-
To chyba dobrze Klaudia, ze jest tyle...tzn., ze dziewczyny w Krakowie nie wstydza sie przyznac do swojego problemu i chcą cos z tym zrobic. Z moich okolic tutaj raczej malo osób widze, ale co tam.. mam Was KRAKOWIANKI, RZESZOWIANKI , CZĘSTOCHOWIANKI....
i nikogo wiecej mi nie trzeba , bo wiem ze zawsze mozna na Was liczyc
Awersja, no Ciebie to witam szczegolnie...kopa lat Kobitko...super , ze zajrzalaś. Widzę, że u Ciebie bez zmian...mówie o nastawieniu psychicznym..ale grunt , ze nie gorzej. Zresztą napewno lepsze dni tez bywają
Jak u kazdego. Kurcze, no ten problem chyba jednak lezy w tej Twojej samoakceptacji, a wiem , ze to jest bardzo trudne, bo ludie zazwyczaj najbardziej krytyczni sa wobec swojej osoby...
Ale musisz się postarać kochaniutka, zacznij powtarzac sobie , że jest ok...ze to tylko takie mysli i nie dasz się im
Postaw się
No i koniecznie z kims pogadaj..njlepiej wlasnie ze specjalista..moze z tą pania psycholog, do ktorej mykasz
Pytalaś co z facetem...hmm powiedzialabym raczej , ze z Kolegą
...tez bez zmian. Tzn. wdac , ze jakoś zacząl sie udzielac...ale pamietam tez o tym, ze nie ma co sie wkrecac za bardzo...Zreszta juz drugi raz tego bledu nie popelnie, zeby potem nie cierpiec. Wczoraj też mialam lekkiego dola...i to chyba wlasnie za jego sprawą. Nie zeby cos bylo kiepsko...ale mam takie jazdy czasem... Denerwuje mnie momentami to jego niezdecydowanie, brak jakiejś konkretnej postawy..ale co tam...napewno nie jestem juz tak zdesperowana jak to było kiedys. Spotykamy sie, kino, jakis wypad na imprezke i jest milo... Grunt , że jest jakis pozytyw, mam z kim sie pobawic i tyle. Narazie mi nawet odpowiada taki uklad, a najwazniejsze dla mnie jest moje dobre, hehe
Ok, ale nie będę juz tutaj zanudzala...Jak cos sie ruchnie to dam znac 
Kurcze, Dziewuszki..popatrzcie tylko..jak milusio popatrzec na te nase tikerki...pomysleć ze niedawno kazda z nas byla na samym ich początku
Juz duzo zrobilysmy...wszystkie, bez wyjatków...My to jednak szpecki jestesmy , heh
Aaa Jowitka - twój teraz to jest wypasik...super
Te gwiazdki sa zaj...biste
Pozdrowki
-
hmmm a ja sie zastanawiam czy przypadkiem nie za szybko mi to idzie... niby to jest jeszcze dopuszczalne, ale ja wiem.. obliczylam, ze srednio chudne 1 kg na 8 dni... oczywiscie byl jeden wielki zastoj, a na poczatku szybko zlecialo kilka kilo, no ale srednio mniej wiecej tydzien... boje sie, ze jak dla mnie to za szybko, choc i tak wiem, ze po diecie nie rzuce sie przeciez na jedzenie
a Wy jak szybko chudniecie?
wiadomo, ze wazna jest trwalosc, dlatego troche sie obawiam... a jestem na normalnym tysiaku (czeeeesto wychodzi duzo wiecej...), cwicze roznie, czasem 3 razy w tygodniu, czasem 7, po 20 minut, czasem po godzinie... no ale nie moge sobie zarzucic, ze sie nie ruszam...
ale cos czuje, ze kolejny zastoj mi sie zbliza...
fajnie byc na diecie
nie opychac sie a mimo to byc najedzonym
zjesc 2 wasy z plasterkiem szynki i miec energie jak nigdy
i wiedziec, ze sie w koncu schudnie 
jowitaa, widze gonisz nas 
asiula jest juz to 6 pierwsze?
strasznie jestem ciekawa kiedy wreszcie Cie to szczescie dopadnie 
co do facetow - z nimi gorzej jak z babami, a sami na nas narzekają
a ja sie zastanawiam czy nie zmienic sobie celu na 60
ale zobacze jeszcze, zalezy jak sie sobie bede podobac :P
pozdrawiam
-
Spoko Klaudia, nie jestes ciekawa..przecież to norma , ze tutaj wszystkie sie interesujemy tymi cyferkami, no nie
No ale niestety dzisiaj Ci jeszcze nie ospowiem, bo zapomnialam sie rano zwazyc...po sniadanku dopiero mi sie przypomnialo, ale wtedy to jakos tak mi nie na reke bylo sie wazyc. No wsumie wiadomo...po 2 wasach i herbatce to pewnie wiecej by nie bylo, ale wiecie..takie uczucie sytosci juz nie idzie w parze z warzeniem
Ale jutro obiecuję, ze nie zapomne...chociaż powiem Ci , ze nie jestem pewna , czy ta 6 juz jest...hmm...nie wiem, poprostu tak jakos mi sie wydaje, ze chwilowo zatoj mnie tez własnie złapał...tak jakos czuje, nooo ale okaze sie jutro
Grunt, zeby wiecej nie było, heh prawda
A co do Twojego celu to pewnie , ze mozesz se zmienić
Cociaz moze narazie poczekaj sobie z tym 65...lepsze poczucie psychiczne bedziesz miala
jak juz dojdziesz do 65 to wtedy sobie zmień..zobaczysz..pójdzie jak z płatka :P
A tym, ze momentami predko waga leci sie nie przejmuj, ja tez tak mam. Spokojna glowa Klaudunia za szybko napewno nie schudniemy...wazne eby prestrzegac takego rytmu dietki jak byl do teraz, a bezie wszystko dobrze
Facetem ...masz racje... nie bede sie przejmowala
:P
-
klaudia gonie gonie was! no ale jeszcze mi brakuje do was dużo ale nie czekajcie na mnie dogonie was na mecie
-
Klaudia, tak sie dokladnie przyjrzalami stwierdzam , ze Ty to mozesz od razu se zmienic tikerka na 60 i bedziesz tam jeszcze szybciej ode mnie, zobaczysz
Kobitko, Ty mkniesz przez te kilogramy jak burza
Bardzo sie ciesze z tego. Ijeszcze raz powtarzam, w ogole sie tym nie przejmuj...
Jowitaa, noo ty tez superek
Kurcze laski nasza dietka naprawde zaczyna dawać konkretne rezultaty...i niech mi tu nawet zadna nie marudzi, ze za bardzo to nie widac itp. Normalnie jest gicio.
Tak mnie zmobilizowała ta dzisiejsza obserwacja tickerkow, ze jutro koniecznie z ranca musze sie zwazyc
tylko żebym znow nie zapomniała
...hmm.. chyba gdzies se zapiszę :P
Ok, wiec jutro zdam Wam relacje z mojego wymierzania kilogramow
...az sama jestem ciekawa
-
asiula, jutro widzę u Ciebie na tickerku 69 (hmm z czyms mi sie kojarzy ta liczba
), a nawet 68 bedzie, zobaczysz
a ja dzisiaj nic tylko licze i licze, kiedy dojde do celu, jakas znowu obsesja mnie dopadla
ale za jakies 3 miesiace bede juz suuuuuuuuper lasencja
jak my wszystkie
pozdrawiam
-
no właśnie asula wskakuj na wage ja chce zobaczyć u Ciebie tą magiczną cyfre 6 na początku!no ale nie naciskam
-
asiula no, bo ja tutaj caly dzien czekam na Ciebie
to wazylas sie?
-
klaudia może zrobiłyśmy za dużoą presje i asiula się zdwenerwowała? jeśli tak to przepraszam!
-
Hej, hej...spoko Dziewczynki.. nie mam czym sie denerwować, przynajmniej nie na Was
Fakt denerwuję się trochę tą lataniną i zalatwianiem wszystkich formalności związanych z pracą...dlatego też wczoraj nie zajrzalam
...poprostu czasu nie mialam...ale dzisiaj juz z ranca nadrabiam
A więc...wczoraj nie zapomnialam - zważyłam sie iiiii.......wow jest 6 z przodu
...co prawda nie chciałam zmieniać sobie tikerka , do czasu, aż pojawi sie 65, ale co tam..zmienię...bo tak jakoś przyjemniej bedzie popatrzeć
Dokładnie 69 jest(heh,Klaudia,mnie też sie kojarzy
..calkiem przyjemnie
) , ale przez te ostatnie stresy to kto wie czy znów szybciej nie zleci
Chociaz aż tak bardzo mi na tym nie zależy...wolę wolniej a pewniej
Tak więc Kobietki , przepraszam , że tak zwlekałam, ale mam nadzieję , że usatysfakcjonowałam Was
Wiecie...dietkowanie naprawdę ma sens, jak się chce to można chudnąć, co nie
Zresztą same po sobie wiecie...Będę powtarzać to każdej dziewczynie , która chociażby na moment w to zwątpi
Wiadomo, na początku jest ciężko, brak wiary w jakikolwiek rezultat, ale nie można łatwo się poddawać, a napewno później to przyjemne uczucie i radość z osiągniętego celu wynagrodzi wszystko :P
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki