na taką zupełną papke, ot tak zeby nie pływało mi tam np. pół cebuli. Wytrzymałam na niej tydzień, schudłam 4 kg. Jadłam tak jak w przepisie - owoce, warzywa itp. w dość dużych ilosciach, ciagle mi czegoś brakowało (pewnie słodyczy...) i się tak zapychałam.
Po trzech dniach zaczęłam na sam widok zupy dostawać lekkich drgawek... niestety... Ale wytrzymałam ten tydzień. Byłam zadowolona z siebie bardzo. Jedna mało przyjemna rzecz podczas tej diety, to praktycznie cały czas baardzo mnie ta zupa przeczyszczala, latałam do wc naprawdę bez przerwy. Potem trochę to się uspokoiło, ale pierwsze 3 dni to był koszmar. Wiec pewnie tak naprawdę było to też odwodnienie a nie trwała utrata całych 4 kg.
Stosowałam tą dietę ładnych parę lat temu i prowadziłam też wtedy inny tryb życia - po prostu typowo siedzący. Ruch? Nieeee, po co, nie chce mi się... I głównie się odchudzałam taką a nie inną dietą. Teraz jestem starsza o parę lat a wygladam lepiej niż jak byłam przed 30-stką. Przekonałam się po wypróbowaniu różnych diet, pigułek, wizualizacji, uciskania punktów na ciele i w uchu ze tak naprawdę skutkuje tylko ograniczenie jedzenia (lub wrecz zmiana sposobu odżywiania), często odwrócenie wielkosci posiłków - czyli duze śniadanie i mała lub brak kolacji a nie na odwrót i dużo ruchu. Naprawde nie ma innej metody. Diety są ok dla szybkich rezultatów ale nie można przecież żyć dietą i być całe życie na diecie.
No dobra, rozpisałam się, ale trochę mi sie tych doświadczeń nazbierało.... Mam nadzieje ze Was nie zanudziłam na smierć, pozdrawiam, Lulu.
-
Witamy nowa kolezanke w naszych skromnych progach.Fajnie, ze do nas dolaczylas, bo w wiekszej grupie zawsze razniej , a przede wszystkim mozna sie wspierac i wymieniac doswiadczeniami zwiazanymi z odchudzaniem i nie tylko.
Jak widzisz od poniedzialku zaczynamy dietke kapusciana, a Ty z racji tego, ze juz ja stosowalas moze bedziesz mogla nam udzielac drobnych rad w tej kwestii? A moze przylaczysz sie do nas i te ostatnie kilogramki szybciej zleca?
Pozdrawiam Soniqe[/color].
-
Lulu33 nie przejmuj się ja internet mam od września i też działam metodą prób i błędów.
Fajnie, że zdecydowałaś się do nas napisać. Co do diety i kapuścianki to są to dodatki do ruchu. Dziewczyny tak jak i ja cały dzień się ruszają. Ja np. chodziłam dzisiaj najpierw przez 3 godziny a potem 4 godziny marszu i do tego siaty z zakupami. Przecież to całkiem niezłe ćwiczenia, mój mąż policzył, że dzisiaj przeszłam koło 9 kilometrów. Dzisiaj zgrzeszyłam muszę się przyznać zjadłam 1 sezamki (nie mam pojęcia ile mają kalorii-nie pisało) i 1 maleńkiego pączusia (mniej niż połówka normalnego) ale zamierzam jeszcze ćwiczyć na maszynce. Aha na pączusia namówiła mnie Aga, która zamierza się do nas zapisać. Nieźle zaczęła co?
Soniqe kupiłam Cidrex ciekawe czy mnie pogoni bo na Agę działa jakby to powiedzieć...
wiatropędnie. Kupiłam też herbatę z senesem ale figurę a nie za bardzo ją lubię. A Ty jaką pijesz?
1Libra dzięki za przepis ale czy nie można tam dodać conieco? Ja chciałabym dodać kapustę kiszoną. Smak byłby lepszy i nie trzeba doprawiać. A z tego co wiem kapusta kiszona nie jest tucząca.
I na koniec kupiłam kurtkę. Krótką, śliczną i zrobię sobie w niej zdjęcie (prześlę chętnym). Jeszcze nie wyglądam w niej tak jak bym chciała ale popracuję i będzie ok. Zmykam bo trzeba strawić tego pączusia i sezamka. Obiecuje poprawę i nie krzyczcie bardzo.
-
WITAM WSZYSTKIE DZIEWCZYNY!!
Zwłaszcza ciebie Zimorodku Bo to mnie to dziewcze tak ładnie przedstawiło ,że ja niby wiatry , no wiesz !!!
Tak tak ja też w końcu muszę się z z tym pogodzić ,żem grubasek nie z tej ziemi.Już pare razy miałam wcześniej się logować ale zawsze brak było odwagi.
158 wzrostu
77 kilo wagi (ale waga w przychodni jest napewno zepsuta , bo u mamy waże 72(zdecydowanie ta waga jest lepsza))
Ja wprawdzie młodziutka jeszcze jestem , bo obchodzę dopiero 18 lat ( wprawdzie po raz dziesiąty ) ,ale oponki co najmniej jak u 28 latki,co przytyła podczas ciaży .
POdziwiam Was dziewczyny ,bo ja do diety to się chyba nie nadaje . Ale też postanowiłam coś zrobić z sobą i będę starać chociaż troszeczkę pozbyć się tych kilosków.
Na razie pije dużo więcej, a mniej jem. i mam zamiar zapisać sie gdzieś moze na ćwiczenia,bo w domu nie realne.
Trzymam za was kciuki i życze aby się spełniły nasze marzenia o szczuplejszej sylwetce
-
Cześć dziewczyny!
No to wybiła godzina "zero"
Moje wymiary 90, 60 ,90 żartuję oczywiście hi hi
waga 76,8
pas - 86 cm
biodra - uuuuuuuuuu 104
Zupa sie gotuje - więc zaczynamy.
Zimorodku nie spotkałam się nigdzie z kiszoną kapustą - ale myślę że można ją dodać - bo nie raz czytałam że kapusta kiszona jest dobra przy odchudzaniu bo pędzi do kibelka. kalorii to ma też niewiele.
Zupa kapuściana przede wszystkim ma zapełniać żołądek i być moczopędna - bynajmniej ja gdy ją jadłam w czerwcu to do łazienki latałam co godzinę.
Myślę że wytrwamy w swoich postanowieniach.
Wczoraj byłam w Gdańsku i znowu się naoglądałam w domach towarowych tych chudych lasek że moje postanowienie nabrało sił.
Pozdrawiam Wszystkich bardzo serdecznie a nowe dziewczyny Witam równie serdecznie i zachęcam do Naszej wspólnej dietki kapuścianej!!!
pa pa
Czekam na relacje
Postaram sie pisać codziennie jak mi poszło danego dnia. Nie obiecuję ale postaram się.
teraz to już naprawdę pa pa i wytrwałości dziewczyny życzę NAM BBBBBBAAAAARRRRRDDDDDDZZOOOOO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-
To jak przystało na godzinę zero:
pas: 90
biodra: 108
ale już niedługo. No tak zapomniałam o wadze: 73 kg.
Kapustki kiszonej dodałam a jakże. Oczywiście przepis robiłam z głowy bo internetu nie było więc zaraz przeczytam o ile minęłam się z prawdą. Na początek muszę przyznać byłam głupia. Zaczęłam gotować zupę co ja mówię kroić o 9 rano i myślałam, że to wystarczy. Zupa gotowa była dopiero na 2 po południu. A to dlatego, że musiałam wyjść z domu i zostawiłam gotującą się zupkę z moją teściową. Ze skruszoną miną przyznaję się zjadłam bigos u prababci koło 12 na śniadanie. Potem przyszła moja teściowa i powiedziała, że mi się do zupki podłączyła. Potem wróciłam do domku i do zupki podłączył się mój mąż...mimo, że dla reszty rodziny ugotowałam inną zupkę, drugie danie oraz sałatkę jarzynową. Tak są wszyscy podekscytowani moją dietą, że zjadają mi wszystko co robię tak niby dla spróbowania czy to dobre.
Na szczęście gar ugotowałam niewąski coś tak jakby dla 6 osób i to na parę dni. Więc może mi wystarczy. Teraz widzicie moje drogie czym się kończy mieszkanie z rodziną.
Zupka wyszła mi coś gęstawa ale wszyscy radośnie stwierdzili, że przepyszna (zwłaszcza mój mąż, który stwierdził, że pomoże mi się odchudzać on mi zje zupę a ja będę głodować). Kapustka kiszona dodała cudownego smaku i aromatu. Chociaż mój mąż stwierdził, że przydałoby się w niej mięcho.
Nie wiem czy w pełni jestem świadoma tego co robię bo zjadłam już dwa talerzyki i pomogłam sobie tabletkami z octem jabłkowym a idę w gości. Hm... ciekawe co mnie tam spotka...
Serdecznie witam pyzę, która mieszka w sąsiednim bloku a mój synek i jej ostatnio często trzymają się za rączki... Aga jesteś spóźniona gotuj kapuściankę!!!
Niestety na mnie tabletki mają podobny skutek.
Agapyza w razie czego zapraszam na zupkę jeśli do jutra coś z niej zostanie i ty się nie migaj albo chcesz schudnąć albo nie. Prawda dziewczyny?
Soniqe jak twoja zupka?
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki