Strona 10 z 20 PierwszyPierwszy ... 8 9 10 11 12 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 91 do 100 z 200

Wątek: Motylem być... :)

  1. #91
    babssy jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-12-2005
    Mieszka w
    Hamburg
    Posty
    22

    Domyślnie

    aaa xanusia o mnie pamieta! to bardzo milo nie bylo mnie pare dni ,bylam u rodzinki w Bielefeld i sobie zaszalalam,tzn jadlam tylko co moge czyli owoce,nic tlustego,a no i raz zezarlam kilka frytek,ale naprawde kilka,zazeralam sie waza i chlebkiem ryzowym,serkiem zoltym 11%,itd.wiec chyba zle nie jest,no ale moglo byc lepiej fajnie ze wpadasz,bardzo sie ciesze buziaczki

  2. #92
    Triskell jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    12-08-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Moniczko, przede wszystkim gratuluję wszystkich spadków kilogramowo-centymetrowych Idziesz jak burza Niestety nie mam żadnych pomysłów na to, co robić, żeby biust nie chudł, te masaże, o których kiedyś pisałam, trochę pomagają, a na pewno są przyjemne i dla Ciebie i dla wykonującego je męża Ale trzeba je wykonywać regularnie, my często zapominamy i robimy tak z doskoku.

    Te deszcze przez cały tydzień mnie nie zachwycają. Dziś na drugich tańcach mam takie mniejsze party, tylko "finger food", wiec muszę zaraz wsiadac na rower i jechać kupić jakieś owoce czy coś takiego (bo o ile znam życie, to większość osób przyniesie słodycze, chipsy i temu podobne niezdrowości), ależ mi się chcę wsiadać na rower w taką "piękna" pogodę

    Usciski

  3. #93
    XanaSea jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    07-11-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Cześć dziewczyny, jak tam wasze dietkowanie? U mnie jako tako, to znaczy bieżnia zaliczona ai i kalorycznie nie jest źle (wczoraj miałam 1232kcal, bieżnię oraz krótki spacer, dzisiejszy dzień jeszcze nie zamknęłam kalorycznie...), ale powoli zaczyna mi lecieć ślinka na świąteczne potrawy... Przed chwilą rozmarzyłam się na temat kutii... Mniam! Ale to musi być kaloryczna bomba!

    Animko, dziękuję za ciepłe słowa... Wydaje mi się, że teraz większość dziewczyn bardziej zajmie się świątecznymi przygotowaniami, aniżeli dietkowaniem... I to jest dość normalne, hehe, a więc nie stresuj się i odpocznij w ramionach męża (doczytałam małe literki, a więc gratuluję! )

    Babssy, czy ty mieszkasz w Niemczech??? Ja mieszkałam kupę lat w Bochum, a moi rodzice mieszkają w Hamm, a poza tym przez pewną pracę dość często jeździłam do Bielefeldu! Ale ten świat mały, hehe...

    Triniu, no właśnie, ten biust... Wrrr... Mam nadzieję, że mimo deszczu dobrze się bawiłaś na party?

  4. #94
    Triskell jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    12-08-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Moniczko, bawiłam się super, wkleiłam u mnie na wątku dużo zdjęć z wczorajszego party i dwa z dzisiejszego. Teraz do świąt całe 3 dni bez żadnego imprezowania

    A jak wiesz z innego forum, gdzie ciągle ostatnio o jedzeniu gadamy, temat świątecznych potraw jest i mnie również ostatnio bardzo bliski

    Ja niestety w poniedziałek musiałam sobie odpuścić fitness klub, bo z powodu party tańce zaczynałam wcześniej. No ale w czwartek już ćwiczę normalnie A jutro na tańcu brzucha też nas pewnie kobieta przegimnastykuje, w tym miesiącu mamy te zajęcia bardziej forsowne, więcej się uczymy kroków, czasem w tym więcej gimnastyki niz tańca.

    Uściski

  5. #95
    XanaSea jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    07-11-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witam! Ja dzisiaj tylko tak na króciutko, bo mam dużo roboty w domciu - wiadomo, przygotowania świąteczne... Właśnie usmażyłam naleśniki na krokiety i dwa z nich spałaszowałam w ramach obiadku z całą furą brukuł ugotowanych na parze... Mniam mniam... Wyszły mi rewelacyjne i mają tylko 75kcal na sztukę!
    A z gwiazdkowych przysmaków spałaszowałam na drugie śniadanko dużego czekoladowego pierniczka na opłatku (znalazłam wczoraj w jednym sklepie, a takie pierniki są niemiecką specjalnością, więc wzięło mnie na sentyment...). Sztuka ma 110kcal, ale w końcu Święta są raz do roku, prawda?

    Wczoraj zmieściłam się w 1271 kcaloryjkach, chociaż muszę się przyznać, że kruchutko było, ciągotki jakieś mnie brały na jedzonko i to nawet późno w nocy, a siedziałam tak długo, bo musiałam dzwonić do Niemiec, aby zamówić karty wstępu do superaśnego basenu z kilkoma saunami i innymi cudeńkami, które mają być wysłane do moich rodziców, siostry oraz jej narzeczonego (ten akurat w zasadzie nie powinien nic dostać, bo charakterek z niego czarniejszy od smoły i nieźle już wszedł za pazuchę, ale pomyślałam sobie, że pokażę moją klasę i w ramach czynu charytatywnego zakupiłam ten bilet i dla niego, a on niech się przy choince ze wstydu spali, bo z jego strony ja nigdy nic nie dostałam). Zakup się udał, z czego baaardzo się cieszę i jeśli jeszcze nasza mała paczuszka dojdzie na czas (wysłaliśmy kilka dni temu, więc nie wiem), to wyjdzie prawie (bo w końcu nas tam nie ma) Gwiazdka dla moich Rodziców...

    Triniu, cieszę się, że tak dorze ci wypadł wieczorek... Widziałam te pyszności na zdjęciach u ciebie, z bliska to one pewnie nawet jeszcze lepiej wyglądały, prawda? A najlepiej na języku, hehe... Mam rację?

    O 4 mam godzinkę z osobistym trenerem - wygrałam w naszym klubie za rogiem, więc się cieszę... Po tym mam zamiar jeszcze sobie z godzinkę pobiegać, bo dzisiaj rano odpuściłam sobie bieganie ze względu na małą ilość snu... W dalszym ciągu jestem dość zmęczona, ale czuję się o niebo lepiej niż z rana...

    Pozdrawiam was serdecznie, kochane, i starajcie się nie przejeść...

  6. #96
    Triskell jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    12-08-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    No mi teraz przejedzenie nie grozi... przez najbliższe 3 dni. Mam 3 dni, żeby znów wagę sprowadzić do poziomu z suwaczka (a najlepiej niżej), bo w tej chwili po dwóch dniach obżarstwa jest 0,4 kg więcej. Ale nie przejmuję się tym, dopóki jest poniżej 70 kg, to trzymam swój plan minimum na grudzień, którym było zejść poniżej 70 i utrzymać

    Takiego pierniczka na opłatku to bym sobie zjadła...

    Super sprawa z tym basenem dla Twojej rodziny, bardzo fajny prezent. Z czy szwagier Twoja klase doceni, to nie wiadomo, ale ważne, że Ty wiesz, że zachowałaś się znacznie powyżej jego poziomu. No a zawsze jest jakaś nadzieja, że on będzie obserwować i się uczyć

    Uściski

  7. #97
    XanaSea jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    07-11-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    A mi właśnie chyba grozi przejedzenie w czasie Świąt , bo już od kilku dni chodza za mną pewne "smaczki", hmmm... Moje ciałko po chwilowej dyspensie poskakuje o wiele wyżej na wadze niż twoje, Triniu, z tego co widzę. Właśnie wyszłam z niedzielnej nadwyżki wagowej , a tu już się szykuje świąteczne obżarstwo... No cóż, po Świętach trzeba będzie mocniej zacisnąć pasa...

    Naleśniki się skończyły: były wczoraj na kolacji oraz reszta dzisiaj na śniadaniu, więc do wigilijnego barszczu zamiast krokietów będą paszteciki... jeśli ich do tego czasu nie zjemy, hehehe... Szczególnie, że mój mąż pracuje dzisiaj w domu... To spore niebezpieczeństwo dla moich wyczynów kulinarnych... Oraz dla moich nerwów...

    Wczoraj nie biegałam po bieżni (porada u rtenera trwała aż półtorej pgodziny i już mi się nie chciało), waga przymknęła na to jedno ślipko i odjęła mi tylko jakieś liche 100g, ale nie szkodzi... Kaloryjek było 1291 - i to tylko jakimś cudem, bo najchętniej cały czas bym podjadała, ale trochę głupio by mi było przyznać się do tego przed wam... Bożesz, ale wy mnie ratujecie w opresji przedświątecznej, dzięki!

    Acha, po ostatniej wizycie u mojej lekarki, na której zrobiła mi jakieś chińskie czary mary, dostałam przykazanie zażywania 3 razy dziennie tabletek na wspomożenie żołądka oraz woreczka żółciowego. Każda z tych tabletek ma trochę kalori, więc też je podliczam - jedna porcja to 17 kcal razy 3 to już 51kcal dodatkowo do limitu dziennego! Do tego Metamucil (20kcal na porcję), no i szybko cosik zię z tego uzbiera...

  8. #98
    Triskell jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    12-08-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Moniczko - przede wszystkim dziękuję za piękną kartkę Stoi teraz oparta o nasz wazonik z gałązkami (na który dziś kupiłam białe światełka choinkowe.... jest ich za dużo na same gałązki, więc na nich się zaczynają, a potem są poprowadzone nad oknem. Ładnie to wygląda, jak się zgasi światło

    Ja właśnie dzisiaj wróciłam do wagi z suwaczka po imprezowaniu poniedziałkowym i wtorkowym, teraz mam jeszcze dwa dni, żeby zarobić jakiś minusik przed wigilią (kolacja u nas) i pierwszym dniem świąt (wyjazd do babci męża).

    Byłam dziś w tym niemieckim sklepie, no i gwiazdor do dotychczasowych prezentów dorzuci mojemu mężowi pierniczki z nadzieniem rumowym i kuleczki rumowe. Niby dla niego, ale tak sobie myślę, że się z gryzoniem podzieli No i robię tą kutię z dzikiego ryżu, to będzie bomba kaloryczna, nawet jeśli rybka czy kapusta z grzybami będą zdrowe.

    Tak się ciągle zastanawiam (a zaraz ostatni dzisiejszy posiłek, więc dosłownie w najbliższych minutach będę musiała podjąć decyzję), czy już teraz nie zwiększyć ilości kalorii do 1500 albo co najmniej 1400. Bo i tak w najbliższych tygodniach to planuję, więc może dla organizmu lepsze by to było, niż takie skoki: 2 dni dyspensy, 3 dni w limicie 1300, potem znowu 2 dni z duuuużą ilością jedzonka. Tak, chyba na 1400 zwiększę.

    Rozmawiałaś może z mężem na temat Sylwestra?

  9. #99
    XanaSea jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    07-11-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Triniu, to chyba dobry pomysł z tym zwiększeniem limitu kalorycznego... Łatwiej będzie ci przejść przez Święta, jeśli to teraz zrobisz... Tak mi się wydaje, ale ekspertką nie jestem...
    Co do Sywestra to w dalszym ciągu jeszce nic nie wiem, mój mąż przebąkuje coś o Crystal Mountain - czyli narty, ale ja nie jestem za tym , gdyż już w poniedziałek jedziemy na trzy dni do Vancouveru, przy czym dwa z nich spędzimy na stokach... Hehehe, ciekawa jestem, w jakim stanie będzie mój mąż po tym, bo po naszym ostatnim wypadzie cały czas jeszcze boli go klata i marudzi, że przez to nie może robić brzuszków... Tjaaaa, żeby kózka nie skakała, to... nie byłaby tak obolała...

    U mnie nie najlepiej z dietkowaniem, jednakże sądzę, że zmieściłam się w 1500kcal, niestety 1/3 z nich została zjedzona wieczorkiem... Takie dostałam przez to wyrzuty sumienia, że jeszcze poszłam na bieżnię - i właśnie z niej wróciłam... Nie wiem dlaczego przez cały dzisiejszy dzień byłam jak śnięta i wszystko mnie bolało, jakbym maraton jakiś miała za sobą, a przecież tak nie było, w dodatku wczoraj prawie nosa zza drzwi nie wystawiłam i nic nie trenowałam...

    Dzisiaj pobuszowałam trochę po kuchni i zrobiłam kutię (moją pierwszą w życiu!) oraz upiekałam stosy drożdżowych pasztecików - z tego, co zostało (67 sztuk) odłożyłam trochę do pudełeczka i schowałam w lodówce, a resztę zamroziłam, tak na wszelki wypadek... Znając mojego męża te w lodówce mogą nie dożyć wigilii... Taki los spotkał już naleśniki, które usmażłam pierwotnie z myślą zrobienia z nich krokietów... Jak to mówiło kiedyś PZU? Przezorny zawsze ubezpieczony? No właśnie...

    A oto bombka, którą dostałam od Trini... Zapomniałam się nią pochwalić...



    A pod nią materiał dowodowy numer 1 z miejsca zbrodni, czyli z kuchni... Nazwa oficjalna: paszteciki (nowe słówko dla mojego L )...



    I jeszcze zbliżenie:



    A tutaj podaję stronkę, z której ściągnęłam pomysł

    [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

    Moim zdaniem, jeśli użyje się do pieczenia żytniej mąki (z grubego przemiału) oraz "odchudzonej" śmietany (jest w przepisie, ja miałam sour creme light), a przy nadzieniu nie przesadza z kalorycznymi składnikami, to te paszteciki mogą od biedy ujść nawet za dosyć dietetyczne, prawda? Ja tak właśnie zrobiłam... Nigdzie nie dodawałam sera, bo jest on zbyt kaloryczny, nawet ten odchudzony... A i tak paszteciki wyszły przepyszne...

  10. #100
    Awatar animka001
    animka001 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    07-10-2005
    Posty
    25

    Domyślnie

    Drogi, Święty Mikołaju, co przychodzisz prosto z raju i dla dzieci gwiazdkę masz, powiedz co mi dzisiaj dasz?
    Ja pamiętam, w zeszłym roku, przyszedłeś do nas o zmroku, miałeś z sobą mnóstwo rzeczy i wszystko dla grzecznych dzieci. Więc przez cały roczek długi, długi tak jak droga mleczna czekałam na ciebie kochany i starałam się być grzeczna. A gdy dziś tu jesteś z nami i podarki z sobą masz, choć drobiażdżek daj dla Moniki by radosną miała twarz.



    ___________________________
    stary adres
    nowy adres

Strona 10 z 20 PierwszyPierwszy ... 8 9 10 11 12 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •