Strona 6 z 7 PierwszyPierwszy ... 4 5 6 7 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 51 do 60 z 67

Wątek: Kompleksy, kompleksiska........

  1. #51
    werek jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    31-08-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    O nie, ten topik nie może zniknąć!
    Kaksamit, zgadzam sie z Tobą, że okrzyki zdumienia, jak to schudłyśmy, to jest to, co tygrysy lubią najbardziej
    Ja, po weekendowym kryzysie dietowym, wróciłam na dobrą drogę. Walczę cały czas z jakimś wirusem, ale liczę, że z pomoca aspiryny, dam radę i jutro po cmantarzu pójde na TBC.

  2. #52
    Guest

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez kaksamit
    Werek, z tą wagą, występującą jako zła wiedźma, która nie che popuścić nawet kilogramika to niezły pomysł, pozwala popatrzyć trochę weselej na problem odchudzania Ważne, to nie stracić dobrego humoru i z madzieją patrzyć w przyszłość
    no moja waga ma szczęście pokazała 0,5kg mniej i nie musiałam na nią krzyczeć

    ale jak znów nie będzie mi się chciała podporządkować to "POZNA MOC ASI"

  3. #53
    kaksamit jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    16-07-2008
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witajcie kochane koleżanki
    Coś temat jakoś przycichł, może to za moją przyczyną, bo coś nie pielęgnują tego temaciku

    Muszę się trochę sama trochę wziąć za siebie, bo jakoś ostatniu moja dietka trochę okulała... wiecie, jakoś tak lenistwo mnie ogarnęło... choć niewątpliwie jem niedużo gabarytowo, ale czasem za to trochę tłusto mi się zdarza... Może dlatego waga stanęła jak zaklęta na tych 69 kg...

    Przed moją decyzją o odchudzaniu byłam strasznie rozkapryszona co do jedzenia, wybierałam tylko niektóre produkty, oczywiście niekoniecznie zdrowe i niskolaloryczne... na masę jedzonka patrzyłam spod byka... a teraz zjem prawie wszystko i co najlepsze, to co kiedyś było fuj i paskudne, teraz mi smakuje!! Dieta zrobiła swoje i już nie jestem taką grymaśnicą

    Teraz trochę się pochwalę
    Był taki czas, kiedy już dużo schudłam, ale ludzie jakoś na to nie zwracali uwagi, trochę czasem mnie to bolało, że nie ma żadnych komentarzy... a ostatnio wszyscy to widzą i chwalą mnie tak okropnie, że aż nie wiem co mam zrobić. Mówią jak to ładnie wyglądam, szczupło, elegancko itp... To naprawdę miłe, no ale czuję się naprawdę lepiej, pewniej i ładniej, mogę się wreszcie ubrać tak jak chcę a nie tak jak mi na to ubrania pozwolą, czyli w miarę nowocześnie i elegancko Jak to dobrze być lżejszą o te kilogramy....... i dobrze nosić trochę wyżej głowę, a nie przemykć tak, żeby mnie nie zobaczyi inni

    Jeszcze czymś się trochę pochwalę (jakiś dzień chwalenia mnie naszedł ). Tym razem chodzi o mojego kochanego mężulka. Z resztą jego też odchudziłam o dobre 20 kg, ale nie o tym chciałam teraz pisać. Otóż mąż, ostatnio bardzo chwalił moją konsekwencję (nigdy wcześniej tego nie robił) i na dodatek przy innych osobach, szczególnie jednej raczej grubiutkiej (ma dobrze ponad 100kg) oświadczył, że ma mnie słuchać, bo mam 100% rację co do żywienia, wiem co robię, trzymam się twardo wytyczonej lini i jeszcze parę innych przyjemnych dla ucha rzeczy, mile łechczących moją próżność .
    Piszę o tym dlatego, że czasem wydaje się, że najbliźsi jakoś przechodzą do porządku dziennego z tym co robimy, nie mówią nam o tym jak nas cenią, a tak naprawdę wiele dla nich znaczy to co robimy i są z nas DUMNI, choć o tym nie mówią wiele. Tacy czasem są niestety ci nasi MĘŻCZYŹNI, oni nie lubią wiele mówć, ale na pewno nas kochają.

    Ja się śmieję z męża, że gdy miałam te likogramy więcej na sobie, to przecież kochał mnie mocno, a teraz ma przecież mniej do kochania, więc jeśli kocha mnie tak samo mocno jak kiedyś, a ma mniej do kochamia (gabarytowo), to teraz muszę odczuwać mocniej te jego uczucia do mnie

    No dobra, to na dzisiaj tyle tych moich, trochę chaotycznych i niepowiązanych ze sobą wynurzeń.

    Pozdrowienia

  4. #54
    Awatar limecia
    limecia jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    18-01-2005
    Posty
    272

    Domyślnie

    Kaksamit usmialam sie z tym kochaniem Moj to sie troszke nasmiewa z mojego odchudzania bo ja juz tyle razy sie odchudzalam i nic z tego nie wychodzilo, ze chyba mysli ze to kolejna moja fanaberia. Ale jak juz wroci to sie zdziwi
    A skoro Ty sie tak chwalisz to powiem Ci, ze bylam wlasnie w sklepie i chcialam sobie kupic juz jakiegos batonika ale wybralam jogurt light, wsypalam do niego otrebow i smakowalo lepiej niz batonik Ale jestem z siebie dumna. A teraz lece pichcic obiadek
    ETAP PIERWSZY


    mój wątek -->Pozbywam się nadwagi z weight watchers.

  5. #55
    kaksamit jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    16-07-2008
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witajcie, dawno tu nie zaglądałam, ale wiecie jak to jest gdy brak czasu...
    Muszę się pochwalić oczywiście, zrzuciłam kolejne 3kg i ważę już tylko 66kg, a startowałam z niechlubnego pułapu 93..... Strasznie mnie to cieszy, tym bardziej, że nie krzywduję sobie specjalnie, jadam przyzwoicie, nie głoduję, nie jęczę z okropnego grania kiszek. Na dodatek jestem bardziej skłonna do ruchu, mam więcej energii. Po prostu super się teraz czuję w swojej skórze. Mogę robić normalne zakupy odzieżowe nie czując pełnych poiltowania spojrzeń sprzedawców... Uff, wczorajsze zakupy sylwestrowe uznaję za udane, kupiłam sobie bardzo łądny i elegancki komplecik w rozmiarze L i to raczej małym L Jestem tak zdziwiona, że mawet czasem mieszczę się w 38, a w 40 to już prawie musowo Super się czuję, tylko jeszcze 5-6 kg i będzie rewelacja. Teraz już wszyscy zachwalają mnie i mój proces chudnięcia, a pewnie wiecie, że tro niesamowicie mobilizuje, więc ćwiczę i chcę choć z kilogramik zrzucić jeszcze do sylwestra...
    Pozdrowienia dla was wszystkich i trzymam za was mmocno kciuki, Wy za mnie też trzymajcie!
    Buziaczki

  6. #56
    Guest

    Domyślnie

    respect



    ehhh tak ładnie sobie schudnąć

    a ja jakoś nie mogę do końca dociągnąć a smutki znów zaczynam zajadać

  7. #57
    Awatar pris
    pris jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    07-02-2005
    Mieszka w
    Małopolska
    Posty
    105

    Domyślnie

    kaksamit gratuluję Ja też się wyrwałam z zaklętego kręgu "siedemdziesiątki" (w październiku tak jęczałam że mam problemy ze swoim 71, tak samo yasminsofija, ewunia - i co, pięknie schudły i mają 67-66kg!) nie bez trudu, bo było i na plus kilka kilo i w końcu mam upragnioną "szóstkę" z przodu Stostuję się w 100% do Twojej metody... i mam nadzieję że spokojnie, nie myśląc za wiele o diecie, powoli ale jednak skutecznie będę chudła

    Asinka hmm pomyśl, że zajadanie smutków powoduje powstanie kolejnych smutków i tak w kółko... nie ma sensu Wiem że łatwo gadać, ale ja u siebie "wykułam" taki odruch, że jak mam doła i mi źle, to przyrządzam dużo pu-erh, robię sobie zdrowy, warzywny dzień i chociaż pod tym względem jestem z siebie zadowolona. Bo to kolejny kamyczek na plecy to zażeranie, po co...

    pozdrawiam!
    Na diecie od zawsze na portalu - od 2005.
    Wzrost: 177, wiek: 29. [MÓJ WĄTEK]

  8. #58
    Guest

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez pris


    Asinka hmm pomyśl, że zajadanie smutków powoduje powstanie kolejnych smutków i tak w kółko... nie ma sensu Wiem że łatwo gadać, ale ja u siebie "wykułam" taki odruch, że jak mam doła i mi źle, to przyrządzam dużo pu-erh, robię sobie zdrowy, warzywny dzień i chociaż pod tym względem jestem z siebie zadowolona. Bo to kolejny kamyczek na plecy to zażeranie, po co...

    pozdrawiam!

    thx Pris :*

    postaram sobie tak mówić

    coś w końcu musi na mnie poskutkować@!

  9. #59
    kaksamit jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    16-07-2008
    Posty
    0

    Domyślnie

    Ja na taką okrropną chęć jedzenia (szczególnie wieczorem) mam kilka sposobów:
    1) trzeba coś zjeść to nie żarty, czasem naprawdę trzeba, tylko małe co nieco. Ja jestem mięsożercą, więc plasterek wędlinki (często) a czasem kawałeczek serka czy pomidorek. Zdarza się, że to wszystko na raz, ale po odrobince. Nawet późno wieczorem czasami naprawdę trzeba coś zjeść, ale tak na jeden ząbek
    2) oczywiście pić duuużo, wody, herbaty czy soku (lubię fit ananasowy tymbarku)
    3) Ruch, ruch, ruch!!! Od dawna mam rowerek treningowy, a na gwiazdkę zażyczyłam sobie steper i włażę na te ustrojstwa i trochę ćwiczę i piję wodę. Oczywiście spacer też może być czy inna forma ruchu, co kto lubi
    4) iść spać.... zauważyłam, że to też czasem skutkuje
    5) jeśli jest taka możliwość to nie siedzieć w domu, zauważyłam, że siedząc w domku chce mi się jeść o wiele bardziej niż gdy jestem gdzieś poza...

    No to tyle wymyśliłam na teraz i muszę sama się zastosować do tych rad, bo zaczyna mnie ssać w brzuszku....

    Pozdrowienia

  10. #60
    Guest

    Domyślnie

    postaram sie wypróbować jutro np

Strona 6 z 7 PierwszyPierwszy ... 4 5 6 7 OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •