Hej,

Jesteście kochanie, że wysłu****ecie moich żali.

Co do pobytu w szpitalu mogę dużo opowiedzieć.
Może przytoczę jeszcze dwa małe epizody.
1. To, to że skaleczyli mi dziecko w inkubatorze i maleństwo ma bliznę wzdłuż nóżki
2. To, to że gdy poszłam się zapytać lekarza co właściwie jest mojemu dziecku w odpowiedzi usłyszałam, że jestem młoda i mam sobie poczytać w Internecie.

A trafiłam do tego szpitala bo tam był lekarz który prowadził moją ciążę - ale teraz na jego myśl to ciśnie mi się tylko jeden rodzaj słów.

Bez wątpienia nadaje się to do jakiegoś programu Interwencja czy coś takiego.

Ale wracając do tematu, dzięki wam spojrzałam na siebie troszkę inaczej.


Zaczęłam od solidnego bilansu dnia wczorajszego.

3 kromki z masłem i polędwicą drobiową
Cały Kubuś duża butelka (marchew,jabłko)
Ziemniaki gotowane bez tłuszczu
I kotlet z panierką
Marchewka tatra
1 smakija na kolację z cynamonem
I tony wody i herbaty (jeszcze niedawno poiłam z sokiem malinowym ale już nie)

I to wszystko.

Jak bym to ocieniała z przed ciąży to bym powiedziała że jest to za dużo dużo za dużo.
Ale teraz karmię a mój maluszek dużo je.
A ja chciałabym Go karmić jak najdłużej.

Więc jak się odchudzać by mu nie zaszkodzić.