Strona 18 z 20 PierwszyPierwszy ... 8 16 17 18 19 20 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 171 do 180 z 200

Wątek: Motylem być... :)

  1. #171
    Triskell jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    12-08-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Moniczko, aż cofnęłam się do swojego poprzedniego postu, żeby zobaczyć, czy ja faktycznie napisałam Ci, że uważam naszą sytuację za identyczną. No i niczego takiego nie napisałam. Przecież doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że dyskryminacja z powodu koloru włosów to nie to samo, co dyskryminacja z powodu braku papierka. Napisałam tylko, że skoro mnie się udało przełamać tą dotyczącą mnie dyskryminację (=znależć pracodawcę, któremu to nie przeszkadza), to wierzę, że Tobie również uda się przełamać tę Twoją (=znaleźć pracodawcę, który wystąpi dla Ciebie o wizę). Ale nie napisałam, że to sprawa identyczna, czy chociażby tej samej wagi. Wiem, doskonale wiem, że moja sytuacja jest inna. Nie miałam zamiaru sprawić Ci przykrości, pomniejszać Twojego problemu ani nic w tym rodzaju i bardzo, bardzo boli mnie to, że jednak to zrobiłam

    (Wytłumaczenie mojego problemu, choć jeszcze raz podkreślam, że nie uważam go i nigdy nie uważałam za problem tej samej wagi, co Twój: Wiem, że mnie z moim kolorem włosów łatwo byłoby znaleźć pracę w Seattle, tyle że ja nie mieszkam w Seattle i nie mogłabym sobie na razie na przeprowadzkę tam pozwolić (finansowo). Moniczko, tu w Olympii są trochę inne realia. Sama widziałaś, jakie to wielkie "miasto". Tu pracy po prostu nie ma i to mówią wszyscy, którzy tu mieszkają. I owszem, ogłoszenia o pracy są co chwilę... i na każde odpowiadają setki kandydatów, bo to w dodatku miasto uniwersyteckie, więc chętnych do pracy jest bardzo wielu. Nawet osobie o normalnym kolorze włosów nie jest tu wcale łatwo. Spotykam sie co miesiąc w grupie osób, każde spotkanie zaczyna się od krótkiego check in, na którym ludzie mówią, co u nich. Najczęściej zaczyna się od pracy. Od tego, że ktoś nadal szuka, a jeśli ktoś powie, że znalazł, to gratulacje sypią się potokiem wielkim, bo to naprawdę rzadkość. A ja jestem z Olympią związana, bo tu ma pracę mój mąż, a on (przez to, jak potoczyło mu się życie) nie ma wykształcenia, żeby łatwo coś nowego znależć, a poza tym boi się nowych sytuacji - co zresztą jest głównym powodem, dla którego nie mieszkamy na razie w Polsce. I to nie są fanaberie, to jest naprawdę duża bariera psychologiczna. Liczę, że uda mu się ten lęk w końcu przełamać, ale ja nie mogę go do tego zmuszać. A grafik w fitness klubie to akurat nigdy nie był powodem, dla którego nie mogłam znaleźć pracy - napisałam tylko, że super, że nie dość, że coś znalazłam, to jeszcze nie muszę dla tej pracy z niczego rezygnować, ale na pewno nie szukałam jej pod takim kontem.)


    Jest to na pewno sprawa innej rangi, niż Twoja i nie pisałam nigdy, że identyczna.Jedynym przesłaniem wiadomości, która Cię tak zraniła, było "Po burzy często wychodzi słońce, czasem dokładnie wtedy, gdy już zwątpiliśmy w to, że ono kiedykolwiek wyjdzie" Chciałam Ci dodać otuchy. Wiem, kochana, jak poważna jest Twoja sytuacja. Ale wiem też, jak niewiele brakuje, a może się ona zmienić (wystarczy, żeby jeden z tych pracodawców, którzy do tej pory żałowali $190 żeby wystąpić o wizę dla Ciebie, zauważył wreszcie, że zatrudniając Cię zyskuje znacznie więcej, niż $190!!!), czasem wystarczy przypadek, jakieś malutkie słówko gdzieś powiedziane - i cała sytuacja może się zmienić. I chciałam Ci w tamtym poście po prostu przekazać, że liczę na to i wierzę w to. Mocno w to wierzę, całym sercem, i cały czas przesyłam na tą intencję dobrą energię. W końcu musi się udać! Uda się!!! I jeszcze raz przepraszam, jeśli Cię sformułowanie z mojego postu uraziło. Wiem, jak Ci trudno i mocno jestem z Tobą

    Nie powinno być tak, że musisz jechać do Niemiec, żeby chociaż przedłużyć swoją wizę. Moniczko, powiedzieć, że to niesprawiedliwość to mało, to po prostu k..ewstwo. Uwierz mi, gdybym mogła zrobić cokolwiek, żeby to zmienić, to zrobiłabym to. Ale jestem bezsilna wobec tutejszej biurokracji Mogę tylko wierzyć, że to w końcu minie, że w końcu znajdzie się ten jeden pracodawca, który wystaczy, żeby się wszystko zmieniło.

    Czy nie ma szans, żeby uczelnia, dla której prowadzisz teraz kursy, wystąpiła o tą wizę dla Ciebie? Bo jeśli nie chcą tego zrobić, to sorry, ale pieprzą głodne kawałki o tym, że chcieliby Przecież Ty teraz pracujesz dla nich za darmo, więc wystarczyłoby, skoro tak bardzo chcieliby Ci za to zapłacić i tylko prawne przeszkody im to uniemożliwiają, sumować wszystkie Twoje przepracowane za darmo godziny, i jak dojdzie do $190 to "zapłacić Ci" występując o pozwolenie dla Ciebie. Byłby to zupełnie legalny sposób zapłaty, więc niech nie wygadują, że chcieliby, tylko nie mogą. Przecież akurat przy tej pracy łatwo byłoby udowodnić, dlaczego potrzebują właśnie osoby z Twoimi kwalifikacjami, jakoś tabuny Polaków posiadających doświadczenie pedagogiczne i wiedzę o językach (tak potrzebną, by jakiegoś uczyć) się tam chyba do nich nie dobijały o tą posadę. No wkurza mnie to, co się z Tobą dzieje i wcale nie uważam, że to sprawiedliwe, że tak być powinno, że to nie chamstwo

    Moniczko, mocno Cię ściskam i nadal mocno proszę wszechświat o to światełko w tunelu dla Ciebie

    PS (dodane ponad godzinę później) Właśnie Joshua był w domu na lunchu i prawie cały ten czas spędziliśmy rozmawiając o tym, jaka to wielka szkoda, że nie mamy tu businessu, jakiegokolwiek, w jakiejkolwiek branży, do którego moglibyśmy Cię zatrudnić, ani nie znamy nikogo, kogo moglibyśmy o to poprosić. Kurczę, naprawdę wkurza mnie to, że tak mało trzeba, dobrej woli jednej, tylko jednej osoby, a z drugiej strony, jak sama napisałaś, to "tak mało" to jednocześnie "tak dużo" Ale skoro my tak myślimy, to w końcu znajdzie się, musi się znaleźć, ktoś, kto nie tylko myśli tak samo, ale też ma techniczne możliwości by coś w tej dziedzinie zrobić

  2. #172
    XanaSea jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    07-11-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Kochane dziewczyny...
    Wpadłam tylko na chwileczkę - od razu podaję, że jednak będę musiała pojechać do Niemiec po tą cholerną wizę, ale staram się na to spojrzeć pozytywnie - odwiedzę Rodziców, przyjaciól, pojeżdżę po Europie (napewno zahaczę o Polskę i o Londyn - dzisiaj udało mi się porozmawiać z jedną z moich psiapsiółek, która tam mieszka kilku miesięcy, więc muszę ją odwiedzić, hehe... )... Prawdopodobnie firma mojego męża wystąpi o zieloną kartę dla nas, a to już duuuuży krok w dobrą stronę (jak mawiają politycy).
    Od dzisiaj sumiennie zabrałam się za dietkowanie, mam już za sobą godzinkę na orbiterku (w poprzednich tygodniach również orbiterkowałam, gdy się dało, ale nie dietkowałam... )...

    Triniu, dobrze, że udało nam się porozmawiać choć chwilkę przez telefon... Mi po prostu czasem nerwy już się kończą, gdy widzę niekompetencję urzędnikó, od których zależy mój dalszy los - niestety, większość z nich to niekompetentni debile, ot co!

    A oto tip dla was - jeśli was weźmie na słodkie...

    Thwart a Sweet Tooth!

    Are you a softie for sweets? The empty calories from sugary treats are a big reason for many people's battle with the bulge. Find out what tricks other Fit Forever! members use to temper a sweet tooth:

    Cut back gradually: If going cold turkey on sweets only makes you want them more, try cutting out one or two each day over time.
    Keep a food journal: You'll be less likely to reach for those empty calories when you see in writing how fast they add up.
    Substitute: If you must have a sweet, pick a small one. Have a Tootsie Pop instead of a candy bar, for example.
    Clear out: If you can't resist temptation, don't keep sweets in your cupboard at home or in your desk at work.
    Load up on aqua: Drink a big glass of water when a craving hits, or have a cup of fruit-flavored herbal tea. That's usually all it takes to make it pass.
    Be active: Take a walk, put on an exercise video, or take a spin on the bike when your sweet tooth strikes. By the time you finish, the craving is usually gone and you've burned calories instead of eating them.
    Get back on track: Don't beat yourself up or abandon your goal if you slip up. Managing your weight isn't about perfection — it's about persistence!

  3. #173
    Awatar animka001
    animka001 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    07-10-2005
    Posty
    25

    Domyślnie

    Miłego wieczoru Walentynkowego!


    animka dopiero teraz walentynkuje bo dopiero zaczęło mi działać forum.
    Cii ,żeby nie zapeszyć!
    ___________________________
    stary adres
    nowy adres

  4. #174
    XanaSea jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    07-11-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Animko, jaka śliczna karteczka! Dziekuję ci bardzo!

    A to dla dietkujących zakochanych...

    Have a Sweet Valentine's Without the Sweets!


    Eating a heart-shaped box full of candy isn't the only way to celebrate Valentine's Day. This February 14th, be really good to your heart with these healthier options:

    Remember it's about romance, not eating, so skip the candy in favor of non-sugary treats! The options are endless — go for some perfume, jewelry, a soothing massage, or a dreamy moonlit stroll instead!
    When dining out, stick to the menu's healthier fare. Don't use the holiday as an excuse to derail your healthy habits.
    Feed your sweetheart (and yourself!) some fresh strawberries with low-calorie whipped topping for dessert, rather than a high-fat, high-calorie choice. It's a romantic — and guilt-free — finish to your meal!
    If chocolate is a must, keep it to a few bites. Remember, labeling a food "forbidden" often leads to a rebellious binge. So if you must, have just a little bit to satisfy your craving. If you think of it as a rare treat, you'll really savor the occasion!
    Go easy on the alcohol. In addition to being loaded with empty calories, too much alcohol can lower your ability to make good and healthy choices.
    If you blow it, don't beat yourself up. You don't want to be guilt-ridden post-Valentine's! Just get back on track and keep going! You're still doing great!

  5. #175
    XanaSea jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    07-11-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Dobra wiadomość dla lubiących sprzątać (ja nie lubię, więc jak tylko znajdę pracę i będzie nas na to stać, to poszukam kogoś do pomocy )...

    Hooray for Housework!

    Sure, mopping floors and tilling the garden is hard work, but exercise? Researchers say it is! The great news is that chores help you burn calories while you get things done! If you do them often enough, you won't have to go to the gym! Try turning on the tunes and moving briskly; add squats, biceps curls, and other moves as you go.

    You can burn 200 calories an hour mopping, vacuuming, or washing windows — the same as medium-intensity aerobics; 400 calories per hour of mowing the lawn — the same as cycling; and 500 calories per hour of washing and waxing the car — the same as jumping rope! So don't delay! Get busy with that to-do list today!

  6. #176
    XanaSea jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    07-11-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witam wszystkich zaglądających na mój wąteczek...

    Donoszę, że od poniedziałku zaczęłam bardziej dbać o moje dietkowanie, kalorycznie wprawdzie jeszcze średnio mi to idzie (w poniedziałek miałam 1721 kcal na koncie, we wtorek nie liczyłam, bo było trochę czekoladowo, hehe, tja, Walentynki..., ale wczoraj już się poprawiłam i dzień zamknęłam 1497 kaloryjkami ), jednak codziennie odbębniam godzinkę orbiterka, do tego dochodzą spacerki, więc nie jest aż tak źle...

    Mam nadzieję, że po południu znajdę trochę czasu, aby was poodwiedziać...
    Buziaczki...

  7. #177
    Triskell jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    12-08-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Moniczko, też się cieszę, że porozmawiałyśmy. I naprawdę Cię rozumiem, bo skoro nawet mnie, osobę jednak w całej tej sytuacji "z zewnątrz", zatrzęsło jak poczytałam o tym, co oni z Toba wyprawiają, to ja sobie tylko mogę wyobrażać, ile nerwów kosztuje to Ciebie. Bardzo jesteś dzielna, że postanowiłaś, iż skoro jesteś na ten wyjazd tak czy owak skazana, to będziesz się nim cieszyć i wyciągniesz z niego jak najwięcej dla siebie. Uważam, że to super podejście I życzę Ci wspaniałych wakacji. ja głęboko wierzę, że już niedługo pracę znajdziesz, więc wykorzystaj te wakacje, bo już niedługo będziesz pracować i już nie będziesz miała czasu na wyjazdy Czy wiesz już cokolwiek na temat tego, kiedy jedziesz? Na jak długo pojedziesz? (Pewnie jesteś rozdarta pomiędzy chęcią odwiedzenia jak największej liczby miejsc a niechęcią do spędzania zbyt długiego czasu z dala od męża, prawda? Tak przynajmniej ja bym się czuła)

    A z tą zieloną kartą przez prace męża to brzmi optymistycznie, może to właśnie jest to światełko w tunelu, nareszcie? Coś już więcej na ten temat wiadomo?

    O energię do dietki to pewnie trudno jak takie podstawowe sprawy się nie układają. Uważam, że bardzo dzielnie się trzymasz i gratuluję powrotu na dietowe ścieżki. 1721 kcal to już zdecydowanie dietowa ilość, zwłaszcza jak ćwiczysz

    A tak jeszcze posieję trochę nie-dietetycznej dywersji, będziesz jakoś świętować Tłusty Czwartek? Ja już w kalendarzu w pracy wpisałam, że tego dnia jest "tradycyjne polskie święto" i mam zamiar symbolicznie jednego pączka zjeść. Dobrze, że tutejsze pączki są paskudne, to nawet nie będzie mnie kusić, żeby zjeść więcej

    Ściskam i zapraszam dziś do mojego wątku na Wielkie Świętowanie. Powód - patrz suwak

  8. #178
    Sonne30 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    06-11-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    witaj Monisiu

    Dzieki że odwiedzałaś moje skromne progi i za tyle ciepłych słow... przeczytałam o Twoich problemach ... i brak mi słów na tyle kłód rzucanych pod nogi ... wierzę że wszystko dobrze się skończy bo wydajesz mi sie bardzo silną osóbką - ale nawet silna osoba ma czasami dośc... głowa do góry szukaj zawsze w takich sytuacjach chociaz jednego promyczka to zawsze pomaga uwierz mi

    Bardzo mi brakowało wizyt u Ciebie

    Buziaki

  9. #179
    XanaSea jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    07-11-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Hurra! Odkopałam własny wątek, hehe...
    Czyli znów dietkuję...
    To chyba dobrze, co?
    A więc melduję, że wczoraj miałam na kocie 1422 kaloryjki oraz godzinkę orbiteka... Dzisiaj chyba zrezygnuję z tego orbiterka, bo czuję się strasznie zmęczona, za to wybiorę się na spcer (w deszczu ).. Kaloryjek chyba również będzie być może zbziebko więcej, jeśli zjem pączusia... Ale nieszkodzi, odrobimy to...

    Dziękuję wam, kochane dziewczyny, za pamięć...

    Sonne30, nawet nie wiesz, jak bardzo się cieszę, że znów się pokazałaś - i napisałaś mi tyle miłych słów Ja chyba rzeczywiście jestem silniejsza, niż by mi się samej wydawało... Jakoś czasami brakuje mi wiary w samą siebie... Ale już ją odnalazłam!!
    W poprzedni weekend byliśmy z mężem na nartach w kanadyjskich górach - jeśli chcecie, to proszę, oto mapka:

    [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

    Było po prostu niesamowicie!!! Wyrzuciłam tam z siebie cały żal na stresy ostatnich tygodnii... Po raz pierwszy śmigałam po niebieskich trasach, uwaga!, bez strachu - czyli cud, miód i orzeszki!! Pokonałam własny strach przed wysokością, chociaż przyznam, że gdy wdrapaliśmy się na łyse (bo na tej wysokości nie rosły już żadne drzewa ani krzaki) szczyty to trochę nogi się pode mną ugięły... Ale poradziłam sobie, mało tego, trzykrotnie tam wjeżdżaliśmy, a to dlatego, że skorzystaliśmy z oferty (za darmo! to tutaj rzadko spotykane zjawisko! ) półtoragodzinnego "zwiedzania" tras z przewodnikiem... Supereczek, mówię wam... Gdy pomyślę, że to dopiero mój 6. raz na nartach od czasów dziecięcych... to strach się bać, co to dopiero będzie w następnym sezonie, hehe...
    A więc w górach nabrałam animuszu i tak jeszcze chyba na tym rauszu poszłam we wtorek na rozmowę w sprawie pracy (w zasadzie były to dwie rozmowy, bo pierwsza odbyła się z kobietą z HR, a druga z dyrektorką działu, w którym bym ewentualnie pracowała), do bardzo ciekawej firmy, mam nadzieję, że dobrze się spisałam, bo wprawdzie po tych rozmowach tak by wynikało, ale to przecież nigdy nie wiadomo, czego oni oczekują od kandydata, prawda? Więc baaaardzo proszę o trzymanie kciuków, aby to wypaliło... Praca byłaby wręcz idealna dla mnie, gdyż szukano kogoś z biegłą znajomością niemieckiego, francuskiego i hiszpańskiego, no i po studiach... Ojejejejej... Tak się tym wszystkim przejęłam, że w nocy śnił mi się mój Dziadek śp., ojciec mojej mamy, na łożu śmierci, śniło mi się, że mu powiedziałam, że bo bardzo kocham, a on na mnie spojrzał i powiedział, że on też mnie bardzo kocha... Wiecie, to może dziecinne, ale ja zawsze odnosiłam wrażenie, że moi obydwoje zmarli dziadkowie (ojciec mojego taty zginął w wypadku gdy miałam 8 lat) w jakimś tam stopniu pomagają mi w życiu - i gdy znajduję się w sytuacji pozornie bezwyjściowej, oni zawsze znajdują jakieś odpowiednie wyjście dla mnie... Oby ten sen był więc dobrą przepowiedzią...

    Triniu, jednak okazało się, że dostałam miejce na interview w ambasadzie w Vancouverze na 30.marca, a więc z wakacji w Europie nici... Trochę mi już tego żal, bo zostałam przy okazji zaproszona do Londynu do mojej psiapsiółki, no i niestety nie będę mogła jej odwiedzić... Ale z drugej strony to oszczędziłam sobie duuuużo nerwów - sporej sumy pieniążków... Teraz mam już termin umówiony na mur beton, więc spoko...
    W takiej sytuacji wymyśleliśmy sobie z moim mężem, że przydałby nam się porządny urlop - więc zaczęliśmy sprawdzać bilety do Meksyku!! Mam męża Meksykanina, więc pora poznać jego kraj, prawda? Ale teraz być może dostanę pracę, i z tych planów znów wyjdą nici... Paranoja... Niby mam tyle czasu, jako że nie pracuję (zarobkowo), ale tak jakbym go nie miała... Do tego nie jestem w stanie niczego zaplanować na za kilka miesięcy... No, ale jeśli wyjdzie mi to z tą pracą, to nawet nie będę zła o brak urlopu... Po prostu ZNÓW się go przesunie... Ale co się odwlecze, to nie uciecze, prawda?
    A dziś jest Tłusty Czwartek... Mam ochotę na polskiego pączka, więc zaraz zadzwonię do polskiego sklepu i mam nadzieję, że tam coś będą mieć... A jeśli nie, to skończy się na tym tubylczym, chociaż ja za tymi nie przepadam... No, zobaczymy...
    Wczoraj miałam następne zajęcia z moimi studentami... Bożesz, ale jestem z nich dumna! Jak ładnie już mówią po polsku, hehe... Nawet już nie marudzą przy gramatyce i wymowie (wiecie jakie trudne do wymówienia jest słowo "sprzątać"? Bogu dzięki, że ja nie musze już się uczyć polskiego, hehe... ) I okazało się, że w następnym semestrze będę miała jeszcze więcej studentów... Coool!

  10. #180
    XanaSea jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    07-11-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Wklejam wam kilka "(nie tylko) dietkowych mądrości", które przyszły do mnie mailem... Może komuś się to przyda...

    Winter Lip-Care 101!

    Winter's cold and dry indoor air can really take a toll on your lips. Take care of them, and prevent problems like cold sores, cracking, and chapping with the following tricks:

    Take care of you: Cold sores can be triggered by stress, lack of sleep, and ""burning the candle at both ends."" Make sure you're getting the care you -- and your lips — need to stay well.
    Stop it before it starts: Protect your lips from the elements with regular applications of moisturizer, lipstick, gloss, or lip balm throughout the day.
    Smooth it out: When lips do become chapped, give them a gentle buff with an exfoliating scrub or a dry toothbrush. Then moisturize.
    Keep it to yourself: If you or someone you know has a cold sore, remember they're highly contagious! Don't share lip-care products, beverages, or other personal items that may spread it.

    A Self-Image Makeover!

    Do you sometimes get down about your looks after watching television or flipping through a magazine? You're not alone! Experts from the National Women's Health Information Center say the constant bombardment of images of pencil-thin women with flawless skin can take a serious toll on our own self-image. But remember, even supermodels have bulges, pimples, and crows feet — they just magically disappear thanks to airbrushing and other tricks!

    So what can you do to feel more comfortable with the image you see in the mirror every day? Experts advise the following:

    Eat healthy foods and be active! You'll feel better about your body and have more energy.
    Surround yourself with people who have a healthy perspective on their bodies, weight, and nutrition.
    Replace negative thoughts about yourself with positive ones! Focus on what you like about yourself, instead of what you don't like. It should be easy, because there's a lot to like about you!

Strona 18 z 20 PierwszyPierwszy ... 8 16 17 18 19 20 OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •