-
Klaudia, własnie ważyłam sie i ta cholerna waga bezlitośnie pokazywała 70 Fakt, ważyłam sie bezpośrednio po nagrzeszeniu...mozliwe , ze dzisiaj juz kilosek mniej , bo wiecie jak to jest...wtedy to nawet czułam sie taka napchana No ale nic to, za grzechy trzeba płacic...Najwazniejsze , ze spowrotem jestem przyprowadzona do porządku i myslę, ze duzo czasu nie bedzie musiało minąc, abym wróciła do tego co przedtem... , no i , ze dalej tez bedzie szło w dół :P
Zciuszkami to akurat az takiego problemu nie mam, bo przed przytyciem, rok temu nakupowalam troche . Nektorych nawet nie zdarzylam wynosic...tak wiec z garderoba nie jest źle..z braku laku , coś sie wybierze. Ale tez mam zamiar kedys na zakupy sie wybrać, bo wiadomo, ze inaczej jest miec swiadomość , ze smigasz w nowym łaszku :P Chociazby dla lepszego samopoczucia i dowartościowania sie jestem zdolna wydac troche kaski, sie zrujnować ...Taaaak, tylko najpierw musze te kase se zarobić, heh :P
A co do "ochoty" po okresie to zapewniam Klaudia, ze nie tylko Ty takową posiadasz
-
hmm dupa jak mi schudła to jakoś teraz bardziej mnie boli przy siedzeniu, bo na kości naciska, a jak siedziałam na tłuszczyku to było mięciutko ale mam rozkminki
-
Heh, Klaudia...
Normalnie nie wiem co jest, ale my mamy podobne "problemy", heh
Tez zauwazyłam tę lekką niewygodę...Kiedys to było mieciutko...a teraz kosciki kłują :P No ale wole poduszke se pod dupcię podłozyć niz mieć ją w sobie w postaciu tłuszczyku
Już jakis czas temu to zauwazyłam, heh, ale nie pisałam na forum, bo nie chciałam abyscie pomyślały, ze juz do reszty sfiksowalam Jestem w stanie znieść ten ból, bo dla mnie to on nawet przyjemność sprawia :P
-
Hej, hej
Kobiety, co jest? Alez tu zatój...
Klaudia co porabiasz...hmm..pewnie nauka Ale kochaniutka wyskrob cosik czasu z napisz odrobinę, jak tam u Ciebie, bo jestem strasznie ciekawa :P Tak pieknie waqga Ci spada, to dziel sie kochaniutka z Nami wrażeniami
Jak tam Twój men..zauważył juz coś? Bo nie mów mi, ze nie widzi tej róznicy juz teraz, tymbardziej ,że znów Ci sie "ruchnęł" i i dziesz przez te kilogramy jak burza
Demagorgon...tez cosik zacichłaś...szkoda bo już myslałam , że bedziemy mieli kolejną zagorzała koleżanke do dyskusji... Wpadaj tutaj i tez opowiadaj co i jak u Ciebie. To, że Tobie wydaje się iż w miejscu stoisz to norma, kazda z nas tak ma, ale to sie zmieni. Sama równiez zauwazysz...
Awersja,a u Ciebie co tam słychac? Wiem , że masz lekki zajob, mało czasu , ale stuknij chociaż jak poszło na rozmowie o pracę. Mama nadzieje, że cos sie udało...Podziel sie Kochaniutka wrazeniami
A tak na marginesie to sorki Dziewczynki za te moją ciekawość , ale niestety ja juz tak mam, lubie wiedziec co i jak u wszystkich.A tymbardziej jeszcze jak kogos lubię (a w Waszym przypadku nie podlega to nawet dyskusji ) to musze byc na bieżąco.
U mnie z kolei norma. Po tamtych "upadkach" narazie jakos udaje mi się utrzymywac dietę, nie figluję z nia nic i wierze, ze tak juz pozostanie Narazie u mnie jest ok...Tyle , ze czasu ciut mi brakuje i czasem mocno zmeczenie dopada, no ale cóż...pracowac trzeba Ehh niebawem mam wypłatke, wiec sobie to zrekompensuje - jakiegos ekstra łaszka zakupię
Nom..narazie to na tyle. Pozdrówki! I czekam na wieści od Was
-
hej hej
taaak, u mnie nauka... tylko nie zawsze mi się chce :P wolę na kompie posiedzieć lub ksiązki czytać niż się uczyć i ciągle coś się znajdzie żeby tylko się oderwać od książek tych uczelnianych
dietka idzie super, żadnych wpadek, chociaż czasem straaasznie ciągnie żeby się napchać albo kupić coś słodkiego... nigdy tak nie miałam, nigdy mnie nie ciągnęło do słodkiego, a teraz ciąglę kminię co kupić, jakie i kiedy żeby nie przesadzić... no ale czasem chyba można się na coś skusić, tym bardziej że już jest coraz lepiej i można by limit zwiększyć... bo ja ciągnę jak głupia tego tysiaka... wiem, że to bez sensu, że powinnam więcej, ale jak już jest więcej to mam wyrzuty sumienia... i już nie wiem jak mam się do tego wszystkiego zabierać, do tego spalam przynajmniej 300kcal ćwiczeniami dziennie, więc dziwić się że na nic nie mam energii... gdyby nie tabletki z witaminkami to chyba bym już wykitowała na niedobór czego się da :P
a chłopak czy zauważył? nic mi nie mówi, ale BEZ KITU żeby tego nie widział, skoro wszyscy się zachwycają spadkiem mojej wagi, znajomi, przyjaciele, rodzina, sąsiedzi, ludzie których mało co znam... a on by nie widział? ostatnio tylko robi mi wykłady znowu że nie da się schudnąć nic nie robiąc, blablablaaaaaaa, chyba na złość mi chce zrobić żebym przestała chudnąć bo że niby nic nie widać... ale to na mnie działa odwrotnie, jeszcze bardziej mi się chce niech sobie nie myśli, że mi się nie uda, bo sie myli
eh jak te tygodnie szybko lecą... oby do wiosny tak zleciało...
-
Hej dziewczyny!
U mnie też bardzo dobrze z dietką, tylko z przemianą materii coś nie tak Nic, dosłownie NIC nie pomoga. Może za szybko jem... Ale nie mam czasu nawet na spokojny posiłek. No nie wiem... Zobaczymy jak dalej będzie!
Cieszę się, że wam też dobrze idzie! Rzeczywiście, czas szybko leci - z jednej strony mnie to cieszy , ale kiedy pomyślę sobie o zbliżającej się sesji - zgroza...
Bardzo serdecznie pozdrawiam!
P.S. Asiula - oczywiście, że bardzo chętnie z wami podyskutuję na każdy temat No mam nadzieję, że jednak ten postój to tylko pozory
-
jejq Demagorgon do sesji tyyyyyyle czasu, nie siej grozy
a kiedy się ważysz?
-
Hehe, a ja już panikuję :P
Gdzieś koło 1 kwietnia...
:P
-
a ja zmieniłam tickerka
-
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki