Strona 1 z 7 1 2 3 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 67

Wątek: Kompleksy, kompleksiska........

  1. #1
    kaksamit jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    16-07-2008
    Posty
    0

    Domyślnie Kompleksy, kompleksiska........

    Jako że mój umysł jest przez ostatnie miesiące nastawiony na zagadnienia związane z dietą postanowiłam napisać parę słów o kompleksach. Na ten temat naprowadziła mnie wczorajsza moja "ciężka praca" nad porządkowaniem szaf i szafeczek w moim mieszkaniu... Praca ta była nad wyraz ciężka, bo po pierwsze jestem okrrropną bałaganiarą, a po drugie trzeba było się przemóc i powyrzucać zbędne, stare, niemodne i o dziwo rzadziej za małe (!!!) ciuchy
    Przy tych porządkach natrafiłam na rzeczy, w których chodziłam ładnych kilka lat temu, gdy byłam jeszcze na studiach i moja waga wynosiła 55-60kg (czyli ideał dla mojej sylwetki....). Na szczęście takich ciuchów było niewiele, odnalazłam za to dawno nieużywane ubrania (spodnie czy spódnice), które były na mnie ciasne, a tu o dziwo leżą na mnie dobrze lub prawie dobrze Nie powiem, bo bardzo mnie to ucieszyło i dodatkowo zmobilizowało do odchudzania.
    No tak, ja tu piszę o porządkach i ubraniach, a miało być o kompleksach . ok, już postaram się pisać na temat, ale to wprowadzenie jest wbrew pozorom istotne. Otóż, przeglądałam sobie te moje dawno nie noszone ciuszki i natrafiłam na bardzo ładną bluzeczkę, z dużym dekoltem, obcisłą, ale oryginalną. I przypomniałam sobie jak kupił mi ją mój mąż (nie będący wtedy jeszcze chyba moim mężem) a ja uparcie nie chciałam w niej chodzić... głupio mi było taki dekolt wszem i wobec prezentować. Tak sobie wzdychałam do tej ładnej bluzeczki i olśniła mnie dziwna myśl - dlaczego właściwie wstydziłam się swojego ciała (dodam, że ten dekolt nie był znów taki strrrasznie wielki, często widzi się na ulicy duuużo większe), byłam ładna (no w miarę), szczupła, zgrabna (no to też w miarę, ale znów nie przesadzajmy) a głupio mi było w takiej ładnej, podkreślającej urodę bluzeczce chodzić, ponadto znalazłam spódniczki, krótkie, w których też mi było głupi się pokazywać ludziskom... dlaczego? pomyślałam sobie, przecież dopiero teraz mogłoby mi być głupio, przecież obecnie moja figura pozostawia wiele do życzenia.... I wyobraźcie sobie, że chyba trochę dojrzałam przez te lata i chętnie ubrałabym dziś tą bluzeczkę, czy któtką spódniczkę, ale niestety figura jeszcze nie ta.... chociaż, chociaż jest coraz lepiej, w końcu 10 kg to już widać
    Jeśli o kompleksach mowa, to podzielę się jeszcze moimi chyba głupim (bo wszystkie kompleksy są tak czy inaczej głupie), ale jednak kompleksami związanymi już konkretnie z moją dość dużą wagą.
    Koszmarem dla mnie były zakupy odzieży. Wydawało mi się, że wszyscy sprzedawcy patrzą na mój tłusty tyłeczek i kiwają z politowaniem głowami, paskudnie też było szukać największych rozmiarów 44 czy nawet później i 46, a takie to niestety rzadko bywają w "normalnych" sklepach.... na szczęście jakoś dobierałam sobie garderobę i nie musiałam chodzić do sklepów z rozmiarami XXL, to dopiero byłby dla mnie stres. Może ja głupia jestem, ale cóż poradzić, nie znosiłam robić zakupów.... na dodatek większe rzeczy są na ogół mało młodzieżowe, a często niestety szyte wybitnie na starsze panie (takie 50-60-cio letnie), a ja w wieku niecałych 30-tu latek mam jeszcze aspiracje czuć się młodą
    Na podsumowanie napiszę tylko, że jeśli schudnę jeszcze te 20 kg (a mam nadzieję, że tak się stanie) to nie będę się stresować, tylko będę seksowna i nie będę się przejmować. Będę się ładnie, a jak trzeba to skąpo ubierać (oczywiście w granicach rozsądku i dobrego smaku) tak też będę się upierać, tak postanawiam i mam nadzieję, tak też będzie
    Pozdrowienia dla wszystkich grubasków, tych zakompleksionych i tych niezakompleksionych też

  2. #2
    Awatar dum
    dum
    dum jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Mieszka w
    Kielce
    Posty
    8

    Domyślnie

    oj tak..kupowanie ciuchów jak się ma mniejszą czy większą nadwagę to jest koszmar..mimo że chciałoby się ubrać naprawdę fajine to więcej niż40 w normalnych sklepach się nie uświadczy..z drugiej storny weszłam też kilka razy do sklepów xxl..to znowu tam minimum rozmiar to 44..jak nie 46..więc tez trochę nie halo, i z tego powodu jak trzeba mi prejśc po sklepach żeby znależć coś dla siebie to jestem chora..
    ale może kiedyś się to zmieni.mimo wszystko w to wierzę
    czego i Tobie i sobie życzę
    pozdrufa
    [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

    tu jestem:
    http://www.dieta.pl/grupy_wsparcia/s...ead.php?t=1060

  3. #3
    Kasienka125 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    13-05-2005
    Posty
    1

    Domyślnie

    Oj, wiem coś o kompleksach. Nie podoba mi się w sobie mnóstwo rzeczy. No, ale są osoby, którym coś się wie mnie podoba - buziak dla niej jeśli to czyta I tym się trzeba cieszyć. Staram się myśleć o tym, co we mnie ładne i pokazywać to, kiedy tylko się da

  4. #4
    Kasienka125 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    13-05-2005
    Posty
    1

    Domyślnie

    Ech, gramatyka coś dzisiaj nawala

  5. #5
    halsza jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    25-07-2014
    Posty
    0

    Domyślnie

    A dlaczego nazwałaś panie po 5o-tce "starsze"? Mimo,że 50-tka minęła ja nadal w środku czuję się jakbym miała 30 lat (tylko ta powłoka na mnie do kitu ) Też chcę być szczupła i ubierać się młodzieżowo, a nie tak jak moja 80-letnia mama Ale to było tak żartem, bo czasem wkurza mnie jak w gazetach piszą o 60-letnich staruszkach! Czy pamiętasz jak miałaś 15 lat i na 30-tki mówiłaś,że są stare.... pa,życzę żebyś schudła skutecznie.

  6. #6
    Awatar sowkachoinowka
    sowkachoinowka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    02-05-2005
    Mieszka w
    Szczecin
    Posty
    1

    Domyślnie

    ja tez jak bylam mlodsza i chudsza te 10-15kg wstydzilam sie zalozyc wiekszy dekolt, nie mowiac juz o krotkich spodniczkach... zawsze jak zalozylam cos sexi to to sie do mnie przyczepiali jacys pijacy, parkowi zboczency itp., i bardzo sie wstydzilam. Minelo wiele czasu i wiecie co... teraz jak troszke juz schudlam i jakis pijaczek obejrzy sie za mna, sprawia mi to autentyczna radosc - komus sie znowu podobam
    ale jesli ktos (rodzaju zenskiego) jest za bardzo "przy kosci" i chce sobie poprawic humor i poczuc sie uwielbiany przez tlumy, powinien wybrac sie do arabskiego kraju... tam maja krecka na punkcie grubszych dziewczyn, i glosno okazuja swoj zachwyt. Sprawdzilam na wlasnej skorze - a teraz mam zamiar schudnac na tyle, zebym nie podobala sie juz Arabom, tylko Polakom

  7. #7
    Guest

    Domyślnie

    i jakie dziwne te kompleksy no nie?

    mając prawie moją wymarzoną figurę wstydziłam się chodzić w krótkich spodenkach- bo grube nogi, bo duża pupa, itd...

    a teraz?!
    nie mam jeszcze mojej wymarzonej figury, ale znów polubiłam spodenki i bluzeczki na ramiączkach (chociaż jeszcze muszę popracować nad brzuchem- wy też tak macie, że go tak wam
    "wypycha"
    po posiłkach??? )

    ehhh jeszcze trochę schudnę i będę latać w wakacje po ogrodzie w bikini

    a i ostatnio miły przypadek mi się przydarzył

    leżałam sobie w ogródku i się opalałam
    nagle jechało ulicą jakichś 5ciu chłopaków (na rowerach) i zaczęli gwizdać no to chyba nie jest ze mną aż tak źle no nie? hura!!!!!!!!!!!!!!

    hihi

    powodzenia

    i NIE WSTYDŹMY SIĘ SIEBIE!!!

    PRZECIEŻ JESTEŚMY PIĘKNE!

  8. #8
    kaksamit jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    16-07-2008
    Posty
    0

    Domyślnie

    Halszka, nie miej mi tego za złe, że nazwałam panie po 50-tce starsze... jak patrzę wokół to widzę właśnie takie panie, któe noszą się i zachowują jak 80-cio letnie babcie, są też takie które wyglądają młodo, a napewno czują się duużo młodziej i to widać. Jednakże moja wypowiedź dotyczyła raczej tej pierwszej grupy, bo niestety te trochę większe ubrania są masowo szyte właśnie dla takich "babciowatych" pań, a niestety nie można zbyt często uświadczyć mody młodzieżowej czy nowoczesnej w rozmiarze większym niż 40-42. Moja własna mama , która jest po 50-tce ostro wzięła się za siebie (to było już kilka lat temu) i teraz ma figurę bardzo ładną, szczupłą i ubiera się nowocześnie, a nie babciowato, ale tylko dlatego, że jest szczupła, gdyby była puszysta to raczej nie ubierałaby się zbyt nowocześnie.

  9. #9
    damrade jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    05-04-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Był taki moment, w którym nie znosiłam kupowania ubrań, a zwłaszcza spodni. Dlaczego? A bo głupio się czułam w spodniach rozmiar 44 na tyłku. A tylko takie na mnie wchodziły. Nosząc je potem, wciąż miałam wrażenie, że to nie tyle moja zbyt duża waga jest widoczna, ile ta metka z nieszczęsnym "44".
    Teraz jest już trochę inaczej, bo i rozmiar się zmienił, i moje podejście do siebie. Chyba znów się lubię. Znów mam ochotę czasem kupić sobie coś fajnego, spojrzeć w lustro, uśmiechnąć się do siebie i powiedzieć sobie, że wyglądam świetnie Bo już wierzę w to, że MOGĘ wyglądać świetnie!

  10. #10
    kaksamit jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    16-07-2008
    Posty
    0

    Domyślnie

    Po długiej nieobecności na forum postanowiłam znów tu trochę pozaglądać i odświerzyć stary temat, który kiedyś zaczęłam.
    Mowa była o kompleksach...
    Im jestem szczuplejsza, tym bardziej dostrzegam potęgę naszej psychiki, tyle że... niestety potęgę, ale w tym negatywnym tego słowa znaczeniu...
    Minęły wakacje, już jesień, a ja chciałam wspomnieć tu o gorącym lecie, słonecznej plaży, ciepłym morzu. Plaża, na której spędziłam tegoroczny urlop była w tym razem niezwylke wydekoltowana, wręcz goła miejscami Jako że wystąpiłam na tej plaży już o kilka rozmiarów mniejsza niż rok wcześniej, to czułam się przyzwoicie , może nie szczupło, ale też nie przesadnie grubo, po prostu tak troszkę okrągło tu i tam, nie było mi z tym wcale tak źle, rozglądałam się wokół i o dziwo (!) widziałam naprawdę dużo ludzi z pękatymi brzuszkami, tłuścitkimi udkami itp itd. Pamiętam wakacje ubiegłoroczne, które spędziłam w tym samym miejscu i wtedy nie widziałam nawet jednej osoby grubszej odemnie..!!! Co się stało przez ten rok, czyżby społeczeństwo tak utyło??? Nic bardziej mylnego, to moja wredna i skrzywiona przez mój tłuszczyk psychika nie pozwalała mi wtedy widzeić innych grubasków, tylko i wyłącznie JA byłam gruba, wokół występowali sami szczuplutcy, tylko JA GRUBAS!!!
    Po roku na tej samej plaży, kiedy zostawłiłam gdzieś za sobą balast około 20 kilogramów nagle moją psychikę odblokowało i pozwoliła mi dojrzeć innych grubasków!!!
    Uwierzcie mi, naprawdę zaskoczyła mnie potęga kompleksów, jak one mogą wykrzywić postrzeganie świata, po prostu niecnie i podstępnie okłamywać swą biedną ofiarę...
    Teraz się z tego śmieje, ale wtedy na plaży wcale mi nie było do śmiechu...
    Pozdrawiam wszystkiich grubasków

Strona 1 z 7 1 2 3 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •