Strona 5 z 20 PierwszyPierwszy ... 3 4 5 6 7 15 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 41 do 50 z 200

Wątek: Motylem być... :)

  1. #41
    Guest

    Domyślnie

    Moniczko dziękuję Ci za tak wyczerpującą odpowiedź na temat dietki SBD Z chęcią poczytam wątki z podanych przez Ciebie linków

    A coś wiecej o mnie... Mam 18 lat, mieszkam niedaleko Wrocławia. Właśnie planuje rozpocząć odchudzanko i od kilku dni zbierałam informacje jaka dietka byłaby dla mnie najlepsza Już chyba wiem i od jutra zaczynam Planuje przejść na diete nie 1000 a 800 kcal ( gdyż zależy mi na czasie ) do tego dużo czerwonej herbatki i około 200 brzuszków dziennie. Pierwszego dnia zrobie oczyszczanie organizmu pijąc tylko płyny : wode mineralną i czerwoną herbatke Potem przejde do zaplanowanych 800 kcal :P

    Pozdrawiam
    Natalia

  2. #42
    Triskell jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    12-08-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Moniczko, w ogóle się dzisiaj na swoim wątku nie pojawiłaś, to go chociaż podciągnę do góry

    Uściski

  3. #43
    XanaSea jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    07-11-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Dzień dobry, kochane!

    Melduję, że wczoraj wyszedł mi mały maraton ćwiczeniowy
    Z rana była oczywiście obowiązkowa godzinka biezni plus trochę ćwiczeń na maszynkach i na macie, gdzieś z 20 minut. Prawdę mówiąc, z natury jestem trochę leniwa co do takich ćwiczeń, bo o ile przy "bieżnikowaniu" mogę sobie śmiało coś poczytać (wszyscy tutaj tak robią, co wcale nie jest złym pomysłem, ostatnio kupiłam sobie Twój Styl i tak go właśnie przerabiam , a prędzej czytałam takie tam babskie gazetki o tutejszych gwiazdach i gwiazdeczkach, przy czym zawsze sobie wypisywałam kilka słówek do nauczenia... tak, że miałam przyjemne z pożytecznym...), to przy ćwiczeniach muszę się skupić i odliczać powtórki... A ze mnie taki leń... Po południu poszłam sobie na krótki 20-minutowy spacerek, a wieczorkiem pomyślałam, że dobrze by było pójść na pilates (który prowadzi inna dziewczyna niż we wtorki, bo we wtorek też byłam plus bieżnia, hehe), a więc tam poszłam... Dała nam niezły wycisk... Mój mąż chciał mi zrobić niespodziankę i po mnie wyjść, ale tak się stało, że spotkaliśmy się już we drzwiach naszego mieszkania, a więc niewiele się zastanawiając poszliśmy na półgodzinny spacerek... Tylko szalikiem się owinęłam, bo już zimno zaczęło się u nas robić...
    Nie muszę wam chyba dodawać, że waga dzisiaj rano okazała się nader łaskawa... Skubana, aż tyle muszę się namęczyć...
    Ze strony kalorycznej zamknęłam dzień z 1350 kaloriami.. Tym razem podliczyłam również mleczko do kawy...
    Teraz dopiero co wypiłam kawkę (z mleczkiem, of kors), a za chwileczkę pójdę "się bieżnikować", hehe... Oj, zmęczenie daje się we znaki, bo przez ten mój suchy kaszel nie mogłam wczoraj wieczorem zasnąć... Musiałam wstać w nocy i połknąć dwie łyżeczki ohydnego syropu... Bleee... Mój głosik powolutku powraca z zaświatów, ale jakoś mu nie śpieszno... Jednakże lekarza chyba sobie odpuszczę... Wykuruję się tym wstrętnym syropem...
    Odezwę się znów przy śniadanku, dobrze? I odpowiem wam na wasze wpisy... Buziaczki...

  4. #44
    XanaSea jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    07-11-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Skonsumowałam właśnie sałatkę śledziową własnej roboty na śniadanko (jeśli ktoś chce, to mogę podać przepis - na porcję wychodzi 330kcal, a więc całkiem dobrze) , więc od razu zasiadam do odpisywania na wasze posty, tak jak obiecałam...

    Motylisku, zaraz pobiegnę też na twój wąteczek zobaczyć co tam u ciebie w trawie piszczy... Jakoś ostatnio troszkę ciebie zaniedbałam...
    Na tym zdjęciu rzeczywiście fajnie wyszłyśmy z Trinią, a to pewnie zasługa :
    po pierwsze... super aparatu Triskell ,
    a po drugie... strasznej gorączki w tej sali, hehe, przez to obie mamy rumieńce jak na prawdziwe dziewoje znad Wisły przystało...
    Ja bardzo się cieszę z tego, że mam możliwość poznania ciebie wirtualnie - jeszcze kilka lat temu nie było takiej możliwości, wyobraź sobie... :P Wiem, wiem, to takie odległe czasy... Bożesz, jak mogłam przeżyć bez mojej Frani (to mój laptopik), internetu i... komórki?! Nie do pomyślenia! A wiesz, przed moimi końcowymi egzaminami na studiach, kiedy to siedziałam w kolejce do profesora, aby mi coś doradził (ale ten był drań i nic mi nie doradził), poznałam chłopaka, który chwalił się, że... przez całe studia przeszedł bez internetu!!! Raczej pod ziemię powinnien się zapaść, a nie chwalić z takiej zaściankowości... Moim skromnym zdaniem... A więc cieszmy się z tego, co mamy, a poznanie się w realu być może też da się kiedyś zrealizować? Któż wie? Chociaż ja na przykład nie jestem w stanie lecieć do Polski w następnym roku... Cóż, nie wszystko można mieć od razu, trzeba uczyć się cierpliwości... Cierpliwość to bardzo ważne słowo w odchudzaniu... No, ja się zaczynam uczyć...

  5. #45
    XanaSea jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    07-11-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Natko87, kochana , bardzo ci się chwali, że zanim rozpoczniesz dietę najpierw informujesz się, co i jak... A więc radzę ci również zajrzeć na wątek podany mi przez Triskell, na którym jest mnóstwo wiadomości na temat dobrego odżywiania, tak aby schudnąć bez efektu jojo (przy 800kcal na dzień niestety prawdopodobnie tego nie unikniesz...) oraz bez problemów zdrowotnych.. No bo w końcu wszystkie chcemy schudnąć, aby śliczniej wyglądać, prawda?
    Podaję ci tutaj jeszcze raz ten link, najlepiej przeczytaj od samego początku...
    http://forum.dieta.pl/forum/viewtopi...46efab5ae641d1


    Triniu, dziękuję za przypilnowanie mi wątku, wczoraj zbierałam się do napisaniu tutaj czegoś, ale... jakoś mi nie wyszło, jak widać...

    A rękawica rzucona przez waćpanią w moją stronę bodajże wylądowała pod poduchą na moim małżeńskim łożu i tak uskwierała, choć to do tak subtelnej materii jaką jest ręcznie dziergany atłas niepodobna, że spać mi nie dała, zatem wstała wczoraj zanim pierwsze kury zapiały, małżonka z łoża zrzuciła, pójść do pracy o pół godziny wcześniej nakazała - a samam rychło pobiegła do miejsca onego, Gold's Gym zwanego, aby ciało grzeszne moje jak najszybciej do ongiś sławetnej formy doprowadzić... Jeno ukradkiem białą chustę schowałam za pazuchą, gdybyż to złe moce wytrwać w boju o stracone kilkogramy nie pozwoliły...

    Ściskam i pozdrawiam...


    A teraz z ostaniej chwili... Śnieg pada!!! I to w Seattle!!! Oto dowód - widok z mojego okna na ogród przez domem... Te białe krechy to właśnie śnieg... I kto by kiedyś pomyślał, że jeszcze będę się cieszyła z widoku śniegu, hehe

  6. #46
    XanaSea jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    07-11-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Dziewczyny, mam dwa dietetyczne dylematy, więc proszę o poradę...

    Dzisiaj wieczorkiem będę musiała trochę powalczyć z pokusami... Idziemy z mężem na spotkanie w sprawie nart/snowboardów (mój mąż strasznie się napalił i już planuje następny wypad, pomimo iż do tej pory klata go boli po ostatnim razie...), a tam mają serwować jakieś przekąski oraz soft drinki. Co do ostatnich to nie ma problemu, bo i woda pewnie też się tam znajdzie, ale z tymi przekąskami, to hmmmmm... Przez to mam teraz właśnie dylemat: czy wypełnić limit kaloryczny już w domu i tam łypać ślipiami (bo może być coś ciekawego, kto wie?), czy też zostawić sobie trochę luzu... Do tej pory mam na koncie 726 kaloryjek, a spotkanie jest o 6... (i trwa do 8h30). Proszę poradźcie cosik...

    I jeszcze drugi dylemat, jednakże bardzo podobny do pierwszego... Otóż jutro wieczorem wybieramy się do restauracji ze znajomymi i mój mąż zaproponował kolację w Domu Polskim... Nasi znajomi już kiedyś napomknęli, że chcieliby zjeść coś polskiego, a więc niby dobra okazja... Tylko co z tego wszystkiego może być w miarę małokaloryczne? Czy ktoś mógłby mi coś podpowiedzieć?


    [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

  7. #47
    Triskell jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    12-08-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Moniczko, ja dopiero przyszłam do domu, więc tak na bardzo szybciutko - ja przy okazji przekąsek czymś bym się poczestowała, starając się wybrać rzeczy najmniej kaloryczne. Takie pójście gdzieś i siedzenie o pustym pyszczku podczas gdy ludzie naokoło Ciebie jedzą będzie dla Ciebie frustrujące, a przecież dieta nie ma być katorgą Dużo oczywiście zależy od tego, jakie konkretnie będą te "przekąski", ale może będą wśród nich jakieś warzywa czy coś mięsnego nie smażonego.

    Z Domem Polskim moze być gorzej, bo polskie jedzenie tradycyjnie do najchudszych nie należy, ja prawdę mówiąc będąc tam ostatnio zrobiłam sobie odrobinę dyspensy i przekroczyłam tego dnia limit, choć nie o dużo. Z tych dań, które oni tam ostanio mieli, to chyba gołąbki były jeszcze najlepsze, co prawda biały ryż... Ciekawa jestem, czy możesz kelnerkę poprosić, żeby Ci barszcz bez tej śmietany przyniosła, pewnie tak, więc to też jest jakaś opcja

    Trzymam kciuki, żebyś z obu sytuacji wyszła zwycięsko. Sytuacje towarzyskie są pod względem dietowym najgorsze, samemu w domu łatwiej się pilnować, no ale przecież dieta nie może z nas zrobić odludków, więc musiamy sobie z tymi sytuacjami jakoś radzić

    Proszę bardzo, będą razowe naleśniki na Twój przyjazd, już mam wprawę w ich robieniu

    Uściski

  8. #48
    motylisek jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    19-08-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Moniczko ... wiesz :

    A więc cieszmy się z tego, co mamy, a poznanie się w realu być może też da się kiedyś zrealizować? Któż wie? Chociaż ja na przykład nie jestem w stanie lecieć do Polski w następnym roku... Cóż, nie wszystko można mieć od razu, trzeba uczyć się cierpliwości... Cierpliwość to bardzo ważne słowo w odchudzaniu... No, ja się zaczynam uczyć...
    Rozgryzlas mnie ... ja i cierpliwosc to dwie rozne rzeczy, choc nie mowie tu tylko o odchudzaniu ... Powinnam sie jej nauczyc ... Bo z niej wynikaja rozne moje zyciowe porazki ... Oj tak ... Niecierpliwa jestem bałłłłdzo ... i wiem ze musze to zmienic Wiem - a to juz pierwszy krok do sukcesu. Skarbie sciskam cie mooocno (wiesz ja tez prawdopodobnie w przyszlym roku nie wyladuje w Stanach, choc baaaardxzzzzzo bym chciala ..) Ale jak kiedys tam wyladuje to napewno sie spotkamy Buziaki sle :*


  9. #49
    Triskell jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    12-08-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Moniczko, ja tylko wpadam życzyć Ci dobrej nocy i napisać, że jutro wieczorem odpiszę na maila.

    Uściski i daj znać, jak rozwiązałaś te dietowe dylematy, w których kwestii prosiłaś o radę

  10. #50
    XanaSea jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    07-11-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Dziękuję za porady Triniu, no i muszę uczyć się cierpliwości tak jak Motylisek...

    W czwartek przed wyjściem na ten wieczorek miałam na koncie 785kcal, okazało się, że przekąski były dość dietetyczne, chude szyneczki, surowe brokuły i takie tam, więc sobie tam podjadłam, no i policzyłam trochę na wyros z 400-500kcal, przy czym łącznie i tak nie przekroczyłam 1400kcal - a na drugi dzień miałam 200g więcej na wadze!
    Wczoraj było podobnie: w dzień zjadłam 705kcal, wieczorem w domu polskim pół talerza fasolowej, a na drugie 2 gołąbki, trochę ziemniaczków oraz surówkę z kapusty kiszonej i buraczki - łącznie też trochę przesadzając wyszło mi 1341kcal - a dzisiaj na wadze następne pół kilo więcej! Ja tego nie rozumiem!!!
    Jedyne, co mi przchodzi na myśl, to to, że jutro biorę ostatnią pastylkę anty i 3 dni później powinnam dostać okres - ale żeby już mi wzrastała waga? Trochę szybko, co? Dzisiaj i jutro zajmę się jej zbijaniem, wrrr....
    Po południu postaram się napisać więcej, teraz musze zająć się szukaniem lekarza dla mężą, bo cały czas go boli klata, i to już od dwóch tygodni...

Strona 5 z 20 PierwszyPierwszy ... 3 4 5 6 7 15 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •