-
swieta666 no to fajnie, ze tez piszesz z nami
sniadanka mysle, ze spoko, tylko jeszcze ten cukier wyrzuc z kawki.
obiadek, no co ci tu powiedziec, mi tez sie zdarza takie cos co jakis czas, no ale i tak dobrze, ze drobiowwego wzielas, znalazlam, ze 100 gram maja ok155 kcal, no wiec pewnie taka porcja, to bedzie ponad 550kcal, tak na oko, bo przeciez nie wiemy ile to wazylo.
a jak dalej ochota na lodzika bedzie, to proponuje wybrac jak najdalej oddalony sklep, to bedzie spacerek w obie strony i juz tez tego lodzika sie spali, no moze nie tak calkiem spali , no a spacerek to przeciez super sprawa.
na obiadek zjadlam:
ryba
cukinia
fasolka szparagowa
sok pomaranczowy ( uzupelniam witaminke C )
jak tak to zliczylam to mi 480 wyszlo, troszke duzo.
pozniej jeszcze jogurt, jablko i juz 1000 bedzie
a jak mnie jeszcze natchnie jakis glod, to twarozek z warzywkami, tak tylko troszke.
-
cukru, tak jak i masła - nie wyrzucę! tzn cukier to tylko do kawy, bo herbaty nie slodze, ale nie dlatego ze nie lubie tylko dlatego ze pijam zielona ale od czasu do czasu zdarzy sie zwykla poslodzona
a co do lodzików, to zalezy jakiego wybiore, tyle bedzie do spalenia. moge wziac magnuma na prawie 300kcal (tu juz potrzebna silownia zeby go spalic :P) albo nesquika na 61kcal (wczoraj odkrylam, bardzo dobry ).
-
przelotem
Cześć babuszki ;o)
obiadokolacja
indyk (nóżka)
makaron (1 łyżka płaska suchego)
groszek z marchewką (szklanka)
teraz zrobiłam sobie małą kawę (miałam smak !) z mlekiem 0,5 % w maleńkiej filiżance.
Trochę dzisiaj się poruszam, mam ochotę na ruch. Oby częściej - i ochota i czas.
Teraz słucham sobie muzy z youtube'a i zaraz będę odkurzała, bo mi kociska już po mieszkaniu latają. Skandal. I koniecznie muszę coś z balkonem przemyśleć - pelargonie, albo inne śliczności. Hmmm ... Piękna pogoda przyszła.
***
swieta666
hmmm ... ja tam się wymądrzać nie będę, nie jestem od tego
Ja bym tego nie zjadła (to znaczy zjadłabym !!!! ale nie teraz a potem mam nadzieję, że tez nie !), bo kebab to przynajmniej 450 kcal, nawet jeżeli liczyć cieńkie ciasto. Warzywa super, ale sos to morderstwo. Myślę, że najważniejsze jest to czy nie jem bo chcę zrzucić balast i nabrać dobrych nawyków, czy w sumie podświadomie się katuję. Jeśli się odchudzam (btw - chcę zgubić kilosy nawet bez reżimu) to muszę mieć świadomość tego, że mój chytry organizm już to wie i zasysa ten tłuszcz z każdego ekstra posiłku. Tak mówią znawcy tematu - ja powtarzam
Nie chcę dawać złotych rad, jak coś powiem to od siebie, jak nie będę widziała - poszukamy razem.
Prawda jest taka, że chętnie zjadłabym pyszny PUCHAR lodów hmmmm bakaliowych ze świeżymi truskawkami i nieprzyzwoitą dawką advocata, a na jutro umówiła się na mega pizzę z przyjaciółmi i po pizzy poszła na dobrego, zimnego browarka. Albo zamiast pizzy dobra włoska, lub niemiecka knajpa i tam wyżera na maksa.
Ale wiem, że nie mogę. Nie przez najbliższych kilka miesięcy a później - o ile!- to tylko ewentualnie i symbolicznie. A najlepiej żadnego żarcia po 19.
Co do słodyczy - już wiem, że mogą dla mnie nie istnieć, choć zapewnie najdzie mnie taki wielki kawałek tortu czekoladowego z wiśniami, albo beza, albo makowiec, albo ... cała cukiernia na raz. Wtedy się zobaczy ile jest warta siła mojego charakteru.
swieta666 - masło wbrew pozorom jest zdrowe, ale ważne jest mega umiarkowanie. Taki świeży, ciepły chlebuś z masełkiem i na to pomidorek ze szczypiorkiem ....
A co do cukru - zrób coś dla swojego zdrowia - wywal go w cholerę i przerzuć się na trzcinowy. Biały to śmierć a w każdym razie nam nie służy.
A czy z Twojej stopki wynika, że jesteś przyszłą panią specjalistką od dietetyki czy to taki joke ?
ściskam Was mocno, basieńkę szczególnie. I małego smarkacza (to od smarkania), buziaki.
zielonooka
-
oj ja tu tak sie na temat tych lodow wymadrzalam, a sama prosze zero harakteru, tak mi bylo zle przez te chorubsko i se chcialam dogodzic, no i lody z zamrazalki sieglam , lipa na calego. jakos na moje bolesci gardlowe nie pomoglo, a teraz to juz tylko kac moralny zostal, dupa nie silna wola, beznadzieja.
caly dzien sie trzymalam jak nalezy, a tu taka skucha wieczorem, nie lubie sie dzis, ble.
jutro bede juz grzeczna.
no i jeszcze na niedziele sie grilowanie u nas zapowiada, ale ja zapowiedzialam, ze spoko mozemy pogrilowac, tylko najpierw na rowerach jakas wycieczke musimy strzelic, inaczej zero grila.
az tak mnie to nie przeraza, bo tak w sumie to ja wole warzywka z grila niz kielbase , no i jeszcze jakiegos cycusia kurzego tez moge sobie zjesc.
kochana zielonooka dzieki za usciski, mam nadzieje, ze chociaz one mi pomoga, bo te wszystkie aspiryny nie bardzo chca pomagac. ale moze juz jutro bedzie lepiej.
a jutro ty na fitnesik smigasz?! trzymam kciuki, pierwszy raz najgorszy. jak ja szlam pierwszy raz to normalnie rozwolnienia dostalam z przejecia, no bo sie tam przeciez beda gapic, najgrubsza bede i takie tam glupoty mi w glowie byly. a tam o dziwo spoko, sa grubsze, no ale to nie najwazniejsze, bo ani na nie ani na mnie sie nikt specjalnie nie gapil. najwazniejsze jest ze czlowiek sie rusza i cos dla siebie robi, niezaleznie od wagi.
tak wiec ja jutrto trzymam tysiaca i na spacer przynajmniej sie musze wybrac, bo az sie zle czuje z tym lezeniem na kanapie i czekaniem na ozdrowienie.
a no i koniecznie cos z tym balkonem zrob, u mnie brateczki kwitna juz jakis czas, ja to tak w ogole lubie takie ogrodowo-kwiatkowe zajecia.
spijcie dobrze
-
czwartek
Dzień dobry !
oj ciężko się dziś wstawało, ciężko ...
śniadanie
chleb pełnoziarnisty owsiany
benecol
polędwica drobiowa (2 pl)
rzodkiewki
szklanka maślanki
jakaś nieprzytomność mnie dopadła, chociaż dzień wczorajszy spokojnie się zamknął.
Muszę to zwalczyć, w końcu dzisiaj idę na siłówkę.
Dzień dobry ?
zielonooka
-
dzien dobry wszystkim!!!
sniadanie
muesli z mlekiem 200 kcal, czyli spoko.
dzis jakby sie juz lepiej czujemy, maly nie ma goracvzki, no aler za to lata z ,,gilem do pasa'', jesli mozna tak to nazwac. ogolnie to jakas taka slaba jestem i moje zatoki daja znac o sobie, ale i tak juz mi lepiej.
Zielonooka
dzis na sliowni bedzie super, trzymam za ciebie kciuki, jestes silna psychicznie, to co to dla ciebie taki fizyczny wysilek, pryszcz!!!!
a czy ty kochana nie planowalas tak wstepnie na dzisiaj wazenia? tak mi sie jakos dzis skojarzylo! pewnie ubytek masz spory, bo ci sie grzesznosci nie zdarzaja. wskakuj na wage i sie tiu mi pochwal, bo mnie ciekawosc zjada.
a na ospalosc to nie ma jak kawusia, mnie zawsze na nogi stawia.
milej pracy
-
znowu ja ;o)
basiula
no wiem, obiecywałam ważenie i mierzenie, co zamierzam dziś uskutecznić. Sama jestem ciekawa, chociaż to, że ciuchy luźniejsze, może być zmyłką nie mającą odzwierciedlenia w ilości zbędności ... ja wiem, powinnam sporo spaść, za pierwszym razem w pierwszym miesiącu poszło 6 kg, teraz chyba tyle nie będzie. Problem w tym, że swojej wagi w domu nie mam, dziś jedynie będzie centymetr i jak najszybciej dotrę do wagi. Może na siłowni?
