Widok wątkowy

kumek Po urodzeniu dziecka 02-07-2005,
21:15

kumek :oops: 04-07-2005,
21:06

kumek :oops: 05-07-2005,
20:35

Gość Jak to nie było a ja... 21-07-2005,
10:34

sekretareczka kumek, w jakim szpitalu... 21-07-2005,
12:42

kumek hej,
mój skarb ma pól... 25-07-2005,
08:27

Gość No co Ty Kumek jakie... 25-07-2005,
20:37

fatsia Kumek nie odpuszczaj i... 26-07-2005,
10:16

kurka1976 hej!!! Napisałam na wątek... 26-07-2005,
21:53

Gość KURKA A ILE TO tWOJE... 27-07-2005,
06:40

kurka1976 Fatsia - dorby pomysł z... 27-07-2005,
22:18

kurka1976 hej dziewczynki! Ale mało... 30-07-2005,
21:12

Masza_ :) 31-07-2005,
10:46

Megajra Ha!Wiec nie jestem sama! 01-08-2005,
09:55

Masza_ :) 02-08-2005,
09:59

Masza_ puk puk :) 03-08-2005,
09:16

Megajra Masza!Nie jedz tych... 03-08-2005,
10:35

Masza_ :) 04-08-2005,
11:45

Masza_ i kolejny dzień jakoś... 05-08-2005,
07:59

Masza_ ojej, ja pisałam o tym... 11-08-2005,
07:27
-
Witam Cię,
Cieszę się z Twojego.
Czuje się teraz dużo lepiej.
Mój synek ma już 6 miesięcy i rzeczywiście też tak myślałam jak TY.
Dużo optymizmu i nadziei, że będzie dobrze.
Ja w ciąży przytyłam bardzo, bardzo dużo.
Jak jechałam na porodówkę miałam 110 kg.
Na szczęście nie wyglądałam na tę wagę.
Myślałam sobie urodzę to wszystko zniknie, może z większym trudem ale wrócę do moich ubrań.
W szpitalu maluszek był bardzo chory (choć w porównaniu do innych to był prawie zdrowy- straszne nieszczęścia są na tym oddziale).
Ogólnie żyłam w stresie. Całymi dniami nic nie jadłam - bo w szpitalu karmili nas normalnie jak zdrowych ludzi.
Na nasze stwierdzenie, że karmimy i nie powinni nam dawać kapusty, smażonych itp..
Usłyszałam u nas matki karmiące są na trzecim piętrze, a wy jesteście zdrowe i przynosicie stratę dla szpitala.
Ogólnie całymi dniami siedziałam na drewnianym stołeczku przed dziecku obolała, rozpłakana i załamana oraz uprzedmiotowiona.
Jadłam suchy chleb, czasami bułkę z kruszonką ( jak mąż na mnie nakrzyczał) i piłam wodę oraz herbatkę dla mam karmiących.
A waga tak waga mi spadła do 90 kg.
Wróciłam do domu stanęłam na nogi i zaczęłam akcję - powrót do dawnego wyglądu.
Jeden miesiąc, drugi miesiąc trzeci i nic waga raz rośnie raz spada ale tylko do 90 kg.
Spoglądam w lustro i co widzę :
Babsztyla, obrzydliwego grubego babsztyla z wiszącym brzuchem, wielgaśnym tyłkiem pokrytym krwawymi rozstępami oraz wielkim biustem którego nie mogę wcisnąć do żadnego biustosza (a jak już mi się to uda to ramiączka wżynają się w skórę powoli lecz skutecznie).
I pyskiem wielkim jak u świni.
Jestem zmęczona i zrozpaczona.
Mam takie fajne ciuchy i tylko wspominam jak w nich chodziłam.
Kiedyś już się odchudzałam na 1000 kaloriach.
Straciłam 30 kg i podobałam się sobie (z 86 kg).
W czasie ciąży widziałam, że tyje i myślałam co to dla mnie. Kto jak kto ale ja sobie poradzę.
Ale się przeliczyłam.
Nie umiem sobie z tym poradzić.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki