Psychologiczne aspekty jedzenia są bardzo ciekawe (sama z większym lub mniejszym powodzeniem staram się zastąpić przyjemność czerpaną z jedzenia przez inne przyjemności), chciałabym jednak powrócić do czysto technicznych wskazówek. Efekty diety zapowiadają się obiecująco i nie chodzi mi tu o utratę kilogramów i cellulitu. Ile posiłków dziennie trzeba jeść? Czy sięgać po jedzenie, gdy czuje się głód? Jak duże powinny być porcje? Jakich przypraw można używać? Chciałabym jak najszybciej zacząć tę dietę, a po książkę wybiorę się pewnie dopiero w maju Myślałam nawet o tym, żeby każdy z sześciu tygodni dietkowania wynagrodzić sobie godziną masażu. Czekam niecierpliwie na niusy Pozdrawiam
Zakładki