-
tak,ja juz osiagnelam swoj cel,ale walcze dalej(heh zycie to ciagla walkazeby to utrzymac Babsy-ja wlasnie w ogole jakos na ziemniaki nie mam ochoty,ale kazdy ma swoje ulubione zarelkoMi to sie chce plakac jak mysle,ze nie moge zjesc zadnego cukierka lodowego,a jutro ide odebrac 10 paczek,ktore zamowilam,a one sa tylko w okresie swiątecznym...
-
Hej, hej... Jest tu kto
Wczoraj popołudniu nie miałam nawet kiedy zajrzeć i wiecie jak sie steskniłam No ale teraz jestem i mam nadzieję, że Kogoś zastanę
Happyness tak więc jak juz mówiłam , WIELKIE GRATKI Myśle, że jak nic, jesteś motywacją dla większości nas Wierzę , ze wagę utrzymać Ci sie uda...wiem , że to trudne, bo sama kiedyś zaprzepaściłam swój wielki sukces i wysilek i teraz jestem na siebie tak cholernie o to zła, że....wrrrrr.........
Chociż w pewnym stopniu nauczyło mnie to tego, że osiągnięcie celu w diecie to połowa sukcesu, druga połowa to jego utrzymanie Naprawde trzeba sie kontrolowć..W swoim przypadku wiem, że np. slodycze beda już dla mnie tylko przyjemnością w ramach jakiś naprawdę szczególnych okazji, ale nie ubolewam nad tym aż tak bardzo ..bo przecież bez nich też można żyć...Z tego co piszesz wnioskuje, że u Ciebie jest podobnie...że one głównie Cię gubią..
Kochaniutka tego lodowego cukierka w świeta możesz sobie skubnąć ( nawet 2 ale pod warunkiem , że nie rzucisz sie po chwili na resztę Dasz radę Najlepszym wyjśiem,w chwilach załamki czy dołków, kiedy to chetnie pochłonełybysmy kilogramy jedzenia, jest siegnąć pamiecią wstecz do daty kiedy zaczynałyśmy odchudzanie. Dla każdej z nas, obojętnie czy to jest pół roku kilka miesiecy, czy kilka dni, jest to już długo. Bardzo wiele przez ten czas musiałysmy sie wyrzekać..więc nie warto tyle trudu spisać na marne... mnie w każdym razie to pomaga
A grzeszki popełnia każdy...ale potem je przeciez naprawiamy Więc nie jest z Nami tak źle
Babssy, fajnie, ze wrócłas już...brakowało tu Ciebie Już zaczynałam się martwić... Dzięki za pozdro
Ściskam wszystkie Koleżaneczki
-
witam witam
zaglądłam sobie właśnie do was i powoli docierta do mnie to że jednak nie chcę podjadać i nie będę!
przecież nie chcę zaprzepaścić tego co już osiągnęłam ,prawda?
nie dam się zarciu
-
Hej Asinka Witamy w gronie Chyba już kiedyś zaglądałaś, o ile dobrze pamietam
Podjadanie da się jakoś zwalczyć..zobaczysz Przede wszystkim musisz podjąć kategoryczną dezyzję, że naprawdę tego chcesz, a potem to już z górki Bo wiesz..robienie czegoś wbrew sobie to i tak na dłuższą metę nie wychodzi. Ale u Ciebie widzę , że ta determinacja juz nastąpiła ...więc teraz tylko do przodu
Co prawda, masz krótszą drogę do celu niz wiele tu z nas ale też zpewne praca i wysiłek będą potrzebne Powodzonka i wpadaj do nas opowiadać jak idzie
-
dzięki za ponowne ciepłe przyjęcie
tak jestem już chyba zdeterminowana do tego żeby się trzymać tej cholernej diety i w końcu zacząć znów chudnąć a nie tyć!
może i mam krótszą drogę do celu ale wiecie że im bliżej do celu tym kg wolniej schodzą
mam nadzieję że będzieice mnie pilnować z tym moim "dziubaniem" bo na prawdę to jest moją największą słabością
ale dzisiejszy dzień np. an pewno będzie udany!!!!
(i to chyba też za sprawą chorego zea poniekąć jak czasem takie głupotki mogą pomóc w przełamaniu jakiejś bariery )
dobra lecę bo na busa do szkoły nie zdążę
buziaki :*
paaaa,
Asia
-
Witaj w domciu, Babssy, co u ciebie nowego?
Ja jestem strasznie zalatana, normalka w końcu trzeba wszystko ładnie przygotowac na Święta...
A więc już zmykam do kuchni...
-
cześć babssy
cześć dziewczyny
Widze babssy, że masz liczne grono współodchudzaczek. Pięknie się trzymasz na diecie i od czasu do czasu możesz sobie pozwolić na małe grzeszki. Ale nie uważam żeby ziemniaki na parze były grzeszkiem. Węglowodany też nam są potrzebne, więc nie miej wyrzutów sumienia i wcinaj ziemnieki ( w małych ilościach, bez sosów masła itp).
trzymam kciuki za wasze diety
a tak coś ode mnie:
Mam 30 lat, jestem mamą 5,5 latka i bobasa 14 miesięcznego. Odchudzam się od wrześnie i jak narazie schudłam 6 kilogra. Czuję się bardzo dobrze, choć jeszcze mi zostało tłuszczyku. Moja idealna waga to 55 kilogramów. Może w nowym roku zmienię suwaczek z wagą końcową. Na początku nie chciałam się zniechęcać.
pozdrowienia dla wszystkich
-
Witam
Niebyło mnie pare dni ,bo internet mi szwankował.
I powiem,że ostatnio grzesze i grzesze i chyba przestane po nowym roku...
Tak se myśle ,że terz se już daruje...
pozdrawiam
-
Hej
Wczoraj mnie w ogóle nie było , więc witam po krótkiej ale odczuwalnej dla mnie nieobecności...
Kwiatuszku...grzeszyć - rzecz ludzka, ale zawsze mozna te grzeszki na lżejsze zamieniać, przecież nie trzeba od razy te najwiekszego kalibru
Wiesz ..radziłabym abys nie stawiała sobie takiego terminu, że od nowego roku zaczynam, a teraz będę jadła co mi sie podoba Ja tez zanim zaczęłam odchudzanie wiele razy takie terminy sobie zarzucałam...ze od jutra , za tydzien itp. A do tego czasu aż wstyd sie przyznać, ale próbowałam jakby nadrobić to czego niebawem będę musiała sobie odmówic i jadłam, jadłam, jadłam... (u mnie to słodycze wystepowały w roli głównej, tzn. głównie je jadłam "na zapas")
Nie chcę , żebys pomyślała, że sie tutaj wymądrzam, ale naprawdę chce dobrze poradzić...bo wiesz...gdy juz zaczęłam to odchudzanko tak na serio, po solidnym zastanowieniu doszlo do mnie , że to zwlekanie nie mialo sensu. Miesiąc wiecej z łakociami nic dobrego mi nie dal tylko zbedne kilogramy no i tyle że teraz wiecej pracy i czasu mnie czekało, żeby ich sie pozbyć. Sięgałam myślami wstecz, do chwili kiedy probowalam ropoczynać dietkę i z przykrościa stwierdzałam, ze gdybym nie przedłużala sobie tych terminów byloby juz 2 miesiące. Co za tym idzie efekt napewno by był ,a tu co.... nic, jedynie mnie więcej dlatego powiedziałam sobie "OD DZISIAJ I ANI DNIA PÓŹNIEJ..."
A tak apropo's darowania ...Kwiatuszku , co ty masz zamiar soie darować Mam nadzieje, że nowa figurke w nowym roku ...bo chyba nie chcesz sie nam tu wyłamać Toć przecież my tu wszystkie razem i Ciebie napewno nie może zabraknąć Wiec Kochaniutka, bez takich tekstów mi tu proszę
No to do robotki
-
ja też grzeszę ale wiem że nei mogę sobie odpuścić!!!!
przecież wtedy pewno znając mnie zaczęłabym właśnie "jeść na zapas"
co obfitowało by w głupie kg których pozbyłam się przecież za sprawą tylu wyrzeczeń!!!!
a nie mam zamiaru tego zaprzepaścić!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki