no laseczki tylko uważajcie moja mama rzuciął palenie i zamiast schudnąc to przytyła 30 kilo
ja na szczescie problemu nie mam heh bo nie palę
pozdrawiam,
anadri
no laseczki tylko uważajcie moja mama rzuciął palenie i zamiast schudnąc to przytyła 30 kilo
ja na szczescie problemu nie mam heh bo nie palę
pozdrawiam,
anadri
Hej
Pris, wiesz co, w moim przypadku to działają precelki Wszędzie ich pełno na każdym rogu,a jak burczy w brzuchu to nogi same niosą w stornę wózka i tak jeden z sezamkiem na drugie sniadanko, potem drugi z makiem w ramach obiadu itd.... Oj długo nie mogłam zapanować nad pokusą kupowania ich... Ale knajpy też robią swoje. A ja na dodatek pijam piwo z sokiem imbirowym...To chyba jeszcze więcej kalorii? A tak a propos - masz jakąś ulubioną knajpkę na Kazimierzu??
W sumie to sama się dziwię co mnie tak nagle wzięło,żeby tak się za siebie wziąć. Tzn. na pewno wskazówka wagi na 80 zrobiła swoje.Przeraziłam się! A silnej woli nigdy nie miałam,więc to tym bardziej zaskakujace...
jowitaa - jak przestałam palic? Tak po prostu. bez jakichś wielkich postanowień, po prostu nie kupiłam kolejnej paczki... Nie ukrywam,że kwestia finansowa też zrobiła swoje. I jeszcze jedno: ani przez chwilę nie twierdziłam,że to na zawsze.Tylko tak na chwilę,np. do soboty.A potem jak już była sobota, to myślałam:szkoda teraz zaczynać, jeszcze trochę. I tak to sobie trwa. Ale będę miała teraz sprawdzian,jak pojade do rodziców- tam moi znajomi wszyscy palą.Zawsze jak w Kraku rzuciłam palenie, to po wizycie tam zaczynało się od nowa...
A jest dobra recepta: zamiast na fajkę - to poruszać się (brzuszki czy coś, ulubione ćwiczenie, ale obowiązkowo męczące!!!) Jak się zmęczysz to na 100% odechciewa się zapalić. Rozładowuje się całe napiecie. A wiecie co?? Odkąd ćwiczę, mam o wiele lepszy humor, no po prostu chce mi się żyć! i tańczyć i skakać! Moja koleżanka twierdzi,że to od nadmiaru wysiłku umysłowego mi się w głowie poprzestawiało. A ja po prostu świetnie się czuję! Tak bym chciała,żeby to nie był chwilowy zapał, jak bywało wcześniej...
anadri! Wiem,wszyscy twierdzą,że jak się rzuci palenie, to się tyje...Po prostu ciągnie do lodówki, trzeba coś z rękami zrobić. I znam wiele takich przypadków.Ale na wszystko jest sposób. Póki co dla mnie najlepszym jest wysiłek fizyczny.
A co do tego:
Wiecie co? Uważam,że jak już zaczynać, to wszystko na raz Bo to wszystko razem bardzo się ze sobą wiąże i jedno wpływa korzystnie na drugie: ćwiczenia i ruch na niepalenie, niepalenie na niepodjadanie (tak tak, u mnie to tak działa-nie jestem poddenerwowana, napieta jak to przy papierosach,więc też łatwiej mi zrezygnować z jedzonka) i lepsze samopoczucie,a to z kolei na chęć do życia i chęć do ruchu i kólko się zamyka.Zamieszczone przez pris
Dobra, bo znowu się rozkręciłam. Ja to niestety jak już zacznę pisać to bym pisała i pisała, nie myśląc o tym,że przecież ktoś się potem może męczyc czytając to wszystko takie długie
Dzięki dziewczyny,że tu zaglądacie.Trzymajcie się dzielnie. pa pa pa
Hej
Nie znikaj z pierwszej strony!
Precelki? Zjadłam jednego... i jakoś mnie nie ciągną Miałam pecha bo trafiłam na suchego i dotąd mnie nie pociąga. Wręcz nie rozumiem jak to można jeść
Co ulubionych knajp...
Jeśli chodzi o nasiadówę to uwielbiam Tajemniczy Ogród na Kazimierzu (pl. Nowy) mają najpyszniejsze drinki na świecie! Na ciepło, na zimno, z lodami, co chcieć
Najlepszy jest z listy gorących drinów - gorące mleko z adwokatem, sosem czekoladowym i bitą śmietaną. Setki kalorii, ale... orgia smaków
A tak poza tym to Mleczarnia, Puls, Baraka czasem, Propaganda, La Habana, 8 dzień tygodnia... Kocham Kazimierz, mieszkałam tu przez rok więc się zadomowiłam nieco
pozdrawiam!
Witam
Wróciłam dziś z weekendu.Oj nagrzeszyło mi się...
Obiadki trochę lepsze, bo przez Mamę gotowane,dwudaniowe,drożdżówka pyszna z makiem...Ale najgorszy był alkohol!!!No tak, spotkałam się ze starymi znajomymi. W piątek to jeszcze poprzestałam na 1 piwku,ale w sobotę...Szkoda mówić.No i zapaliłam...Ale tylko wtedy,raz.Teraz znowu się trzymam.A i byłam na dyskotece,wiec tańczyłam i trochę spaliłam na pewno.
Nawiozłam smakołyków,lodówka pełna.Nie pomogło tłumaczenie,że dieta...Ale może to i lepiej,bo z kasą krucho u mnie ostatnio,więc jakiś czas chociaż na jedzonku przyoszczędzę.
Mam jeszcze jeden powód i cel chudnięcia: zostałam zaproszona na wesele do Międzyzdrojów jako osoba towarzysząca przez kolegę.No i muszę się prezentować.Tylko kurczę to drugi koniec Polski..To będzie gdzieś końcem kwietnia,więc mam czas.Do tej pory powinnam jakoś dociągnąć poniżej 70kg...
Pris, ja też bardzo lubię Tajemniczy Ogród!Ale już chyba od początku września tam nie byłam...Lubię też zajrzeć do Mleczarni, Alchemii i do Zaraz Wracam. A jak chcę coś dobrego i wyjątkowego zjeść, to idę do "Dawno temu na Kazimierzu",odkryłam ją dopiero jakieś trzy lata temu.To miejsce ma sepcyficzny klimat i gdyby tylko obsługa była ciut ciut milsza, byłoby idealnie.Teraz z okzaji diety nie jadam na mieście...
Dziś jestem już na nogach od 4:45,więc trochę słabo kontaktuję.Chyba p[oćwiczę jeszcze i kładę się do łózka,bo jutro na ósmą trzeba wstać.
Pozdrawiam wszystkich dietkujących. papa
Padł mi internet i przez kilka dni byłam odcięta od świata
Ale już jestem z powrotem
Rozjadłam się przez ostatni weekend!!!!
Nowy miesiąc - rozpoczynam z czytym kontem. zapominam o grzechach z końca miesiąca i twardo wracam do diety i ruchu. Już nie jeżdżę na rowerze, próbowałam po sniegu - pojechałam na zajęcia i o mało zębów nie straciłam...Więc teraz chodze. Zajmuje mi to tak ok 20 min. w jedna stronę. A dziś po skrupulatnych obliczeniach okazało się,że spaliłam więcej niż zjadłam. Tylko zjadłam trochę mało - tylko 780 kcal. Ale tak jakoś wyszło, a przecież nie bedę się najadać specjalnie, jeśli nie jestem głodna. No ,ale trzeba będzie pilnowac tych kalorii,żeby nie było mniej niż 1000 i więcej niż 1200.
Trochę mało się ruszam. Te spacery i ćwiczenia 2 razy dziennie to mało, żeby spalic tyle kalorii...Ale niestety nie mam czasu i kasy na jakiś aerobik czy coś w tym stylu.
Kurczę, niedługo minie miesiąc bez papierosa!!!!!! Uczciwie to zdarzyło mi się w tym czasie zapalić 3 razy: 2 razy po 1 i raz nie pamiętam ile,bo trochę pijana byłam Ale poza tym NIE PALĘ i jestem bardzo szczęśliwa z tego powodu!!!!!! I nawet nie odbiło się to niepalenie na jedzeniu!!
Niestety nie miałam okzaji jeszcze się zważyć Nie posiadam wagi, a nie vardzo mam kogoś znajomego z wagą pod ręką... A ciekawa jestem. Warto by było może nieco skorygowac ten mój pasek i przesunąć kociaka dliżej mojego upragnionego celu
No,ale czas spać. Dobrej nocy wszystkim którzy tu jeszcze tej nocy zaiwtają.
Znowu nie przekroczyałm 800 kalorii!!A naczytałam się tu,że to niedobrze i że szkodzi,a nie pomaga.Tylko jak sobie na koniec dnia podliczyłam kalorie to wyszło 780, no a nie będę teraz jeść??
Nic to, idę pocwiczyć. Czeka mnie znowu pracowity weekend.
jak pech to pech, przyszły ciężkie dni i nawet poćwiczyć nie moge, bo brzuch boli
ale przynajmniej wiem skąd ten napad apetytu kilka dni temu...
Ja tam cwiczylam tylko przez pierwsze dwa tygodnie, chociaz zaluje, bo teraz wygladalabym na pewno lepiej Ale czasu nie cofne, moge tylko wziasc przyszlosc w wlasne rece Zamierzam w koncu chodzic na basen ! Zobaczymy co z praktyka
Nie poddawaj sie Casiek
Dzięki Nie poddam się tak łatwo. Spotkałam dziś przyjaciółkę - szczęśliwa,zakochana, od niedawna w udanym związku. A mnie ciągle nie wychodzi. Czy to przez te moje kilogramy? Może to jest jakaś motywacja?
Zakładki