Strona 27 z 34 PierwszyPierwszy ... 17 25 26 27 28 29 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 261 do 270 z 340

Wątek: pożegnanie z sadełkiem:)

  1. #261
    Awatar marlenka85
    marlenka85 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    21-08-2004
    Mieszka w
    Piekary Śląskie
    Posty
    155

    Domyślnie

    ah no tak chyba kiedys wspominalas ze filologie....ja tez zdawalam na to ....no ale byli lepsi jednak sentyment zostal do jezyka ojczystego i czytania ksiazek ;p

  2. #262
    Awatar marlenka85
    marlenka85 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    21-08-2004
    Mieszka w
    Piekary Śląskie
    Posty
    155

    Domyślnie

    josaris jak tam sesja ?
    u mnie narazie jest ok ....ale zostaly mi 2 egzaminy ...

  3. #263
    josaris jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    05-09-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Hu hu ha, hu hu ha, nasza zima zła Kurczę, dziś znów poniżej 20 Zamarzamy po prostu. Ja chcę wiooooooooooosnęęęęęęęęęęęę!!!!!!!!!!! !!
    Sesyję czas zacząć, niestety... W poniedziałek jeden egzamin z gramatyki opisowej, później historia w piątek i poetyka we wtorek. Język w mediach już zaliczyłam Dobre i tyle Kończę dopiero 7 ( tzn. to jest wersja optymistyczna, bezpoprawkowa ), później kilka dni ferii wypełnionych pisaniem prac maturalnych i zaczynamy zabawę od początku. Ech, ciężkie jest życie studenta...
    Skończyłam pierwszą fazę SB, raczej bez większych komplikacji, chociaż w tym tygodniu miałóam dwa załamania tysiąca, tj. w niedzielę przekroczyłam go o jakieś 300 kalorii (ach, ta cieciorka...), a wczoraj o 120 (o jeden serek wiejski lekki za dużo). Poza tym nie jest źle. Dziś rano zważyłam się i lekko przesunęłam ticker, właściwie powinnam odjąć jeszcze co najmniej pół kilograma, ale niech na razie zostanie te 54. Bardziej cieszą mnie wymiary - w talii zobaczyłam 63,5 ( w biodrach, niestety, 91) - to rzeczywiście prawda, że SB mocno odchudza brzuch. Także ogólnie jestem nawet zadowolona, bo naprawdę nie pamiętam, kiedy ostatnio miałam wagę poniżej 55 kilogramów.
    Jestem teraz na drugiej fazie, choć właściwie raczej jem jak na pierwszej, jeszcze nie tknęłam ani pieczywa, ani żadnych płatków, ani owoców.
    Marlenko, trzymam kciuki za egzaminy, na pewno sie uda
    buziaki

  4. #264
    Awatar marlenka85
    marlenka85 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    21-08-2004
    Mieszka w
    Piekary Śląskie
    Posty
    155

    Domyślnie

    Hej!
    widze ze humorek Cie nie opuszcza nawet w trakcie sesji
    SB tez przeszłas jako tako wiec gratuluje 54 na tickeru
    Jesli chodzi o moją diete to trzymam sie ....zaczelam od poczatku mam nadzieje teraz schudnac !
    Wogole jest propozycja spotkanka w naszym małym kameralnym gronie ( tzn dziewczynek z mojego wątka).Zapraszam do zapoznania sie ze szczegółami ;p. I mam nadzieje ze sie skusisz !Jeszcze troszke czasu zostało...
    Jesli chodzi o steperek wkreciłam sie w cwiczenia i czuje sie swietnie !
    Wiec narazie wszystko ok...i oby tak zostało ;p

  5. #265
    josaris jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    05-09-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    No to się w pełni mobilizujemy obie
    Co do spotkania - perspektywa bardzo miła, tyle, że dziewczyny z Twojego wątku mnie nie znają Może to byłoby dla nich problemowe?
    Humor nas opuszczać nie może, w końcu wiosna coraz bliżej, a nas coraz mniej (wagowo ). A tak w ogóle to dobry dowcip słyszałam ostatnio, chyba się nie oprę i zacytuję. Mam nadzieję, że moderatorzy nie dbają o poprawność polityczną
    Więc to leci tak:
    Herkules, Królewna Śnieżka i Quasimodo postanowili udać się do wróżki, żeby upewnić się, czy to, co o nich mówią jest prawdą. Jako pierwszy wszedł Herkules, po chwili wyszedł i zadowolony oznajmił "Tak, naprawdę jestem najsilniejszym człowiekiem na ziemi". Jako druga weszła Śnieżka i też za chwilę wyszła, oznajmiając, że rzeczywiście jest najpiękniejsza na świecie. Wreszcie przyszła kolej na Quasimodo. Ten wchodzi i za chwilę wybiega wściekły:
    - K****, która to jest ta Kaczyńska z Warszawy?!!!!!!!

  6. #266
    Awatar marlenka85
    marlenka85 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    21-08-2004
    Mieszka w
    Piekary Śląskie
    Posty
    155

    Domyślnie

    heheh dowcip super !!!też go słyszałam ale miło było sobie przypomniec
    Ty chyba kiedyś byłas u mnie na wąteczku i coś pisałas ...wiec moze nie całkiem kiepsko bedzie z tą pamiecią .W kazdym razie ja zapraszam i do siebie na wątek i na spotkanko ... w koncu szkoda by sie było nie poznac ...a jeszcze troszke czasu jest by zaplanowac sobie termin itd .Wiec i przypomniec o sobie mozesz .
    Buziaki i dobrej nocki!

  7. #267
    josaris jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    05-09-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Kusisz, Marlenko, kusisz Myślę, że zobaczyć się w realu byłoby bardzo przyjemnie, tym bardziej, że wtedy będziemy już oczywiście super laseczki
    A tak w ogóle to muszę powiedzieć, że ostatnio u mnie trochę gorzej z mobilizacją do odchudzania. Kwestia jest trochę skomplikowana, bo ja uważam, że mam jeszcze trochę do zrzucenia, nie jestem zadowolona np. ze swoich bioder, a tym bardziej z ud, dolna partia brzucha też pozostawia wiele do życzenia, ale... no właśnie, ciągle jest jakieś ale Od rodziny ciągle słyszę, że już powinnam skończyć odchudzanie, ortopeda na mój widok powiedział "ojej, jaka chudzinka", a koleżanka stwierdziła, że znikam. I to naprawdę nie jest tak, że ja mam jakieś zaburzenia w postrzeganiu siebie i uważam się za tucznika, bo przecież też widzę, że schudłam, większość rzeczy ze mnie spada, a z kolei dobre są te, które nosiłam jakieś trzy lata temu. Nie zamierzam dążyć do jakieś wyimaginowanej sylwetki w stylu Kate Moss, bo anoreksja jakoś nie jest moim największym marzeniem i wiem, że jestem od niej najdalej jak tylko można. Zawsze dbam o to, żeby nie schodzić poniżej tysiąca i raczej wolę go przekroczyć niż zaniżyć, a jak zjem więcej niż przewidziałam, to nie walę głową w ścianę i nie mam wyrzutów sumienia, które mi sen spokojny odbierają. Jednym słowem dieta jest zawsze obok, nie stanowi centrum mojego życia i bynajmniej nim nie rządzi.
    Wiem, że nigdy nie będę z mojej sylwetki do końca zadowolona, bo też zawsze się coś tam znajdzie, ale to jest chyba naturalne. A takie komentarze z jedenj strony sprawiają mi przyjemność, bo cieszę się, że widać, że schudłam, ale z drugiej strony trochę odbierają mi chęci do dalszej walki, bo zaczynam się zastanawiać czy nie przesadzam. A to oczywiście może też owocować łatwiejszym usprawiedliwianiem różnych dietetycznych wyskoków. A ja chyba po prostu potzrebuję takiego ostatniego kopa, bo przecież tak naprawdę dużo już nie zostało, jeszcze jakieś 2 kilogramy i będę mogła zacząć z diety wychodzić. Przecież najważniejsze jest to, żebym osiągnęła wagę, z jaką sama będę się czuła dobrze, a do tego brakuje mi jeszcze troszeczkę. No i po prostu czasem sama nie wiem, co mam myśleć. Czy to ja zwariowałam czy świat szaleje?
    Wiem, że moje wynurzenia brzmią jak jęki starej hipochondryczki, ale to jest dla mnie naprawdę problematyczne...

  8. #268
    Awatar marlenka85
    marlenka85 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    21-08-2004
    Mieszka w
    Piekary Śląskie
    Posty
    155

    Domyślnie

    [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] czekam na jakies fotki jesli masz ;p

    a jesli chodzi o Twoje wątpliwosci ....to i tak zadna rada by nie pomogła dopóki Ty w pełni nie zaakceptujesz siebie samą.Obys tylko znała te granice ...
    Wiesz moim zdaniem jeżeli nawet lekarz sie wystraszył i Cie upomniał to chyba bym przerwała diete ...
    Może bardziej skup sie na ćwiczeniach i jakos spróbuj ujedrnic ciałko -moze wtedy bedziesz juz na tyle zadowolona by móc pokochac siebie taka jaka jestes.
    Pamietaj jedno dieta ma słuzyc zdrowiu a nie mu szkodzic!

  9. #269
    josaris jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    05-09-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Marlenko, ale ja naprawdę nie przesadzam. Waga 54 kilogramy przy wzroście 165 cm. to nie jest jakaś rewelacja, ale raczej średnia krajowa ( przynajmniej jeśli chodzi o dziewczyny w moim wieku). Nie żądam zbyt wiele, po prostu wiem, że jeszcze trochę tego sadełka jest za dużo. Samymi ćwiczeniami tłuszczu się nie pozbędę, mogę ewentualnie wyrzeźbić mięśnie. I tylko dziwi mnie to, że nikt nie potrafi tego zrozumieć/zaakceptować, bo każdy uważa, że jeżeli już trochę schudłam, tak, że nie można o mnie powiedzieć, że jestem gruba, ale właśnie raczej przeciętna, to zaraz jest ze mną coś nie tak, mam spaczone poczucie własnej wartości, obsesję na punkcie wyglądu i z pewnością wpakuję się w anoreksję. Rozumiem, że to z troski, ale w skrajności popadać też nie należy. Chcę jeszcze schudnąć, niezbyt dużo, ale trochę - tak i to wcale nie oznacza, że nie potrafię się zaakceptować taka, jaka jestem. Teraz czuję się w swoim ciele dobrze, ale chcę - jeszcze lepiej i wiem, że te dwa czy trzy kilogramy mniej w zupełności mi wystarczą. Więc denerwuje mnie ta powszechna paranoja. Widzę na forum dziewczyny, które mają mniejszą wagę i się odchudzają, albo są już po diecie i też ważą znacznie mniej niż ja i wtedy się zastanawiam czy je również spotykają tego typu oceny i komentarze czy po prostu to tylko moi znajomi są przesadnie nadopiekuńczy...

  10. #270
    josaris jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    05-09-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Eh, no dobra, koniec tego tematu... nieważne Sama jestem sobie winna, bo chyba zbyt łatwo podlegam wpływom. Tak czy siak ustalmy, że problem nie istnieje Ja sama nie potrafię się do końca zrozumieć.
    W każdym razie forum raczej opuszczać nie zamierzam Nawet jeśli miałabym skończyć wcześniej, to przecież trzeba odwiedzać innych i kibicować

Strona 27 z 34 PierwszyPierwszy ... 17 25 26 27 28 29 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •