Poedytuję te powielone posty, przynajmniej coś sensownego będzie
Kilka dni temu pożyczyłam od mamy cyfrówkę, zamknęłam się w pokoju i zrobiłam sobie parę zdjęć w bieliźnie. Wyszły potwornie: złe oświetlenie, widać wszystkie przebarwienia, nierówności na skórze, każdy gram tłuszczu, każdy defekt. Dużo gorzej, niż kiedy patrzę w lustro. I co? I teraz mam takiego kopa, jak nigdy! Spróbujcie tego, może Wam też pomoże Tylko trzeba uważać, bo przez pierwsze pół godziny po obejrzeniu tych fotek miałam megadół :/ No ale teraz jest motywacja.
Dopijam właśnie półlitrowy kubek Pu-erh