II śniadanie
chleb pełnoziarnisty owsiany
benecol
morszczuk
gruszka i zott (150g)
no i dużo emocją ;o))))
kawa z mleczkiem 0,5 %
a teraz do domku i potem idziemy walczyć na urządzeniach oby nie tortur ;o))))
zielonooka
-
no dzis sie dzielnie tysiaczka trzymalam, no moze ewentualnie troszke przekroczylam.
ale mialam juz tego lezenia i siedzenia, wiec rowerek przewietrzylam, dobra godzine pedalowalam, tak na moje oko, wiecej jak 15 kilometrow bylo, no ale nie 20.
teraz sobie kaszle, no ale skoro dzis dalam rade na rowerze, tomoze jutro na fitnes sie wybiore, tylko tak jakos sie tam bardziej oszczedzac bede, bo sily jeszcze nie te.
II sniadanie
bulka pelnoziarnista
piers indyka 2 plastry
plasterek sers 5% tL.
pomidorek
Obiad
piers kurczaka w sosie curry z ryzem, gotowe danie mrozonkowe, mialo to jakies 370 kcal
jablko
2 krakersy
no i moze jeszcze sie na jakies pochrupanie marchewki zanosi, bo dzis swiezutka kupilam.
no i prosze o wrazenia z fitnesu, no i waga tez tam pewno bedzie. waz sie zawsze na tej samej, tak jest najwiarygodniej.
jeszcze tu zajze, zeby cie poczytac.
pa
-
piąteczek
Heja!
no więc byłam wczoraj, sama, samiuteńka i fajnie było. Kilka kobiet, fitness w salach obok, ogólnie bardzo fajne miejsce. Zobaczymy jak dalej. Punktem na wejście obdarzyłam kibelki - czysto i PACHNIE ładnie.
Muszę też donieść droga basieńko, że mierzenie i ważenie dopiero za jakiś czas, mam pms i okres się już spóźnia kilka dni. Jestem popuchnięta (standard - czy mam 60 kg czy 88 kg), wiem, że wyniki nie muszą odbiegać o wiele cm, ale chcę mieć świadomość mierzenia bez niepotrzebnych obciążeń.
Zatem wybaczcie, muszę (musiMY !) poczekać.
śniadanie
chleb pełnoziarnisty owsiany
benecol
pomidor
kabanos drobiowy
(staram się nie jeść w piątki mięsa, ale dziś wyjeżdżam i druga zasada też jest dla mnie ważna - nie marnuję ani nie wyrzucam jedzenia. Amen ;o) )
teraz kawa czarna pyszna i finisz tygodnia - kończenie kilku wątków równoległych.
Dam radę !
Co u Was ?
ps. jak wracałam pieszo z siłki (jakieś 3 km) to czułam tę godzinę w zdziwionych mięśniach, ale wstawało się spokojnie, bez zakwasów i bólu. Zatem od next week damy osobie mocno w dupę. O !!! ;o)
zielonooka
-
Witam, witam, witam :):):)
Mam nadzieję, że mnie przyjmiecie do siebie.Kiedyś bywałam codziennie na tym portalu ale to było jakieś 2 lata temu kiedy mieszkałam jeszcze w domciu.Niestety przez te dwa lata przytyłam i to jakieś 15 kg....!!Wyć mi się chce jak siebie widzę w lustrze!.Oczywiście mój mąż mówi, że jest ok i że mnie kocha nawet w takim rozmiarze ale mnie jest wstyd kiedy chcę kupić sobie spodnie a tu się okazuje po raz kolejny, że nie ma takiego rozmiaru. Należy jednak dodać, że ja mam szerokie biodra....miałam zawsze bo taka mam budowę a niestety miednicy nie odchudzę.Najgorsze są jednak te boczki.... Czy one tylko mnie tak wkurzają??Brzuch bym jeszcze przeżyła ale te boczki....NIEE.....Mam nadzieję, że mnie przygarniecie dziewczynki po raz kolejny??Zaczynam od dzisiaj.Nie ma bata....Muszę jakoś wytrzymać
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki