-
Celebrianno - ech, normalnie ledwo siedzę - zaglądam co chwilka na forum, żeby być silniejszą, a gdy czytam tyle ciepłych słów, to naprawdę mi pomaga.. nie zjadłam ciacha, nie zjadłam drugiego rogalika.. czekoladki leżą w torebce dla Misia - ale myślę tylko o jedzeniu!!!
Ale wiesz, czytałam Twoje porady co do odchudzanka i nawet je sobie druknęłam bo takie są mądre - tylko czy ja będę taka mądra by je stosować!!
SKĄD TY MASZ TYLE SIŁY!!!! ????
Jesteś kolejną osobą, która mi baaaaaaaardzo imponuje!!! I chcę brać z Ciebie przykład, tylko że ja taki mały żuczek....... i często mi nie wychodzi.. no ale kurde, dam radę, dam radę, dam radę, dam radę, dam radę, dam radę, dam radę, dam radę, dam radę, dam radę, dam radę, dam radę, dam radę, dam radę, dam radę......
POZDRÓWKA!!!!!! :P :P :P
-
hyhyhy... cieszem siem!
A wiesz co? Kup sobie jutro do pracy cappucino vitale (chyba z mokate - nowa seria, te z błonnikiem) bo naprawdę pomaga nie myśleć o jedzeniu. No i nie miej w pracy zadnych słodyczy. Jeśli ktoś ma imieniny to możesz wziąść kawalątek ciasta do siebie i trochę skupnąć i reszte zostawić, albo oddać koledze (oni zawsze na ciacha lecą), a jeśli możesz to noś Misiaczkowi. Schowaj do torebki i pomyśl ile radości mu to sprawi. Ja ostatnio dostałam batonika od pracowego wielbiciela, podziękowałam i schowałam dla mojego Misia...
A poza tym, to co jesz w pracy??
A z tą moja siłą jest tak: gdy zobaczyłam siebie po zrzuceniu paru kilosków to stwierdziłam, ze to jest warte wszystkich czekoladek świata. A że czsaem mi tez nie wychodziło, to mówiłam: "mówi się trudno, odchudza się dalej" . Poza tym, zawsze, gdy zbliża mi sie okres stosuję słodyczowy detoks. Zero słodyczy, bo wiem, ze wtedy mogłabym wchłonąć za dużo. Po paru takich tygodniowych postach nieciągnie mnie tak bardzo do cukru. POza tym - cukier Twój wróg! po nim chce się więcej!
A więc, wyporasz, wyporasz, wyporasz...!
-
Witaj Anikas!!!
No, ja też w pracy i bardzo z tego powodu się cieszę, bo nie ma jedzenia w zasięgu mojego wzroku
Tak, święta minęły mi bardzo uroczo i myślę że sama w większości przyczyniłam się do tego. Jestem zadowolona, bo bałam się tych świąt - nawet bardzo. Spędzałam je w rodzinnym gronie mojego męża więc moich najbliższych nawet nie widziałam. Ale co tam, jutro właśnie do nich wyjeżdżam. Tak dziś jestem pierwszy dzień po świętach w pracy, i zarazem ostatni. Przede mną 1 i 1/2 miesiąca urlopu Cały ten czas spędzę z moją rodziną. Wyjeżdżam żeby naładować baterię, odchamić się itp., itd.Przykro mi tylko z tego powodu, że teraz bardzo rzadko będę tu zaglądać U rodziców nie ma ineternetu i kompa. We wsi kawiarenki inter. też nie ma. No cóż.
Cieszę się że ty również fajnie spędziłaś święta, pojadłaś smakołykó (trzeba zrobić zapas na cały najbliższy rok, żeby nie było przykro odmawiać przysmaków potem)
Pozdrawiam
Ewelina
-
Hej Dziewczęta Jejku jak miło, że tu zaglądacie!!!
Poem - naprawdę bardzo się cieszę, że fajnie minęły Ci Święta - a teraz jak posiedzisz ze swoją rodzinką 1,5 m-ca to już na pewno bedziesz suuuper szczęśliwa Wypocznij mocno, nabierz sił i wracaj do nas na forum szybciutko!!
Trzymaj się dzielnie i ładuj akumulatorki najbardziej jak się da!!!
Celebrianna Twoje rady są na wagę złota!!
Najgorsze, że jak jest ciacho w pracy to nie umiem znieść spojrzeń wymownych, no i staram się zjeść rzeczywiście tylko kawałeczek.. no ale z drugiej strony łasuch się włącza - no i jest różnie z tymi imieninkami
Z tym capuccino to muszę pomysleć - choć błonnik staram się brać (otręby granulowane), do tego chrom.
No i zgadzam się z Tobą - przede mną baaaardzo długa droga, ale juz te 4 kg mniej to już duża radość - a gdybym zeszła do 70 to już chyba być skakała z radości
No ale to na razie marzenia...
Kurde, już niecałe 6 tygodni do ślubu.... ile mi się uda schudnąć....???
chciałam 75 ale chyba nie dam rady..... no ale może 77 osiągnę??
cukier mój wróg... ale czemu ten wróg jest taki pyyyszny......
Ech......
DAM RADĘ, DAM RADĘ...... WYPORAM, WYPORAM......
-
Nio witam ponownie tu na forum wszystkie laseczki!!
Chcialam tylko powiedzieć, że nie jest u mnie idealnie, ale zawsze mogłoby być gorzej to znaczy skonsumowałałam 1120 kcal, ale nie skusiłam się <mimo, że cały dzień chce mi się jeść, w ogóle chyba z tego powodu jestem w złym humorku taka jakaś niewyraźna... > na ciacho, którego jest pod dostatkiem w domku.. No ale i tak trochę sobie pozwoliłam - zjadłam sporo pomidorówki ze śmietaną (z odrobiną makaronu), no i dałam się namówić mamie na dwie kostki czekoladki orzechowej... No ale na dziś to już koniec - jest 19, tak więc będę silna i na dziś koniec z jedzonkiem!!!
No a propos czekolady - miałam dać radę, a tu już dziś uległam... oj co Wy sobie o mie pomyślicie Dziewuszki...
Zaraz idę porobić szóstkę, trochę poćwiczyć brzuszek mój nieszczęsny, a na 21 idę na basen - a że mam do niego 2 km, to przy okazji 4-kilometrowy spacerek mnie czeka.. Choć jakiś diabołek-leniuszek mi tu szepsze, że w takie zimno, chce Ci się Aniu wychodzić z domu.. no i ma rację, bo zimno, ale to mnie nie odstraszy!!!
NO to takie mam plany
Miłego wieczorka Wam życzę, wpadnę tu jutro rano (tradycja - dzień zaczynam od kawy i rozeznania się co u Was Drogie Forumowiczki!! ).
papa
-
Hej Słonka
Uśmiecham się do Was, choć nie jest mi do śmiechu dzisiaj!! Chyba mnie stąd wyrzucić powinniście - jadąc dziś do pracy zastanawiałam się, czy napisać szczerze, co wczoraj zrobiłam... głupio mi jak nie wiem co i wstyd ale będę szczera:
* prawidziwy rzut na ciacho - w czasie m jak miłośc zjadłam tyle ciacha ile nie zjadłam przez całe Święta - nie wiem co mi się stało, ale jak zjadłam kawałek to nie mogłam przestać
* nie poszłam na basen - jednak diabołek wygrał
* nie ćwiczyłam szóstki
* nic nie ćwiczyłam
* w końcu nażarta jak krowa poszłam szybko spać, bo taki miałam do siebie żal
JESTEM SŁABA JAK NIE WIEM CO......
MAM DZIŚ DOŁA TAK GŁĘBOKIEGO, ŻE CHYBA SIĘ PRZEBIJĘ DO AMERYKI
ZDĄŻYŁAM SIĘ JUŻ POKŁÓCIĆ Z MOIM MISIEM O GŁUPIE KAFELKI (ON PRACUJE NA NOCKI, WESZŁA RANO DO NIEGO I W SUMIE NIEPOTRZEBNIE...)
Spowiedź była...........
Ale jest i żal za te grzeszki...........
no i postanowienie poprawy <choć to bedzie trudne.....>.........
no i zastanawiam się nad SB od poniedziałku - może to by mnie zmobilizowało........... Motylisku co myślisz??
Bo może jak będę miała plan konkretny to będzie inaczej <w sumie w przeszłości będąc na kopenhaskiej byłam naprawdę silną i dumna z siebie!>.
Dobra, popracuję trochę to może mój nastrój się poprawi <no ale jak ma się poprawić, jak znów babeczki w pracy naznosiły ciacha ech...... szkoda słów!!>...........
no ale muszę do 15 jakoś się zebrać
DEPRECHO ZNIKAJ!!
Dobra, kończę te moje wypocinki tutaj!!
Buziaki - poczytam co u Was - poczytam o SB - popracuję - spotkam się z Wojtkiem ok 16 i będę się uśmiechać i może powiem przepraszam <no chyba, że mnie znów wkurzy uparciuch jeden!! > papa Słonka
-
Anikas nie przejmuj się. Ja miałam wczoraj jeść tylko owocki a skończyło się na ... serniku i czekoladzie. Ech!! Jeżeli tak dalej pójdzie to nie wyrwę się z tej spirali słodkości. Dziś rano nie wytrzymałam i wskoczyłam na wagę, a ona stoi jak zaklęta!!!! No naprawdę nie wiem co się dzieje. Trudno mi uwierzyć, że przez święta nic mnie nie przybyło. Ale oczywiście cieszę się, bo myślałam, że wróciło 70 kg. Koniec ze słodyczami !!
Ewentualnie mogę sobie polizać monitor komputera
-
Hej Aniu!!!
Wiesz już jak smakuje porażka!! Jak okropnie dręczą wyrzuty sumienia, jak się wszystkiego odechciewa, nic nie cieszy, wydaje się, ze jesteś beznadziejna, że nic się nie uda!!! To jest najgorsze w tym wszystkim!!! Te cholerne wyrzuty sumienia. Ale co z tego????!!!!
To nieczego nie przekreśla, już wiesz, jak to boli, jak to wkurza. Już wiesz, ze następnym razem tego błędu nie popełnisz!!!!JAk zupełnie inaczej jest, gdy się pojdzie na basen, albo pojeździ godzinkę na rowerze. Ja tak zawsze robię, gdy jestem wściekła... siadam na rower i od razu lepiej mi się robi - czysta chemia (endorfiny) a poza tym zadowolenie z dobrze wykonanej roboty. Dla mnie to już nałóg. Musze ćwiczyć, bo wtedy czuję się cudownie. Nieważne, ze jest późno, że jestem zmęczona... po ćwiczeniach będę się czuć cudownie, lekko, będzie mi się lepiej spało i nawet jeśli wcześniej zjadłam coś tuczącego, sumienie mam spokojne , bo właśnie to spaliłam.
Jeżeli masz ochotę na coś śłodkiego to zjedz trochę (resztę oddaj na PCK, wyrzuć, podkarm psa sąsiada) i wskakuj na rower, albo basen.
Nie poddawaj się, kochana!!! Nie ma sensu!!! Nie zaczynaj od nowa, tylko kontynuuj to co wcześniej zaczęlaś. I żadnych głodówek, bo to dopiero jest głupota. Jeśli chcesz to przejdź na SB, ale zastanów się najpierw, czy zrezygnujesz tak od razu z owoców, węglowodanów...albo zajrzyj na wątek Aniffki "dziennik diety finałowej", bo tam właśnie zaczęłyśmy akcję odchudzania. POczytaj sobie zasady. To naprawdę daje efekty, czego dowodem jest moj tickerfacktory.
Całuski!!
Głowa do góry!!! Uda się!!!
-
Aniu!!! Tu masz cos o SB
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Tą dietę stosuje Lavazza72, możesz poczytac jej wpisy na wątku "pomocy w układaniu dietki" - wątek gosii.
pozdro!
-
Hej Celebrianno i Bazylko!!
Zaraz sobie poczytam o SB - niestety humor dalej pod psem mam, ale do serducha wzięłam sobie każde Twoje słowo
W ogóle mi się nie chce pracować no ale trochę muszę hehe potem, jak szefowa wróci!
Dziewczyny dzięki za ciepłe słowa, chciałabym być silniejsza..
Wierzę jednak, że zbiorę się w sobie - nie ma co się użalać kurcze...
O, wróciła szefowa... hmmm, trudno
papa
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki