Strona 8 z 20 PierwszyPierwszy ... 6 7 8 9 10 18 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 71 do 80 z 200

Wątek: Motylem być... :)

  1. #71
    XanaSea jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    07-11-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Triniu, najpierw daj mi gromko wykrzyknąć:

    Happy happy tralalalala!
    A założyliście dzisiaj z mężem bawiełnianą bieliznę i skarpetki? No no, jak ten czas leci, to już wasza druga rocznica... Serdeczne pozdrowienia dla czcigodnego małżonka, hehe...
    A jak wiesz, dla nas to też trzecia rocznica zaręczyn...
    Swoją drogą to ciekawe, że ty i ja mamy tyle wspólnych dat, prawda?

    Meksykańska kuchnia jest nawet baaaardzo tucząca, ale tak jak wcześniej pisałam, starałam się ograniczać. Muszę przyznać, że obydwoje byliśmy pozytywnie zakoczeni tą restauracją, bo nie jest to jedna z tych pseudo-meksykańskich (czyli bardziej hamerykańskich aniżeli meksykańskich), tylko dość autentyczna... Potrawy były smaczne, a co najważniejsze przygotowane przez rodowitych Meksykańczyków... Mój mąż był w siódmym -meksykańskim- niebie, hehe... Jesli kiedyś znów do mnie zawitasz, to możemy się tam przejść... Pewnie znów dostaniemy rabat, więc wyjdzie nam to bardzo taniuśko...
    A propos mojego męża - wczoraj miał Dzień Resocjalizacji w pracy, innymi słowy, dzień wielu tankjus i ogólnego obżarstwa w jakiejś ekstra restauracji na koszt firmy. Wprawdzie on za takim zbiorowym spadem wcale nie przepada, ale jak mus to mus, w końcu cała jego ekipa tam była, więc nie wypadało mu się wyrywać... Biedactwo, strasznie się tam nudził i co rusz do mnie dzwonił, więc zaproponowałam mu zrobienie prywatnej statystyki wszystkich tam usłyszanych "thank you"'us i "we appreciate", hehe, ale i to chyba nie bardzo mu pomogło... Jako że tak jak wspomniałam odbyło się tam ogólne obżarstwo na koszt firmy, mój mąż (a jakże) nie mógł sobie odmówić i gdy w końcu wieczorem dotarł do domu, to tak narzekał na swój żołądek, że nauczyłam go "Jestem łakomczuszkiem"... Ty wiesz, jak on to ślicznie wymawia? Ja jak zwykle byłam pod wrażeniem! Ma talent, chłopczyna...
    Cały wieczór mi powtarzał "Jestem łakomczuszkiem", a nawet sam od siebie dodał "brzydkim", ale tu już oponowałam ofkors... Ostatnio gdy był chory nauczyłam go "Jestem chory" no i "boli mnie", teraz dodałam "żołądek", więc jak widać nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, przynajmniej powiększył mu się zasób polskiego słownictwa, hehe... Biedak, niestety pocierpiał trochę za to łakomstwo... Poszliśmy na mały spacer przed snem, bo pewnie nie mógłby zasnąć z tak pełnym żołądkiem...
    A tym "łakomczuszkiem" rozkłada mnie na części pierwsze... Tak to słodko brzmi w jego wydaniu, że nie sposób się gniewać...
    Ahhhh... Mąż przyniósł mi "niespodziankę": czekoladowe ciasteczko (w zasadzie nawet dwa), które dzisiaj spałaszował na śniadanie ze szklanką mleka... Wiem, niezbyt to dietetyczne, ale ono było taaakie kuszące... Wpisałam je sobie do mojego czerwonego kajecika, więc powinnam zmieścić się w limicie kalorycznym...
    Mój mąż nie wiem czemu miał wyrzuty sumienia, że wczoraj pochodził sobie po restauracjach beze mnie (bo to było tylko dla pracowników, więc ja nie miałam żadnych żali do niego), więc już jestem wstępnie zaproszona do każdej z nich, oczywiście nie wszystkie w jeden dzień... Miło mi, nie powiem...

    Triniu, ja po prostu chodzę szybkim krokiem po tej bieżni, na ogół ustawiam sobie szybkość 3.7, chociaż ostatnio troche tę szybkość zwiększyłam (do 3.9), bo jakos zaczęło mi się nudzić, hehe... Wiesz, ja mam mały problem z kolanami, a więc zwiększenie szybkości tak, abym mogła biegać jak na razie nie wchodzi w rachubę, chociaż czasami dostaję na to ochotę... Prawdopodobnie polepszyła mi się kondycja, przez co organizm sam domaga sie większego wysiłku, hehe... Ja zawsze nastawiam sobie program Fat burn, przy którym jest pilnowany mój puls, i wydaje mi się to jak narazie wystarczającym wysiłkiem... Przy okazji czytam trochę te hamerykańskie brukowce, czasami biorę ze sobą karteczki ze słówkami, aby powiązać miłe z pożytecznym, ale nie zawsze mi się chce tych słówek uczyć...
    A do bieżniowej weteranki to mi daleko, ale dziękuje za to określenie, hihi... Z tego co widziałam, to wiele osób biega właśnie tak jak ty przez jakieś naście minut na rozgrzewkę i potem idą do maszynek, to w zasadzie bardzo dobra myśl, ale ja jestem leniwa, więc zostaję przez tą godzinkę na bieżni i czytam gazetki, aby sobie czas umilić... Nudzą mnie maszyny... Czasami zahaczę o te na nogi, ale nie więcej...
    Już cieszę się na czwartek i na twoje naleśniki! Prawde mówiąc obawiałam się, że przez tego waszego gościa będziesz musiała mi odmówić... Cieszę się, że tak nie jest... Przyjadę jednak autobusem (albo kilkoma, bo chyba będę musiała się gdzieś przesiąść, prawda?), bo okazało się, że mój mąż potrzebuje samochód do pracy - w jego rowerze znów poszła opona, co go strasznie zdenerwowało, bo dopiero co ją wymieniał, więc do Świąt będzie jeździł samochodem, a po Świętach kupimy mu nowy rower, taki składany, aby nie miał problemów z autobusami (wiesz, w tych autobusach są tylko dwa miejsca na rowery, więc czasami jeśli te były już zajęte mój mąż musiał czekać pół godziny na następny autobus, a to nie jest niczym miłym)... Bardzo byłabym ci wdzięczna, jeśli mogłabyś mi napisać jakim autobusem ty tutaj przyjeżdżałaś...

    Dzisiaj wreszcie dotarłam do toalety - po raz pierwszy od piątku... Strasznie mnie taki zastój denerwuje, ale nic na to nie poradzę... Dzisiaj rano wypiłam szklankę wody z tym płynnym błonnikiem, o którym już pisałam (Metamucil), więc może to pomogło? Nie wiem, ale najważniejsze, że trochę mi ulżyło...

  2. #72
    XanaSea jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    07-11-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Babssy, zaglądnęłam na twoja stronkę i widzę, że ładnie ci idzie to dietkowanie... Tak trzymaj! Będę częściej do ciebie zaglądała...

    A więc co do zdjęć, to jeszcze raz:
    Wchodzisz na stronę [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników], rejestrujesz się, i wtedy przy okienku "image" klikasz na "browse" i wybierasz zdjęcie z twojego komputera, które chcesz wkleić. Klikasz na "submit" i czekasz chwilkę, aż te zdjęcie się ukaże na stronce. Pod zdjęciem zobaczysz 3 linijki: Url, Tag oraz IMG, które to najbardziej cię interesuje, bo właśnie te img kopiujesz i wklejasz w poście. W podglądzie możesz zobaczyć, czy ci się udało, zanim definitywnie wyślesz post. Powodzenia!

  3. #73
    Awatar animka001
    animka001 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    07-10-2005
    Posty
    25

    Domyślnie

    Dziękuję za odwiedziny u mnie na wątku. Buziaki przesyłam Więcej napiszę jak się lepiej poczuję albo takie 2. 5 roczku opuści choć na chwilę moje kolana

    ___________________________
    stary adres
    nowy adres

  4. #74
    XanaSea jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    07-11-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Animko, dziękuję za świąteczną widokówkę, ale ty marsz do łóżka! Kuruj się, kochana, bo nawet takie niewinne przeziębienie, jeśli zostanie przeziębione, to może naprawde źle się skończyć... A więc uważaj na siebie... Pewnie przy maluchach to trochę trudniej, hehe... No, ale mimo to uważaj jak się da dobrze?

    A ja właśnie przyszłam z klubu, meduję że bieżnia zaliczona, a nawet 20 minut maszynek na nogi oraz ćwiczeń na macie... Jeśli uda mi się, to pójdę wieczorkiem na pilates... Trzeba dogonić te 63, no nie? Pojawiło się i znikło... To niech wróci!

  5. #75
    Triskell jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    12-08-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Moniczko, ja zaraz będę pichcić rocznicową kolację (sama kolacja zdrowa, kurczak z pleśniowym serkiem i szpinakiem, do tego sałatka z mixed greens, ale na deser lody), więc tylko króciutko - o autobusach napiszę do Ciebie maila jutro, muszę poszukać rozkładu. W kazdym razie przesiadasz się raz, całość kosztuje bodajże 3,50 (czasem taniej, jeśli ten drugi autobus jest nie jednego przewoźnika, tylko drugiego, ale nie pamiętam nazw) i oczywiście trzeba mieć drobne, więc już teraz Ci o tym piszę, żebyś miała czas trochę drobniaków porozmieniać

    Znalazłam taka stronkę o kaloriach w meksykańskim jedzeniu, może Ci się przydać:
    [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

    My natomiast w piątek wybieramy się na rocznicową kolację do restauracji tajskiej, podobno z opcji etnicznych jest to dla osób na diecie najzdrowsza, bo dużo warzyw gotowanych na parze, itp (tylko trzeba unikać potraw z kokosem lub mleczkiem kokosowym, bo te mają dużo tłuszczu... lubię kokosowe mleczko, więc nie wiem, czy będę tej zasady w 100% przestrzegać )

    Uściski, idę się teraz w kuchareczkę zabawić

  6. #76
    motylisek jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    19-08-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    wow jaki tu u ciebie ruch normalnie coraz wiecej ludzikow pchaja sie drzwiami i okienkami hehe ale to dobrzeeee ... u mnie kolorowy zawrot glowy, chyba mam nadzieje juz powoli sie konczy ... choc do konca roku mam tyle roboty ze szok ale dam rade - trza byc optymistka
    buziaki przesylam i na ucho szeptam ci ze dzis w tv jest "Bezsennosc w ... " (wersja dla niewiedzacych "Bezsennosc w Seattle" ) wiesz gdzie hehe za rogiem (swoja droga podoba mi sie okreslenie ze ty tam masz wszystko "za rogiem" )
    pozdrawiam :*



  7. #77
    XanaSea jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    07-11-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Hej dziewczyny!

    Wczoraj miałam na liczniku łącznie 1359kcal, a poza godzinką bieżni oraz 20 minutami na maszynki i matę, miałam wieczorkiem przywatne 45 minutek pilates - okazało się, że oprócz mnie nikt więcej nie przyszedł na te zajęcia, a więc skorzystałam... Mam nadzieję, że zchoć troszkę apamiętam o co chodzi przy każdej pozycji, na co szczególnie zwracać uwagę itd itp...

    Dzisiejsza waga była również baaardzo miła i pokazała mi w końcu te utęsknione 63.8kg! Z tego szczęścia oraz kilku innych absorbujących zajęć nawet nie zauważyłam, że przegapiłam śniadanko... Muszę bardziej na to zwracać uwagę, bo takie niejedzenie śniadania nie jest zbyt zdrowe...

    Muszę wam się pochwalić, że dzisiaj mija równy mięsiąc od kiedy zaczęłam moje chudnięcie z tym forum... Jak widać, są wyniki: w ciągu tego miesiąca schudłam z 66.9kg na 63.8kg, czyli 3.1kg!, o centymetrach nawet nie wspomnę... Oby tak dalej... Bardzo wam wszystkim dziękuję za zaglądanie do mnie na wąteczek i wspieranie mnie kilkoma słowami... To bardzo dużo daje... Dzięki, dziewczyny...

  8. #78
    XanaSea jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    07-11-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Motylisku, cieszę się bardzo, że jest tu trochę ruchu, hehe, pisać sama do siebie nie miałam zamiaru, a poza tym nie byłoby to motywujące... A więc zapraszam wszystkich oglądających do napisania kilku słów o sobie, w kupie będzie nam łatwiej schudnąć, prawda?
    Mówisz, ze u ciebie zawrót głowy? A jak zawrót głowy, to tylko kolorowy! O Bożesz, ale rymowanka! Jeszcze chwilka, a przyjdą Święta i trochę odpoczniesz... Ja miałam podobną sytuację rok temu - i to przez prawie cały rok... Kosztowało mnie to wieeele nerwów, nieprzespanych nocy i ogólnych pytań do samej siebie o sens życia... Ale nawet takie zawirowania siłą rzeczy kiedyś tam muszą się skończyć, a więc zaciśnij zęby i wytrzymaj troszkę... Jeszcze kilka dni... Jednakże dbaj o wystarczającą liczbę godzin snu, to bardzo ważne dla zdrowia!
    I jak film? Podobał ci się? Ja byłam trochę nim zawiedziona, bo niezbyt wiele tam z miasta widać... No, ale to w końcu nie był film o mieście, lecz o miłości...
    U mnie naprawdę prawie wszystko jest za rogiem, jak Trinia mi świadkiem, hehe, a mimo to czasem takie lenistwo mnie ogarnia, że nawet do skrzynki pocztowej nie mam ochoty zajrzeć, a ta nawet nie znajduje się za rogiem, lecz kilka kroków od mojej klatki schodowej, hehe...

    Triniu, jak tam kucharzenie? Maila dostałam, wybrałam późniejszą opcję, aby zdążyć najpierw do polskiego sklepu po towar dla ciebie... No, nie tylko przez to, bo z rana mam zamiar pobieżnikowac przez godzinkę... Szukam 62kg, halo halo, może się znajdzie za kilka dni?
    Dziękuję za stronkę, troche makabryczne te meksykańskie żarełko, prawda? Więc nie bez kozery mawiają w Meksyku, że po ślubie wszyscy muszą przytyć... Ja się wybijam z tej normy, bom nie Meksykanka, więc mnie to nie dotyczy, hehe... A propos Meksykańczyków, wczoraj dostaliśmy pierwszą w tym roku kartkę świateczną (oj, jak ja to uwielbiam!) od teściów... zaadresowaną na L i M i tutaj następuje nazwisko mojego męża! A przecież oni wiedzą, że ja nie zmieniałam nazwiska po ślubie, dobrze mi z moim dotychczasowym, więc nie widzę absolutnie żadnego powodu, aby przyjmować inne nazwisko! Wnerwiłam się lekko, nie powiem, bo dla mnie jest to sprawa dość ważna... I jak im delikatnie wytłumaczyć, że ja mam własne nazwisko???
    Kuchnia tajska jest wyśmienita! Więc smacznego! Ja z kolei zakochałam się ostatnio w kuchni tybetańskiej (też mamy ulubioną restauracyjkę za... chyba trzema, czy czterema rogami, hihi) oraz indyjskiej... Niedaleko uniwerku UW jest taka restauracja... Ścina z nóg... Mniam mniam mniam... Niedawno tam byliśmy i po raz pierszy w życiu smakowały mi te ichne curry... Do tej pory nie lubiłam tego, ale w tej restauracji nie da się czegoś nie lubić, naprawdę!
    No nic, uciekam... Jutro się zobaczymy! Paaaa...

  9. #79
    Triskell jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    12-08-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Moniczko, indyjska kuchnia to moja ulubiona Ale restaurację indyjską mamy w Olympii raptem jedną (zresztą 2 razy w miesiącu tańczą w niej kobiety z mojego kursu tańca brzucha, ja tez mam nadzieje za jakiś czas dojść do takiego poziomu, żeby występować )

    A skoro wybrałaś opcję późniejszą, to i ja rano na Kwando flex popędzę. Ach, my nałogowcy

    Mocno Cię ściskam i do zobaczenia jutro. Będę czekała w Olympia Transit Center

  10. #80
    babssy jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-12-2005
    Mieszka w
    Hamburg
    Posty
    22

    Domyślnie

    xanusiu z tym poparzeniem to rzeczywiscie olaboga bylo,ale sladu raczej nie powinno byc,bo skora mi nie zeszla na szczescie,ale bordowe to miejsce jak cholera,ale na szczescie juz nie boli,tylko jak sie zapomnie i niechcaco dotkne to wtedy tak.ale bedzie dobsz dieta jak sie nie myle 6 dzien,albo 7?aaaa juz sama nie wiem,ale leci pomalu do przodu.a jak u ciebie? buziaczki.

Strona 8 z 20 PierwszyPierwszy ... 6 7 8 9 10 18 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •