-
Arianika - gratulacje kolejnego spadku wagi, nie przejmuj się mlekiem z płatkami - przecież to zdrowe jedzenie.
Dzięki za rady dotyczące mojego samopoczucia. Ale niestety to rozdrażnienie dopada mnie w ciągu dnia i dotyczy innych ludzi. Co chwilę coś mi przeszkadza. Nie mam cierpliwości, jestem chyba zmęczona, ale czy ludźmi??? Zrobiła się ze mnie zgryźliwa zrzęda - dlatego mówiłam że się starzeję. Może to przez dietę, a może muszę trochę odpocząć od ludzi. W domu się wyciszam i jest ok. Ale w pracy i np. w sklepie zrobiłam się straszna. Dam wam przykład. Ostatnio po pracy wzięłam dzieci i poszłam do sklepu na zakupy. Zmęczona, głodna chciałam być jak najszybciej w domu, bo trzeba zrobić obiad, zeby coś zjeść. Stanęłam w kolejce do kasy, no i przede mną stały dwie paniusie(45-letnie laski) i kupowały coś, zaczęły się przy kasie zastanawiać czy kupić czy nie kupić. Trwało to parę minut, ale nie wytrzymałam kazałam kasjerce żeby mi skasowała moją jedną rzecz, bo mi się spieszy, panie się oburzyły a ja bardzo niemile im powiedziałam, że nie mam czasu na to żeby one się zastanawiały. Myślałam że je pogryzę. Po prostu takie drobne rzeczy mnie strasznie irytują. W sklepie, na ulicy, nawet na imprezie nie mogę się wyluzować, bo muszę przejmować się pierdołami. O to mi chodziło. W domu jestem spokojniejsza.
Martwi mnie moje zachowanie, ponieważ tak do urodzenia drugiego dziecka byłam inna. Nie mogłam usiedzieć na tyłku, gdzieś mnie co chwilę goniło. Do domu wracałam późno i jak miałam siedzieć w domu to szału dostawałam. Teraz stałam się domatorką - u mnie to NIEWIARYGODNE. Muszę się trochę wyciszyć, a na zakupy chodzić sama a nie z dziećmi - choć nie wiem jak to zrobię.
Arianika - jeżeli chodzi o twoje pytanie - to ja robię tak wchodzę do narzędzi - obcje internetowe - wyczyść historię, no i wszystko mi kasuje. A dietę dałam sobie do ulubionych i nie muszę szukać.
Kandro - aklimatyzujesz się więc narazie dajemy ci spokój ale potem będę groziła paluchem. Trzymaj się dzielnie. 1500 jest ok
-
dziekuje kochane dziewczynki za słowa otuchy...naprawde bardzo mi to pomaga ....
wiem, ze nalezy byc po prostu stanowczym
myśle ze jednak mimo problemow nie bezie tak źle czasem mnie nachodza takie wątpliwości ale potem wraca do normy...jest dobrze i znów cós sie pogarsza ...ale staram sie byc silna i pamietac o tym, ze po burzy zaswieci słoneczko
Nusia...ja też bym straciła cierpliowsc ...pod tym wzgledem to ja juz dawno jestem starą zrzęda moze też sprawia to fakt, że jakos ludzie na ulichach, w sklepach sa bardzo niemili i ja teraz też taka sie powoli robie, bo po co mam byc miła ...wśród chamów
-
dzięki Ewcia - to dobrze że w Rzeszowie jest jeszcze jedna zrzęda - nie jestem sama. Pa
-
pa do jutra
ja zmykam do dom. Jak tu będziecie zaglądać to pomyślcie o mnie
-
czesc dziewczyny! nusiu mam juz nowy pasek. a z tym 1100 to jest tak ze wole nie przekraczac 1000 ale nie stresuje jak przekrocze o paredziesiat kalorii. jak mowilam ostatnio mi ciezko z tym tysiacem wiec zeby sie zle nie czuc powiekszylam limit. pewnie sie powtarzam. natomiast diete nadal utrzymuje uczucie smutku czy zdolowania prawie zniknelo. na razie jest ok.
-
Witam
Nusiu Mam dla Ciebie złą wiadomość, Takie sytuacje będą Ci się zdarzać coraz częściej. Mi się przymajmniej zdarzają coraz częściej. Oznacza to nic innego jak to , że cenisz swój czas. Powoli Nusia, która potrafiła cierpliwie czekać zamienia się w osobę , która czekać nie chce. I bardzo dobrze !!!! Niby dlaczego masz ustepować innym, nie mówię, żeby nie ustepować , ale w niektórych sytuacjach trzeba się postawić. Po co marnować czas. Mozesz go wykorzystać dla siebie lub dzieci.
Ja dalej o diecie nie myślę, jem po staremu i powoli spadam . Mam już prawie -8 kg .Jak tak dalej pod koniec miesiąca będę miała wagę sprzed drugiej ciąży.
Całusy
-
WITAJCIE !!! Zostałam dzisiaj obudzona przez moje dziecko o 4.20, więc może być trochę nieskładnie.
Gratulacje dla Arianiki i Yasminsofii !!!
Yasminsofijo - trzeba by zwiększyć nieco limit kalorii, bo chyba obniżyła Ci sie spoczynkowa przemiana materii.
Nusiu Arianika ma rację - twój czas jest bezcenny, ale szkoda go tracić na niepotrzebną irytację.
U mnie postęp - powrót do diety - wczoraj 1100 kcal. Postanowiłam, że będę chodzić pieszo do pracy - to ok. 50 min. solidnego marszu.
3majcie się - zmykam do pracy.
-
cześć
znów ciemno, zimno i do domu daleko i w dodatku taka mgła, że nic nie widać.
Wczoraj też tak rano było, a potem się rozpogodziło i była piękna pogoda.
Moje dietkowanie w miarę. Wczoraj dostałam pierwszy komplement, koleżanka powiedziała mi że wyszczuplałam i na twarzy i wogóle.
A waga jak stoi tak stoi.
Arianiko co ty robisz, że tak szybko tracisz kilogramy. Czyżby te ziemniaki i chleb tak źle na mnie działały. Proszę szybciutko napisać mi twój dokładny jadłospis.
Kandro - dobrze, że wróciłaś do diety i jeszcze lepszy jest pomysł z chodzeniem do pracy. Ja kiedyś też chodziłam i było super. Ale teraz z 2-ką dzieci nie ma szans. Jestem niestety skazana na samochód i dlatego tak mi się przytyło. Zero ruchu
Yasminsofija - wspaniale Ci idzie i jak zwiększysz limit o 1200 kcal naprawdę nic ci nie będzie, a wręcz przeciwnie wyjdzie ci to na dobre. Nie wiem na jakiej zasadzie to działa ale postaram sie tego poszukać.
A gdzie jest marka i amorsa - zaczynam się martwić. Amorsa jak tam badania wyszły - czy wszystko ok?
-
nie umiem linkować - niestety nie przekopiuję tego
-
kandro wytlumacz o co chodzi z ta spoczynkowa przemiana materii. zwiekszylam limit do 1100. i naprawde to mi wystarcza.a poza tym nie chce wiecej. boje sie ze przytyje.
nusiu moze masz racje tylko ze jak tak bede zwiekszac to w koncu przestane liczyc
dziewczyny wiecej optymizmu! papa
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki