ta nasza psycha jest całkiem niezle sfiksowana,poturbowana iw ogóle narazaona na wiele małych badz wiekszych cierpnien...Juz poruszałysmy ten tamt ( przy wsparciu faceta w odchudzaniu) jestesmy wyjatkowe zazwyczaj bardzo wrazliwe czesto przeleknione nadchodzacego jutro..Strasz przed lodówką przed kolejnymi kilogramami dominuje w naszymy zyciu Tym sie rózniemy od ludzi " nie związanych z branżą odchudzania" wydaje mi sie ze ejst to kwestia podejscia ale to nie wszystko.Mozna schudnąc do upragnionej wagi a dalej byc "grybaską" mowa tu o psychice z niektórych rzeczy sie nie wyrasta,niektóre nawyki i ranki z przeszłosci pozostaja nawet jesli mozemy sie wbic w rozmiar 36
Takie ejst uwarunkowanie psychiczne zwłaszcza jak sie walczy z nadwagą od dziecinstwa...zawsze przeciez znajdzie sie szczuplejsza przy której bedziemy sie czuc jak słoniki!Sekret tkwi w tym zeby sie zaakceptowac czy gruba czy chuda wersje i pokochac,wszystko przeciez zalezy od nas samych
Wiem ze moja psychika bedzie zawsze taka sama nawet jakesli uda mi sie zgubic te parszywe 10 kg,na pewno odzyskam wiare w siebie ale niektóre kompleksy pozostaną we mnie-mam tylko nedzieje ze beda sobie smacznie spały a nie drżyły temat rodem z przeszłości
Pozdrowionka Aliszmu i cała reszta :P
Zakładki