istne odzwierciedlenie mojego zachowania się w ciągu ostatnich 2 tygodni!!! Dlatego podciągam wątek. Też miałam napady głodu, no może nie głodu, a zwykłej głupoty...ale od dzisiaj skończyłam z tym, bo waga oczywiście poszła w górę, no ale nie ma co narzekać, sama jestem sobie winna...

w moim przypadku było tak, że WIEM, dlaczego się obżeram, ale i tak to robię...ale pris (jakoś jej tu nie słychać)ma rację - należy czymś się zająć...byle nie do lodówki. Na szczęście moje ataki się skończyły, bo JA tak postanowiłam. Ale i tak osoby które przynajmniej raz się odchudzały mają zakodowane w główce że to było odchudzanie i kiedyś do głosu dojdzie podświadomość, takie ataki się zdarzają wczęśniej czy później pewnie wszystkim (z tego co pamiętam makbet pisała że dzielnie się trzyma i nie robi odstępstw). Osobiście uważam, że czasami można się przejeść, byle to "czasami" nie przeciągnęło się na dłużej...dobrze, jeśli to są 2 tygodnie jak w moim przypadku...i należy pamiętać, że waga wraca jak szalona. Ale ja nie dam się jo - jo, bo walczę do ostatniego (kilograma )

pozdr