-
Ale pustki
Jutro proszę koniecznie wpaść na klachy i opisywac jak wam święta się udały.
U mnie wyszło wszystko lepiej niz myślałam,potrawy były pyszne,nic nie popsułam,atmosfera też niecodzienna,radosna,spokojna,pełna rozmyślań jak bardzo kocham moich bliskich-życzenia przy stole wigilijnym z opłatkiem...i niedowierzenie że ta pannica przy mnie to moja maleńka tak niedawno Paulinka i wiecie co szkoda że tak żadko mi się udaje usiąść z moją rodziną do stołu,raczej jemy osobno w pośpiechu i wiele na tym tracimy.Miałam te święta naprawdę rodzinne i czuję się szczęśliwa
Co do dietkowania jutro mam zamiar nie zjeść już żadnego ciasta,dziś poległam przy serniku ale nie przekroczyłam 1000kcal
-
Przeżyłam....
Jest to jedyne stwierdzenie, na jakie zasługują te święta. Nie było w nich żadnego miscytyzmu, podniosłości. Święta przyszły i poszły. Po raz pierwszy dziękowałam, że były to tylko dwa dni. To dziwne, nawet wigilia straciła swój urok....
Nie mam nawet siły zastanawiać sie dlaczego tak się stało. Czy wydarzenia sprzed świąt, mogły tak brdzo zmienić moje podjeście do nich?
A może po raz pierwszy popatrzyłam na święta bez magicznych okularków. Nie było śniegu, krzątaniny, by tradycji stało się zadość było lekkie obżarstwo. Nawet ono polegało za zjedzeniu paru kawałków ciasta i masy chrzanu z wędliną.
Gdzie zgubiłam święta? W którym momencie?
Jeszcze tylko ten nieszczęsny sylwester i koniec. Rok 2004 odejdzie i dobrze, nie żałuje. Natomiast tego co żałuję już nie naprawię, więc dlaczego mam żałować...
Andro
Ps. ALe nastrój mnie dopadł....
-
Cześć dziewczyny.No i mamy już wspomnienia po świętach.Moje były dośc miłe...zawsze staram sie by dzień wigilijny był wyjątkowy.Co do jedzenia...to wiem że przesadziłam...efekty juz czuję w moich ciasniejszych spodniach.W sumie to nie jadałam dużo....jadałam to od czego zawsze tyłam....czyli serniki,ciasta...i temu podobne.
KOSZMAR.No ,ale cóż..robiłam to z pełna świadomoscią.Dzis jest już fajnie...czyli owoc,kawka i jak narazie lekka pokuta za popełnione grzechy
Andro przykro mi,że nie układa Ci sie tak jakbys tego chciała...przemyśl wszystko spokojnie,poukładaj to tak jak być powinno...nie wiem co Ci psuje nastroj...ale ja uważam,ze wszystkie kłopoty można zniwelować.Musi byc lepiej...głowa do góry.
Ciekawa jestem jak innym dziewczynom minęły święta.
Miłego dnia wam życze...pozdrawiam.pa
-
Hej KOchane!!
Andro - Jakkolwiek by nie było, zawsze jakoś będzie. czas jest najlepszym lekarzem - to jest święta prawda. Trzymam kciuki, zebyś poczuła się lepiej i wszystko się ułozyło.
Przepraszam, ze tak długo tu nic nie wpisywałam, ale przed świętami miałam młyn w pracy, strasznie mnie wkurzali.
Święta upłyneły leniwie i nawet całkiem dietkowo. Starałam się nie objadać, ale i tak czułam się nieco ociężale... Dlatego dziś serwuję sobie kefirki, maslanki i jogurty w celu oczyszczenia.
Gosiuu - to już miesiąc bez dymka!! Brawo! O ile lepiej się czujesz!? Jesteś dowodem, ze można zerwac z nałogiem, czyli można też się skutecznie odchudzić. Cieszę się, że święta minęły ci rodzinnie. Ja też lubię takie rodzinne klimaty. Zaczęłam to doceniać dopiero, gdy poszłam na studia i tak mi już zostało.
Lavazzo - widzę, że masz sporo roboty w związku z imprezkami,ale na pewno wszyscy to doceniają. PO prostu tak dobrze sobie radzisz, że wolą imprezkowanie u ciebie. Ja też bym chciała zorganizować święta u siebie, ale mieszkam z dala od rodziny i nie mam wystarczająco dużej liczby łóżek, ale może kiedyś ...
Całuję poniedziałkowo i maślankowo!
-
Czesc dziewczyny...
Swieta...to jednak wyjatkowy czas...MIMO WSZYSTKO...doceniam bardziej niz kiedykolwiek (chyba sie sentymentalna na starosc robie te wspolne chwile... bo nastroj tak naprawde robia ludzie, nie ta cala komercyjna otoczka... a zyczenia wigilijne, widzialam w ich oczach tyle milosci... w swieta uswiadamiam sobie ile moji najblizsi dla mnie znacza...
no,ale juz po Swietach....
gratuluje ze wytrwalyscie - w wiekszosci - przy diecie...
mi niestety sie nie udalo, juz czuje po sobie efekty...
ale do sylwestra jeszcze kilka dni... cos sie zrobi...
chociaz wlasciwie to podlamalo mnie to troche... nie potrafie sie rozgrysc... czasem zachowuje sie tak jesli chodzi o moje podejscie do jedzenia jakbym wylaczala myslenie i zdrowy rozsadek... tyle sie meczylam zeby schudnac, taka bylam dumna...a tu napada mnie takie COS...ze ... aaaa szkoda gadac.... glupio mi i tyle. mam nadzieje ze kiedys zmadrzeje....
wlasnie wypilam poranna kawke (poranna,o tej godzinie... i zaraz pocwicze troche... na obiad salatka Lavazzy na wieczor tez salatka warzywna... a jutro zrobie sobie mleczarza...
mam nadzieje ze bedziecie pojawiac sie juz teraz czasciej i w razie czego porzadnie mnie opieprzycie
na szczescie do 31 grudnia jeszcze troche zostalo... moze uda nam sie zrzucic ten nadmiar cialka
Gosiu...witam wsrod niepalacych, moje gratulacje.... przetrwalas najgorsze...teraz bedzie juz tylko lepiej a co do diety...jak widzisz nie jestes tu sama wiec do dziela!
Andro...przykro mi naprawde...rozumiem Cie, czasami w zyciu tak bywa...teraz jest ci ciezko,ale musisz to przezyc, otrzasnac sie, i isc dalej...od nowa ukladac sobie wszystko.... i jesli jest szansa odbudowac co sie da. niedlugo znow bedziesz sie smiac, zobaczysz....kochana Andro,teraz moze byc juz tylko lepiej!
caluje was poswiatecznie
piszcie jak wam idzie!
-
Dziubusiu-mamy podobne myśli--i o świętach i o jedzeniu,też nierozumiem dlaczego niszczę tyle wysiłku w parę dni
Fajno że jestesmy już wszystkie obecne i z nowymi siłami wracamy do zdrowego jedzonka u mnie dziś było tak:
śniadanie dwa jajka gotowane ,pomidor i kromka pieczywa chrupkiego
2 śniadanie 3 marchewki
obiad:gotowana pierś z kapustą kiszoną-prawie cały kilogram jej zjadłam
no i tyle nie wiem czy jeszcze coś zjem bo jestem taka pełna po tej kapuście że chyba uda mi sie wytrzymać bez kolacji,tymbardziej że obiad dopiero przed minutką skończyłam no to narazie-buziaczki posyłam
-
Hej dziewczynki!!!
Co tu tak pusto? dziewczyny jak wam idzie? mam nadzieje ze ok dobrze Gosiu ze ty jestes!
ja przerwalam okres jedzeniowy i wracam na okres dietkowy wczoraj zacisnelam zeby.... i jakos poszlo... tylko warzywa i jablko ostatnie 2 dni - minus 1kg, ufff... co za ulga... jeszcze jeden do sylwka i bedzie super
dzisiaj robie mleczarza, moze ktos sie przylaczy?? kupilam juz jogurcik naturalny, kilka 0% i maslanke, jeszcze troche pocwicze i powinno byc dobrze
hmmm... ale mi sie nie chce cwiczyc...
len ze mnie taki ze nie wiem co moze wybiore sie z przyjciolka na zakupy to lazenie po sklepach podciagne pod aktywnosc ruchowa a jakze przyjemna
Dziubaski kochane! zagladajcie tu czesciej, jestem ciekawa jak wam idzie!!! a jak was najdzie ochota na cos slodkiego pomyslcie ze do sylwestra juz tylko 4 dni!!! mi wtedy przechodzi...
caluje bardzo mocno i sciskam!
Celebrianno jak mleczarz?
Aha! mam link do swietnej stronki, mnostwo przepisow i mnostwo pysznosci!!!! zagladnijcie koniecznie, znalazlam ta stronke niedawno a przyda sie bo pomyslow na nowe smaczne niskokaloryczne dania mi ostatnio zaczelo brakowac Lavazzo, jezeli stosujesz jeszcze diete SB to Tobie tez tym bardziej sie przyda
ja osobiscie jestem bardzo ciekawa jak smakuje danie o jakze wyszukanej nazwie - orgazm dla jezyka...
-
z tego wszystkiego zapomnialam napisac tego linku hahaha ale ja jestem zakrecona oto i on:
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
-
Hej dziewczyny!!!
Dziubusiu, widzę, ze masz dietkowy nastrój. To doskonale!!! Do śylwestra bedziesz smukła i będziesz się świetnie czuła w nowej sukience. A nic nie działą lepiej na figurę jak modelowanie jej ćwiczeniami... żaden spacer po sklepach tego nie zastapi
Dzięki za linka, powgryzam sie w niego jak będę miałą więcej czasu... wygląda to na dania wegetariańskie, ale to fajnie, bo oni mają dużo ciekawych pomysłów.
Ja wczoraj pojeździłam na rowerku, a do tego pół-mleczarz, więc talia wraca powoli na swoje miejsce . Dziś ćwiczę callanetics, a jedzenie - normalne, jak dotychczas.
Pozdrófka!!!
-
Cześć Dziewczyny
długo się nie odzywałam, ale to tylko dlatego, że święta no i troche sie podłamałam w tym nie jedzeniu. Ale teraz już jest dobrze i jak pisze Celebrianna, nie ma co się załamywać tylko wszystko zacząć od nowa. Ja właśnie taki mam zamiar. generalnie nie objadałam się bardzo jakimiś tuczącymi potrawami natomiast ilość słodyczy( ciast) jakie pochłonęłam mogłyby mi wystarczyć na rok
Nieważne, sylwester mocno mnie dopinguje, chcę mieć plasciutki brzuszek, wiec od wczoraj staram się jeść malutko i odpuścić sobie słodycze.Acha no i zmusiłam się do ćwieczeń niby nie trwają one zbyt długo ale zawsze to coś.....
Pozdrawiam Was i ściskam bardzo serdecznie,
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki