-
no jakis powud musi być ze jesteś wsciekła?! może poprostu taki jakiś dzień był dzis bo widze po sobie ze tez niebardzo!
-
Jak tak sobie pomyślałam, to kilka rzeczy się złożyło:
1. Durna jestem i tyle, zbłaźniłam się dziś przed osobą, na której mi zalezy
2. zajęcia miałam beznadziejne i nie wiem jakim cudem wytrzymałam tam do 20!
3. Magistrowie na ćwiczeniach to myślą sobie nie wiadomo co i wymagają kosmosów jakichś. Nie będę mogła być na zajęciach - siła wyższa, albo może wyższy cel - i muszę przygotować jakieś straszne rzeczy na dyżur!
4. stresuję się przed jutrem i środą - moje badania
5. Plany mi się pokomplikowały, a wszystko już było dopięte prawie na ostatni guzik - muszę dzień dłużej zostać w Krakowie, ale i tak ominie mnie tu wiele przyjemnych spraw (min.spotkanie z fajnymi ludźmi i wigilia w gronie dobrych znajomych)
6. jestem zmęczona...
7. Kasy mi brakuje...
8. Jutro mam wykład z TĄ panią doktor, którą zaczepiłam w kanjpie i piątek i nie wiem co to będzie...
"NO porażka z kaszanką" - jak by to powiedziała moja znajoma...
-
ja tu ci troche przerobie twe punkty
1. nie jesteś durna i tyle, zbłażniłłaś niezbłażniłaś dla ciebie może tak a dla niego może nie! nietobie to oceniać co on pomyślał!
2. fajne fajne zajęcia tylko poprostu jestes dzis nie w chumorze i koze dla tego tak myslisz odwrotnie! a co do gopdziny 20 to cuda sie wkoncu zdażają!
3. bo magistrowie sami tego niewiedza do końca i chcą sie dwoiedzieć od studentów! nie diabeł(dyżur) straszny jak go malują! może bedzie miło!
4. badzania będą wporządku a jak troche nie no to trzeba bedzie troszki pochodzić po lekarzach zastosowac sie do ich wskazan i bedzie dobrze
5.plany sa poto aby je zmieniać. moze było by to przyjemne może nie nigdy niewiadomo! a kraków jest piekny wiec warto w nim byc jaknajdłóżej!
6.jesteś zmęczona
7.nie tylko tobie kasy brakuje
8 wykład bedzie nudny albo bardzo interesujący co tu dużo mówić! a poza tym nic wiecej niebedzie mialo miejsca
-
Może i masz rację... Bez sensu te moje narzekania... Jutro jest nowy dzień i bedzie lepiej Każdy w końcu jest człowiekiem i ma prawo do błędów...
Lepiej będzie jak pocwiczę, to mi te moje smutki z głowy wywietrzeją
-
widzisz jak zaczełaś odrazu mówić mądże
-
widzisz jak zaczełaś odrazu mówić mądże
-
i tak czytam sobie te wasze posty i tu o miłości i o prażkach Czyli wszystko co i mnie dotyczy hehe...
Zaobrączkowana jestem i porażki dietowe też zaliczam
Pisałam że jade na zakupy - więc przed nimi najadłam się jabłuszkiem i generalnie syta sie czułam ale kurcze jak jade na zakupy z mężem i mamą to oni jakoś mnie dobijają a to włóż ciasteczko a to włoż coś tam i nie zapomnij jeszcze o czymś tam.... No i niestety u mnie jakiś taki rytuał jest że zawsze podczas wiekszych zakupów kupujemy lody - przyjeżdzamy do domu - rozpakowanie miliona reklamówek - a później siadamy sobie w rodzinnym gronie telewizorek , rozmowy i lodziki znikaja I tak tez oczywiscie było tym razem.
Ale mam też powód do dumy bo zaczełam regularnie ćwiczyć
No i wreszłam dzisiaj na wage i mimo że nie poszła w dół to na szczęście nie poszła w górę
A co do waszego wątku o wagach to w moim wypadku waga jest moim sprzymierzeńcem Kiedyś miałam wagę elektroniczną i manię ważenia sie co tylko mi wyszło na dobre bo w tamtym okresie schudłam 20 kg Ważyłam sie kilka razy dziennie - ale w takim postepowaniu potrzebne jest odpowiednie nastawienie - jeśli wieczorem waga jest wyzej niz rano to rzecz oczywista Poza waga pozwalała mi kontrolować swoja wagę i uważać żebym nie przytyła. Niestety brat mi ją zepsuł Teraz chyba w prezencie światecznym zarzyczę sobie wagę elektroniczną
I takie moje pytanko małe - co jest bardziej kaloryczne - spagetti z sosem bolońskim czyli z mięskiem - ale z indyka - czy makaror z białym serem ??
-
pozdrawiam wszystkich.jowitce odpisalam u siebie i teraz tu zajrzalam dzisiaj u mnie juz ok,ale nie stety to nie wina wagi,bo wazy z dokladnoscia do 100gr,to waga elektroniczna,ale na wszelki wypadek poszlam sie zwazyc do apteki,tam maja specjalna reczna wage a ta napewno nie oszuka i wynik ten sam co na mojej nowej ale coz trudno....jakos poradze sobie 5 dzien na dietce,chyba nic nie schudlam ale narazie sie nie bede wazyc,moze za tydzien dopiero.mam uraz do mojej nowej wagi bo powiedziala mi prawde wkurza mnie to,bo musze zrzucic 4 kilo wiecej,no ale coz,takie zycie...
-
zaniedługo nie bedezie widac tych 4 kg wiec sie nieprzejmuj!
Aginyguz zależy jak przyżadzasz to bo sa różne techniki!
widze że mnie dopada już nastrój świąteczny! czyli mocne poczucie samotności zaczym idzie -ale jestem beznadziejna, żałosna i lek przed światecznym nieróbstwem i obzarstwem ale to koncowe to tylko taki jakis dodatek do najważniejszego! dla wszystkich to okres radosny a mnie pogrąża!
mam nadzieje ze szybko minie!
-
poluzowałam sobie ostatnio z dietą bo niepale (wiec apetyt rośnie) a nadodatek dostałam leki od lekarza i wymagają odemnie jedzenia bardziej bogatego ze tak powiem wiec niewchodze na wage bo aż sie boje co zobacze!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki