Strona 26 z 41 PierwszyPierwszy ... 16 24 25 26 27 28 36 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 251 do 260 z 407

Wątek: Jak tu zaczac, zeby skonczyc? :-)))

  1. #251
    Shakila jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    29-03-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witaj Magdo!!! Dzisiaj P. miał wolne zabrał mnie do fajnego ośrodka pod Łodzią. Jeszcze w takim ciekawym miejscu nie byłam. Sale urządzone w różnych stylach. Od bankietowej w stylu tytanika z pięknymi schodami i fortepianem, po grotę jaskiniowców, palmiarnię z papugami. Cały teren pełen kwiatów, zwierząt( oczywiście za siatką ) świnko- dziki, gęsi, kaczki, koguty, gołębie, kozy, króliczki białe…, czego tam nie było. Mam zamiar tam wrócić i wszystko dokładnie obejrzeć, w 2 godziny nie da się rady wszystkiego ogarnąć. Nie myślałam, że tak blisko mnie są takie fajne miejsca. Podobno organizują tam wesela od osoby 150 zł. Jestem pod wrażeniem. Nocą musi być tam pięknie, gdyż cały teren jest podświetlony.
    Co do diety muszę być uczciwa i przesunąć mój cholerny samochód do tyłu. Waga na dzień 4 lipca pokazuje
    70,300 kg. Z rozmiarówką u mnie to różnie górę nosze 38-40 ale bardziej skłaniam się przy opcji 40. Dół niestety 42. Ale biorąc mój wzrost nie jest tak bardzo źle, ale mogłoby być lepiej.
    Wieczorkiem obiecuje maila a jutro prześlę ci parę zdjęć z tego ośrodka. Ale zdjęcie nigdy nie odda rzeczywistego piękna.
    Proszę o wpisywanie u mnie swojej poniedziałkowej wagi, co jest?

  2. #252
    Magdalenkasz jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Merzig
    Posty
    231

    Domyślnie

    Fajnie, ze cie zabral do tak superanckiego miejsca. Dobry chlopak z niego Padam i oczy mi sie zamykaja...bylam z mama w miescie na zakupach..kupilam jej ladna bluzeczke, bo jej sie spodobala i straszliwie sie cieszyla, wiec mi tez sie milo zrobilo.
    Waga..hmm..sama nie wiem, bo tyle tu rupieci, ze nie moge sie zwazyc..zawalili cale mieszkanie...ale wczoraj bylo chyba 67,5kg...cholera niedobrze, niedobrze...

  3. #253
    Shakila jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    29-03-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Nigdzie nie zniknęłam Duszko. Wczoraj pojechaliśmy po mamę do szpitala. Później od 14-stej do18 biegałam po sklepach. Wyglądałam przekomicznie ze stertą toreb, krążąc koło bloku w tą i w tamtą. Wszystko na pieszo musiałam obskoczyć, bo tata pojechał do pracy. Narobiłam się wczoraj na maxa. Ojczulek przez dziesięć dni nieobecności mamy wszystko wyjadł z lodówki. Wróciłam do domu koło 23 z okładem. Sprawdziłam pocztę i poszłam spać.

    Rozchmurz się rybko jutro Daniel wraca do domu …z prezentem . Odbijecie sobie z nawiązką jego nieobecność na Twoich urodzinach. Ciekawa jestem, co za prezent ma dla Ciebie?
    Widzisz wstałam, wysłałam P. do pracy i od razu wzięłam się do pisania. Wszystko odłożyłam na później. Dzisiaj siedzę w domu jak więzień czekając na speca od gazu. Ciekawe, co za fachowiec przyjdzie tym razem. Jednemu już podziękowałam, bo był jakby to powiedzieć delikatnie nawiany!!!

    Co do diety to spaliłam wczoraj ociupinkę kcal. W ogóle czuję się jakaś lekka, choć na wadzę 70,100. Dzisiaj drugi dzień po nowiu. Więc powinno się nam chudnąć o wiele łatwiej. Organizm się teraz oczyszcza. Pij, więc dużo herbatek oczyszczających i wody z cytryną.
    Prośba – nie wyjeżdżaj nigdzie, zwłaszcza do Londynu!!!!!!!!!

  4. #254
    Magdalenkasz jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Merzig
    Posty
    231

    Domyślnie

    Wow! ale weekend! jadlam bez liczenia kalorii!
    Ale dzis rodzice pojechali. Od jutra wracam na dobra droge!
    Ach! I D. wrocil! Prezen: uwielbiam buty, wiec sa to buty, takie zlote sandalki na wysokim obcasie, bardzo sexy
    co do wyjazdu, to chyba jednak polece w czwartek do tego Londynu, co prawda jest mi troche nieswojo, ale tak dlugo na to czekalam, a poza tym wydaje mi sie, ze co sie mialo stac, to juz sie tam stalo...sama nie wiem.
    A ty gdzie znowu??

  5. #255
    Shakila jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    29-03-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Wracam do domku po miłym wypoczynku na działce-choć bez mamy- a tu taka niespodzianka na balkonie. Spłakałam się, że nie wiem, co. Wszystkiego mam dosyć. Na balkonie pośród kwiatów leżał nieżywy piękny młody ptaszek. Nie wiem, co to za gatunek. Włożyłam go do pudełka po herbacie czerwonej. Biedaczysko!!! Nie chciałam go tak po prostu wyrzucić na śmieci. Teraz leży w przedpokoju. Jak D. wróci to się nim musi zająć. Ja nie mam do tego siły. Mam nadzieję, że ten ptak nie zwiastuje czegoś niedobrego. Mam złe przeczucia. Teraz idę zapalić…, choć nie palę.

  6. #256
    Magdalenkasz jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Merzig
    Posty
    231

    Domyślnie

    Oh, Karinko..nie placz! Tak to jest na tym swiecie, ze rodzimy sie, zeby umrzec. Nawet takie ptaszki male! I nie pal! Bo to niezdrowe i wciaga!
    Od jutra zaczynam dietke pelna para znowu! Musze, bo czuje sie ciezka i gruba znowu. Kurcze, wystarczy tydzien laby i czlowiek powraca do starych nawykow! Ale nie dam sie, od jutra dietka!
    Ok, ide sie wykapac, a ty juz nie placz. Szkoda ptaszka, ale taka jest kolej rzeczy.

  7. #257
    Shakila jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    29-03-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Już mi troszkę lepiej. Wzruszam się ostatnio…nie wiem, co ze mną się dzieje. Wypaliłam, pomyślałam… na szczęście mój Puniek w pełni formy, biega po klatce jak oszalały.
    Jestem padnięta, pobiłam dzisiaj rekord w sprzątaniu na działce. Mamy zamiar jutro tam nocować. Było, co robić, bo od 4 lat nie spaliśmy tam. W kuchni czeka na mnie 6 kg porzeczki czerwonej. Narwałam się tego cholerstwa, rozdałam, komu mogłam i teraz jeszcze muszę się z tym uporać. No cóż nocka jest długa. Posiedzę sobie w kuchni jak ten kopciuszek i obskubie ją jakoś. Zabijcie mnie !!!
    Już pewnie jesteś wykąpana i senna? Ja po kąpieli to tylko padam na łóżko i lulu. Buziaki dla Ciebie a dla twojego misia wieczorne pozdrowienia.

    Buciki zgrabnie wyglądają na nóżkach

  8. #258
    Shakila jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    29-03-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Kolejny poniedziałek i obowiązkowe ważenie. Na dzień 11 lipca waga wskazuje 69,300.
    A Ty myszko gdzie się podziewasz? Pewnie ciężko pracujesz . Jestem na etapie szykowania gratów na działkę. Jeśli chodzi o porzeczkę właśnie wydałam ostatni 4 litrowy kubełek.
    Za jakąś godzinkę wraz ze stertą gratów i martwym ptakiem w pudełku wybieram się na odpoczynek.

    Ps. Mam zamiar go zakopać na działce, nie miałam sumienia wywalić go do kosza.

  9. #259
    Magdalenkasz jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Merzig
    Posty
    231

    Domyślnie

    Ach, jestem zla i smutna. Poniedzialek, duzo roboty, stress i na dodatek waga pokazala 69kg!!!! cale 2 kg wiecej w ciagu tygodnia. Jestem troche zalamana tym. Nic mi sie nie chce. Ale obiecuje, ze bede nadal walczyc. musze, bo nie chce byc grubasem!

  10. #260
    Shakila jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    29-03-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witaj Madziu! Dzisiaj wróciliśmy z działki. Było fajnie, ale krótko, bo D. musiał iść do pracy. Nie przejmuj się 2 kg skokiem wagi!!! Głowa do góry myszko. Wszystko się unormuje z twoją wagą. Każda z nas ma potknięcia. Rodzice wyjechali, więc będzie mniej pokus. Ja jak wpadam do mamy to wychodzę z pełną torbą jedzenia. Mam to szczęście, że podtykam je D. choć niekiedy objem się do bólu. Od trzech dni nie mogę zapanować nad apetytem. Na działce odżywiałam się przede wszystkim chlebem tostowym z opiekacza i żółtym serem + piwko. Przestałam nawet liczyć ile pochłonęłam kalorii. Przez te kilka dni rozregulowałam sobie trawienie na maxa. Jak się teraz czuję to szkoda mówić. Chyba się uniosę do góry…Mam brzuch jak w ciąży. Czuje się wstrętnie. Było już nieźle, ale zaczęłam sobie folgować. Nie mam nawet odwagi stanąć na wadze. Zrobię to jutro wieczorem.
    W poniedziałek planujemy wyjazd nad morze. To ostatni dzwonek dla mnie na wakacje, bo od sierpnia zaczynam kurs a później do pracy. Najfajniej, że idzie ochłodzenie i tak długo oczekiwane przez rolników i leśników deszcze. Można zbzikować!!!!!
    Od jutra planuję odstawić całkowicie chleb i ziemniaki. Muszę oczyścić organizm. Nie chce się wytoczyć na plażę jak wieloryb.
    Jak udała się kolacja?


    Ps. Przyznam się jeszcze do jednej wpadki. Pochłonęłam dzisiaj litr lodów wiśniowych z kawałkami owoców. Już więcej ich nie kupię, obiecuję to sobie
    Mam nadzieję, że nie przeczyta tego nasza klawiszka I. bo dopiero mi nawtyka, że użalam się nad sobą.

Strona 26 z 41 PierwszyPierwszy ... 16 24 25 26 27 28 36 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •