no wiec juz pisze,
jak na razie to sie w tysiaczku dzis zmiescilam, ewentualnie o kilka przekroczylam
na obiadek mrozoneczka gotowe danie, niestety nie zwazylam, ale sobie nalozylam mniej niz pol opakowania, wiec tak na moje oko bylo to max. 400kcal.
pozniej jablko
a jeszcze pozniej jedna parowka drobiowa i jakies 250 g truskaweczek.
powinno byc tego razem tak ok 1000.
nie wliczylam kalorii z syropu na kaszel i wszelikich takich specyfikow na przezibienie, bo to chyba nie ma az takiego znaczenia
no ale po poludniu nic nie wyszlo z mojego rowerku, bo nochal moj zawalony i kaszle jak stary palacz, no i jeszcze moj maly brzdac mial goraczke, jak tak dalej pojdzie to nie bede miec sil na fitness w tym tygodniu
tak wiec poleze sobie dzis przed tv i sie bede dalej kurowac, no i juz tylko woda i herbatka wchodzi w gre, mam nadzieje, ze wytrzymam.
oj cos te nasze kolezanki nie bardzo rozmowne sa, nie chca nam zdradzic co same jedza
no moze jeszcze ktos do naszego dialogu tu dolaczy
do jutra
Zakładki